Zawachał.....

Autor: ankaa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zawładnęła jego wyobraźnią od chwili kiedy pojawiła się w drzwiach przedziału, kiedy przywitała się i zapytała miękkim głosem czy jest wolne miejsce, wpadł. Kiedy usiadła tuż przy wyjściu z przedziału, wyciągnęła z torby książkę i nim zaczęła czytać obejrzała niedbale siedzących w przedziale, uśmiechając się ponownie tylko do niego. Umarłby dla niej. Była brunetką, od razu wiedział, że studentka, pewnie uniwerek poznański. Ubrana w mocno przetartą skórzaną ramoneskę, dżinsy i golf. Była jesień. Ona była piękna w swój specyficzny kuszący koci sposób. Pociąg łomotał po szynach, a on wiedział, że musi ją poznać. Chociaż w przedziale siedziało jeszcze kilku młodych nikt na nią nie zwrócił uwagę. On nie mógł oderwać wzroku, wgapiał się w nią. Nie umiał nie potrafił odwrócić wzroku. Zwykle zakompleksiony, zwykle uciekał na sama myśl, że ona może wiedzieć, że się podoba, że mu wpadła w oko, że serce zaczęło w nim łomotać a w uszach słyszy tętniącą krew. Raz po raz podnosiła głowę i widziała te jego wielkie oczy dziecka, zaskoczone tym co widzą, on widział oczy pewnej siebie spokojnej młodej kobiety, sprawiającej wrażenie nie skrępowanej tym w jaki sposób na nią patrzy młody mężczyzna. Świat zatrzymał się na tą chwilę, kiedy odłożyła w którymś momencie książkę i podjęła rzucone wyzwanie. Ich spojrzenia skrzyżowały się. Pociąg być może jechał, być może zatrzymał się na chwilę na jakiejś małej stacji. Oni widzieli i nie słyszeli jak wymieniają się pasażerowie w ich przedziale. Patrzyli na siebie, tak po prostu. Cicho. Kto wie co się działo w ich głowach. Może nic. Może wszystko. Czas mijał a ona z delikatnym uśmiechem, na wpół rozchylonych wargach i lekko pochyloną na bok głową patrzyła mu prosto w oczy, on wciąż tak samo, od momentu kiedy ja ujrzał patrzył w jej oczy. Nawet mrugali w tym samym rytmie. Nie odzywali się wciąż. Nie zamienili słowa. Wciąż raczyli się swoimi oczami szukając w nich ciekawości. W pewnej chwili książka zaczęła się wysuwać z jej dłoni i zsuwać po kolanach. Uczynił gest jakby chciał się schylić do niej i na ten jeden moment spuścił wzrok, on zaczerwieniła się, ale nie pozwoliła by książka upadła. Zaczęli rozmawiać, tak po prostu, bo przecież już się znali:
-studiuję w Poznaniu
-ja we Wrocławiu
rozmawiali o wszystkim i o niczym. Nie pamiętał po latach o czym dokładnie rozmawiali, ale do dziś słyszy jej głos. Miękki i ciepły. Kobieta marzeń przez krótką chwilę przemknęła przez jego życie:
-Poznań tu wysiadam, cześć
-cześć
i tyle. Maria. Tak o niej będzie myślał. Chociaż nie poznał nigdy jej imienia, oni skąd jest i co studiuje... a rozmawiali ponad godzinę. Pozostanie na zawsze. Maria jak zjawa którą tylko on widział i słyszał.

1

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ankaa
Użytkownik - ankaa

O sobie samym: biorę z życia pełnymi garściami,nie dbam o pieniądze przecież i tak przyjdzie mi się z nimi rozstać.Lubię zwierzęta szczególnie psy.
Ostatnio widziany: 2010-06-23 19:15:37