Z drugiej strony oczu - wiersz
Z drugiej strony oczu
Włóczą się po zaułkach ulic
sennie snują się lewitując nad brukiem
w ciemnej nocy uśpionego miasta
upiory dnia poprzedniego.
Czasem się zdaje, że to sen na jawie
zapach nie czuły w nozdrzach pozostaje
ciepło tak odległe przetacza się bokiem
jakby cień się otarł i przeszedł chłodny krokiem.
Jeszcze tylko latarnie martwe
bez światła promienie nocy przygarniają
jeszcze tylko zjawisko zorzy polarnej
i śpi spokojnie udręczone ciało
do poranka...
Łódź 27.10.2014 Mirosław Leszek Pęciak
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora