Motocyklista - wiersz

Autor: rymierz
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

 

 

Był piękny
smukły lśniący pachniał
świeżym lakierem
i letnim wiatrem nad górskimi
grzbietami
nowy
motocykl kuzyna
daj się przejechać wyszeptał
nie odrywając wzroku od diabelskiej
maszyny
przecież ci nie wolno nie umiesz
nie masz nawet prawa jazdy
tak sądzisz nie umiem to zaraz
pokażę co umiem
wskakuj na ten stary i się
pościgamy
dosiedli wyprostowali nogi jakby
chcieli ukłuć ostrogami
swe rumaki
załóż kask krzyknął kuzyn
sam załóż ja nie
potrzebuję
ryk silników wypełnił podwórze
ulicę niebo nad jeźdźcami
ruszyli z impetem
pomknęli w mgnieniu oka jakby
nad chmurami
prosto prosto do nieba
wyjechali z miasteczka mknęli
w stronę gór miotali się
rzucali
od krawężnika do krawężnika
zaanektowali całą szosę
oni tylko oni się liczyli młodzi
dumni nieustraszeni
bogowie kosmicznych prędkości
silniki wyły na najwyższych obrotach
a oni pochyleni rozpłaszczeni jak zdeptane
płazy na drogach mknęli bez o-
pamiętania
huk potworny rozdarł stary las
na części
rozrzucił we wszystkie strony
ludzkie członki
urwana ręka głowa
zmiażdżona krwawy ochłap
mięsa skręcone
niemiłosiernie nogi
wszystko
wymieszane z kupą żelastwa
bezużytecznego
złomu

Jeszcze przez kilka dni będzie się
mówiło w miasteczku
szkoda taki był młody może
jeszcze koledzy w czarnych kombinezonach
zagłuszą rykiem silników żałobnego marsza
potem dosiądą swych rumaków i
pomkną przed siebie
może niektórzy dołączą wkrótce do niego
przynajmniej nie będzie tam taki
samotny


 

z tomiku: Dzikie jeżyny przy drodze. Progres, Pieszyce 2010

Najpopularniejsze wiersze

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
rymierz
Użytkownik - rymierz

O sobie samym: Niech o mnie mówią moje wiersze, w nich są prawdy najszczersze...
Ostatnio widziany: 2019-08-07 05:48:57