Czuł napięcie, które zdawało się rozsadzać go od środka. Musiał coś zrobić, cokolwiek, byle nie zwariować. Nie rozpaść się. Podniósł rękę i w desperacji uderzył nią o taflę lustra. Odłamki szkła zadzwoniły, spadając do umywalki, a świeża krew skropiła okruchy. Krzysztof wypuścił powietrze z płuc z nadzieją, że teraz będzie lepiej. Ale nie było.
Czuł napięcie, które zdawało się rozsadzać go od środka. Musiał coś zrobić, cokolwiek, byle nie zwariować. Nie rozpaść się. Podniósł rękę i w desperacji uderzył nią o taflę lustra. Odłamki szkła zadzwoniły, spadając do umywalki, a świeża krew skropiła okruchy. Krzysztof wypuścił powietrze z płuc z nadzieją, że teraz będzie lepiej. Ale nie było.
Książka: Ludzie z mgły