Nic nigdy - wiersz
Integracja z tym odchyliła od ciała.
Dłonie odklejone od spodni, duch przebija skórę.
Spacja potrzebna by odetchnąć pozwoliła.
Patrzenie bez maski, odszczepiam swą formułę,
Ciche brzdąkanie sunie w przestrzeni ze mną na plecach.
Oddech zwinięty pod pręgierzem ręki spłyca w marzeniach.
Gryzę, a łkanie twe rozgrywa splątanie, ty w tych słowach,
To śmiech przewrócony płomiennymi przerwami, w oskarżeniach.
Uciekanie bez łaski, życie pełne zmianą w fascykułę.
Bez rdzenia.
Powłoki.
Życie w obłędzie.
Chwil namiętności.
Zerwany w sześcianie byłem przerażony,
Samotnością pościeli i bezosobowymi paznokciami w plecach.
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora