nietoperz - wiersz
Wiszę, nogami do góry i udaje, że nietoperz potrafi
wzbić się na najwyższe wyżyny - bezsenności.
Oczy, otwieram powoli, żeby z powiek nie zrzucić
ciężaru, który przeważnie spada prosto na odcisk.
Zwisam i bolą mnie już nogi, krew do mózgu nie dochodzi
zaczynam krążyć wokół własnej osi.
Powoli, przestają działać wszystkie kardiografy
które były ilustracją nadziei, że jeszcze przyjdą
lepsze czasy. Wzrok krzyżuje wszystkie plany
i nie dopatrzył się, że odjechał już ostatni pociąg
który zmierzał do światełka w tunelu, już niedługo
rozpęta się jakieś piekło i poszerzy chlew
więc muszę uczyć się od nowa rozkładu jazdy
własnego sumienia, żeby wiedzieć jak daleko mogę się posunąć
a jak blisko jeszcze jestem
na tej stacji