Bo do sześćdziesiątego siódmego roku życia wszyscy jesteśmy piękni i młodzi - wiersz
kiedy rankiem z odległych światów
słyszysz telefon układają się w zdania
ciepłe słowa tak słucham jestem
z drugiej strony lustra gdzie cisza
już nie dzwoni w uszach ale spokojne
co robisz w tej chwili mam przerwę w pracy
zwyczajność daleka a tak bliska że
tuż przy uchu łagodnieją burze o różne debaty
i diabeł niestraszny bo w dziewięćdziesięciu
dziewięciu procentach jestem aniołem reszta
to same wady wierzaj mi nie wszyscy
święci garnki lepią ale trzeba ich ulepić
tysiące by przejść na emeryturę
zasłużony odpoczynek do końca mojego świata
i jeden dzień dłużej ale to już w niebie tymczasem gong
znać daje że trzeba przerwać rozmowę więc do znowu...