Zapewne nie przeczytałabym tej książki, gdybym nie dostała jej w prezencie. Bardzo się jednak cieszę, że przyszło mi się zagłębić w tak piękną historię.
Siedem minut po północy już od pierwszych stron budziła we mnie wiele skrajnych emocji. Postać Conora pokazuje nam, że nie tylko osoba chora cierpi, ale również jej bliscy. Chłopiec nie dopuszczał do siebie myśli, że jego mama niedługo prawdopodobnie umrze. Nie był w stanie pogodzić się z tym, że leki nie dają już żadnych efektów. Cis miał za zadanie uświadomić chlopcu, że boi się nie tylko śmierci matki, ale chciałby też, by to wszystko wreszcie się skończyło. Conor nie miał już siły, by sobie z tym poradzić.
Książka uświadamia nam, że należy się zatrzymać w swoim życiu i się nad nim zastanowić. Często oszukujemy siebie samych. Nie dopuszczamy do siebie przykrych i krzywdzących myśli. Jedynym wyjściem jest przestać się okłamywać i po prostu przetrwać trudności na jakie prowadzą nas drogi życia.
Myślę, że poleciłabym tę książkę każdemu. Daje do myślenia i wzbudza wiele emocji.
Nie piszesz swojego życia slowami - rzekł potwór - lecz działaniami. Nie jest ważne, co myślisz. Liczy się tylko to, co robisz.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2013-05-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 216
Dodał/a opinię:
Renata Jagoda
Todd Hewitt jest jedynym chłopcem w osadzie pełnej mężczyzn. Odkąd osadnicy zostali zarażeni Szumem, Todd słyszy wszystko, co mężczyźni myślą, a oni słyszą...
Jak zakończy się świat? Świat zakończy się w ogniu. W zimny niedzielny wieczór na początku 1957 roku Sarah Dewhurst stała z ojcem na parkingu stacji...