Na przekór - wiersz
Zakochał się w Malwinie
Niezwykłej dziewczynie
Jego wesołe pogwizdywanie
Uśmiechy od ucha do ucha
Irytowały sąsiadkę
Pewnego dnia powiedziała:
Gdzie ty masz oczy chłopcze złoty
Przecież ona jest brzydka i zła
Wykpi twoją dobroć i wrażliwość
Nakarmi stekiem kłamstw
Rzuci pod nogi grudy obłudy
Poda sok z kiści zawiści
I wciągnie w swój ponury świat
Drogi chłopcze ona cię zniszczy.
Gdyby w to uwierzył nie miałby żony
Najlepszej, najpiękniejszej pod słońcem
A co na to sąsiadka - wróżka?
Nie wiadomo - wyjechała do Pułtuska.
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora