Emeryt - wiersz
Zapala papierosa. Przeciera okulary
i jak sowa przysiada w fotelu.
Co rusz wzrokiem jak ćma do okna podąża;
w durnym zamyśleniu
patrzy w szybę.
Ironiczny uśmieszek
na ustach.
Palce czule pieszczą peta
i gdzieś myśl utkwiona w czerepie,
że jest kretem.
W końcu to nie pierwszyzna,
więc nawet rady nie szuka.
Wystarczy papieros
i durny wzrok
w uścisku fotela.
A gdy wreszcie
kości wygrzeje –
ujrzy plamę światła i deszczu
opartą na butach.
I gdy w koronach drzew wiatr zaśpiewa –
zaśnie
z ironicznym uśmiechem na ustach.
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora