Lubię to uczucie, które ogarnia mnie po trzech, czterech albo pięciu drinkach. Bezwład i kołysanie. Jak meduza unosząca się w spokojnym morzu.
Patrzę na ten budynek po raz pierwszy od pół roku. Jego ponowny widok przyprawia mnie o dreszcz przerażenia, który przeszywa mnie do szpiku kości, choć mocniej otulam się kurtką.
Lubię to uczucie, które ogarnia mnie po trzech, czterech albo pięciu drinkach. Bezwład i kołysanie. Jak meduza unosząca się w spokojnym morzu.
Książka: Dom po drugiej stronie jeziora