O nich się nie mówi... - wiersz
Widziałem najznamienitsze dni tego świata,
Spoglądałem na początek i koniec…
Zaledwie urodzonych martwych pragnień,
Bez sensu błądzących po świecie.
Patrzyłem na bezimiennych wołających cicho,
Każdego siebie szukając z imienia.
Za każdym razem karconych boleśnie,
Bez bicia krzyczących w milczeniu.
Spoglądałem na dekady obrócone w popiół,
Przez martwe nieliczne jednostki.
Jak pył tylko lekko ciążom nad stadem,
Które to podnieść ich nie może.
Ale cicho!
O tym się nie mówi przecież.
Głośno wypowiadając słowa…
Bo słowa to cicha broń, wybuchająca głośna z ust martwych dopiero, co nienarodzonych obserwatorów.
Nikt nie zna ich z imienia…
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora