Skazana - wiersz
W mrokach życia zgubiłam nadzieję,
i radości gdzieś nikną zmęczone,
los przewrotny wciąż ze mnie się śmieje
kradnąc szczęście me tak wytęsknione.
Rozmarzenie zabrała codzienność
i ukryła pod porankiem mglistym.
Sny, te dobre, schowała w ciemności,
w moich oczach zgasiła iskry.
Chwytam w dłonie okruchy ufności,
pielęgnuję to, co ocalało,
resztki wiary, drobinki radości,
jednak dla mnie to ciagle za mało.
Więc targuję się z życiem o szczęście
jak żebraczka z ulicy przegnana,
odnajnuję wreszcie swe miejsce
ja - kobieta na miłość skazana.
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora