To jest wysportowana laska, tenisistka, a nie jakaś toyota, żeby miała się uszkodzić...Co najwyżej będzie miała kilka zarysowań. To znaczy tych no... zadrapań! Nie ma czasu nad nią deliberować!
Jeśli jest to fotka z dowodu, to mam pewność, że nikt mnie na niej nie rozpozna. Fotograf tak poszalał z retuszem, że przypominam tam wszystkich, tylko nie siebie.
Zawsze myślałam, że wśród policjantów nie ma już przyzwoitych osób.
Pan wie, wszystko, co związane u nas z polityką, musi się skończyć źle.
Po kilkudziesięciu minutach bezustannego ględzenia do smartfona Darski czuł się tak, jakby zamiast w policji, pracował w telemarketingu i wciskał ludziom cudowne garnki, które nie dość, że same gotują, to jeszcze potem same gotują, to jeszcze potem same się zmywają i odstawiają do szafki.
Za granicą jest tylko syf. Nie da się, kurwa, w ogóle zrozumieć, co kto do ciebie szwargoce. I gówno, a nie jedzenie. Byłem tam tylko raz, bo mnie laska wyciągnęła. Do Hiszpanii. Że niby będzie fajnie. Po godzinie w hotelu miałem już ochotę skuć ryja kelnerowi bo nie wiedział, co to jest schabowy. Chociaż mówiłem mu na głos i wyraźnie: scha-bo-wy!
To jest wysportowana laska, tenisistka, a nie jakaś toyota, żeby miała się uszkodzić...Co najwyżej będzie miała kilka zarysowań. To znaczy tych no... zadrapań! Nie ma czasu nad nią deliberować!
Książka: Piękny zabójca
Tagi: wysportowana laska, tenisistka, jakaś toyota, miała się uszkodzić, co najwyżej, kilka zarysowań, zadrapań, deliberować