Wkrótce przemierzali ulice zasypiającej Warszawy, kierując się na północ. Samochód skakał na wybojach, a z nimi ciało upchane w bagażniku. Gdyby nie to, przejażdżka mogłaby wydawać się nawet przyjemna. Jak się okazywało, miasto obserwowane wieczorem zza kierownicy auta miało swój szczególny urok.
Wkrótce przemierzali ulice zasypiającej Warszawy, kierując się na północ. Samochód skakał na wybojach, a z nimi ciało upchane w bagażniku. Gdyby nie to, przejażdżka mogłaby wydawać się nawet przyjemna. Jak się okazywało, miasto obserwowane wieczorem zza kierownicy auta miało swój szczególny urok.
Książka: Zły Samarytanin