Niedopełnienie - wiersz

Autor: Stefan_Batkowski
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

Gdy trzeba zajść …

Schodzimy, zagubieni, w podróż po mieście,

Zdarzenia są przewidywalne,

Bez przesady- letnie.

Wewnętrzna podróż – rozpamiętanie się

Na nice.

 

Lecz.

Chwała zapomnianym,

W tym wierszu

 

                                                                              Str. 1


 

 

Równanie w niewiadomej, czyli :

Stoję z tramwajem

Deszczem

Z całą pogodą

 

Rozłożony pod mokrym płaszczem

 

A wariaci pytają – Gdzie Pan

(Czy to taksówka?) Tramwaj?

A nigdzie

Znów : jest winien

- Odjazd

Do przyczyn miasta , … pewnie

Stoję tramwajem

Deszczem

                                                                   Str.2


 

 

O letnie uczucia!

 

Starcy wymierają czarnymi wylotami ulic ,

lub stare cienie

i dawniej

a teraz śpiesznie się przenoszę niecelnie.

Aż kopnięto mnie w pierś

Dla draki

Wracam na miasto

Gdzie poszukiwacze pieniędzy patrzą  pod nogi

 

Rzuciłbym im trochę

Na popękany chodnik

 

Co tam rzucać

Gdy się … samemu

To wszystko jedno

 

O! letnie sieci

Brukowych  uczuć

Ciągnie mnie cień do lęku                                       Str3

Swoboda innych, przeszkadza?

Z miłosierdzia, więc  - sam

Na sam, po samość.

 

Zwycięstwo ! Zapomnianym.

Kość od kości,

drobina od drobiny społecznej.

Rozsypana …

 

Buńczuczny i zlękniony

Skulonym krokiem

Jak błądzą mijania głodem, godziny -

Minutami

 

Dzieci wymierały tej ulicy

I słońca

Wiatr nosił kurze.

 

                                                                                               Str.4


 

 

 

 

 

W tym ; śmierci lęku.

Wewnątrz, słusznie i bez przesady

Umierającym wzburzeniu,

czyli pępku człowieczeństwa.

 

Gdzie można wołać ; Kłamię !

Do śliny …

Na cudzy pysk.

 

Bo niewygodnie. Za ciasno, żle ! A

… Ja – Król uniesienia …

Mimo i mimo trwogi.

Ave zlęknionym !

 

                                                                                                  Str.5

 

 

 

 

 

 

Zadziwiające węże

świateł wokół alej

Zgadzam się.

Albo nie.

A światło, które zadziwiało

W tym mieście prawdziwie

Swoją pajęczyną

Zbiera

Uliczny ruch

 

                                                                               Str.6

 

Stefan Batkowski 1993

 

                                                                                 

 

Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
Stefan_Batkowski
Użytkownik - Stefan_Batkowski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-11-20 21:58:58