Aksamitne ubranko - wiersz
chłopiec w aksamitnym ubranku
nieśmiało patrzy w zaczarowany
obiektyw drewnianej kamery
wielkie ciemne oko strzela ogniem
strach krążył jak duża mucha
rozdmuchane świetliste jęzory
przez lata budziły nocami
dorosłeś naznaczony smoczą
wyobraźnią i błyskiem magnezji
oswoiłeś dziecięce lęki
dzikość złagodziłeś obyczajem
mocny człowieku z czasem każdy liść
blednie słyszę aksamitny szelest
pod stopami - zapowiedź żałoby
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora