Lubię to uczucie, które ogarnia mnie po trzech, czterech albo pięciu drinkach. Bezwład i kołysanie. Jak meduza unosząca się w spokojnym morzu.
Patrzę na ten budynek po raz pierwszy od pół roku. Jego ponowny widok przyprawia mnie o dreszcz przerażenia, który przeszywa mnie do szpiku kości, choć mocniej otulam się kurtką.
Złe wieści są lepsze niż ich brak.
Obraz węża pożerającego samego siebie symbolizuje odrodzenie i cykliczną naturę wszechświata. Stworzenie wyrasta ze zniszczenia. Życie wyrasta ze śmierci.
Dobre uczynki czynią ten paskudny świat troszeczkę lepszym.
Zabij czas, zanim on zabije ciebie.
"Nigdy nie bierz niczego, czego nie zarobiłaś – mawiał mój ojciec – Zawsze w końcu będziesz musiała za to zapłacić, tak czy inaczej".
Nie mam zbyt wielkich nadziei na odpowiedź. Ostatnio odkryłam, że najlepiej nie spodziewać się za wiele. Ojciec miał takie samo podejście. "Miej nadzieję na najlepsze, przygotuj się na najgorsze", zwykł mawiać.
Lubię to uczucie, które ogarnia mnie po trzech, czterech albo pięciu drinkach. Bezwład i kołysanie. Jak meduza unosząca się w spokojnym morzu.
Książka: Dom po drugiej stronie jeziora