To nie Kościół ma problem, tylko ludzkość, uznała, co w najmniejszym stopniu nie poprawiło jej podłego samopoczucia. Jedyna różnica polegała na tym, że księża mieli więcej pokus i okazji do wykorzystywania swojej pozycji w społeczeństwie. Czy to jednak coś zmieniało?
To nie Kościół ma problem, tylko ludzkość, uznała, co w najmniejszym stopniu nie poprawiło jej podłego samopoczucia. Jedyna różnica polegała na tym, że księża mieli więcej pokus i okazji do wykorzystywania swojej pozycji w społeczeństwie. Czy to jednak coś zmieniało?
Książka: Czterdzieści dusz