(...) mężczyźnie nie mowi się polowy tego, co powinien wiedzieć i ani słowa na temat, na który chciałby coś wiedzieć". s. 211.
Mój klient zatrudnił mnie do zdobycia informacji, których potrzebuje jego klient, bo mojemu klientowi nie byłyby do niczego potrzebne, gdyby nie jego klient.
My, kobiety, jesteśmy przyzwyczajone do poświęceń.
Nie każde zlecenie jest miłe i sympatyczne, a klient nie zawsze jest duszą towarzystwa.
Umowa przygotowana przez mecenasa Piaseckiego miała tyle stron, co ordynacja podatkowa, przez którą Matyldzie nie udało się przebrnąć do końca.
Obym tylko nie była jak rodzice, którzy mają syna chuligana i czekają, aż latorośl z tego wyrośnie. Wyrosnąć to można, ale ze spodni albo butów.
(...) mężczyźnie nie mowi się polowy tego, co powinien wiedzieć i ani słowa na temat, na który chciałby coś wiedzieć". s. 211.