Forum

Wątek - Anna Bolecka odpowiada na pytania czytelników
← powrót

Kto Post
truskaweczka8989
Avatar użytkownika - truskaweczka8989
2013-04-09 14:51:24

1.Czy Pani praca jest rodzajem powołania? 2.Jakie są Pani plany zawodowe? Czy planuje coś jeszcze Pani wydać? 3. Nagroda PEN Clubu to wielkie wyróżnienie. Jak się Pani czuła, kiedy się dowiedziała? Czy ma Pani na swoim koncie jeszcze jakieś nagrody?
izabela81
Avatar użytkownika - izabela81
2013-04-09 15:37:32

Pani Aniu witam ponownie :) 1. Czy czytając książkę używa Pani zakładek czy zagina tzw. "ośle rogi"? Jeżeli używa Pani zakładek, to jakie one są? 2. Czy ma Pani jakieś nawyki lub przyzwyczajenia czytelnicze? 3. Jestem ciekawa czy woli Pani rozkoszować się jedną książką przez dłuższy czas, czytając po trochu by starczyła na dłużej, czy może "połyka" ją Pani w mgnieniu oka?
abolecka
Avatar użytkownika - abolecka
2013-04-09 19:25:29

ANNO, chciałabym zobaczyć film według ostatniej mojej powieści „Cadyk i dziewczyna”. Cadyk jest religijnym przywódcą i ukrywa się w bombardowanej przez Niemców Warszawie. Amerykanie koniecznie chcą go ratować i w tym celu proszą... Niemców, żeby przywódcę wraz z liczną rodziną wywieźli z Warszawy. Jest to sensacyjna, ale prawdziwa historia. Sądzę, że to pole do popisu dla scenarzysty. Drugą ważną bohaterką jest Tola Rubin, młoda warszawianka. Dziewczyna przeżywa wielką miłość. Bierze udział w niebezpiecznych przedsięwzięciach. Wędruje ulicami bohaterskiego, ale nieszczęśliwego miasta. Jest tu miłość, przyjaźń, niebezpieczeństwo, śmierć. Sądzę, że to dobry materiał na film. TRUSKAWECZKO, bardzo polubiłam Warszawę, miasto, w którym mieszkam od urodzenia. Właśnie dzięki pisaniu powieści. Musiałam poznać wiele nieznanych historii, wczuć się w to miasto. Teraz zaczęłam opisywać dzieje rodziny mojej matki. Byli wśród nich malarze, dziennikarze, lekarze. To będzie powieść „wielopokoleniowa”. Trochę staroświecka, ale czuję, że ciekawa. Myślę, że to, co robię, można nazwać powołaniem. Jest to praca trudna, wymagająca, nie zawsze czuję się zrozumiana, a mimo to piszę i nie wyobrażam sobie innego życia. Tak, nagroda Pen-Clubu jest wspaniałym wyróżnieniem. Otrzymałam ją za powieść „Kochany Franz”. Ta książka została też najlepszą książką Października 1999 roku. Za „Biały kamień” dostałam nagrodę im. Władysława Reymonta. IZABELO, przyznaję, że czasem zaginam rogi w książce. Kładę książkę na książce, czego nie należy robić. Jednak zwykle wkładam zakładkę w postaci kartoniku z reprodukcją np. Klimta, czasem jest to ptasie piórko lub po prostu skrawek papieru. Często żal mi, że książka się kończy. Bywa, że czytam ją drugi lub trzeci raz. Lubię się wciągnąć w lekturę. Jednak wiele pozycji po prostu przeglądam i patrzę, czy przyda mi się do pisania mojej powieści.
izabela81
Avatar użytkownika - izabela81
2013-04-09 19:36:59

Pani Aniu, zaintrygowało mnie to ptasie piórko. Mam jeszcze jedno pytanie. Czy łatwo się Pani czyta książki pisane językiem trochę odbiegającym od współczesnego? Albo gdy niektóre zdania pisane są w jakimś innym języku i tłumaczone np. u dołu strony?
biedro_nka
Avatar użytkownika - biedro_nka
2013-04-09 19:39:13

Dobry wieczór :) Czytając Pani odpowiedź na pytanie dot.książki „Latawce” nasunęło mi się kolejne pytanie. Nie uważam się za osobę starą, ale często wydaje mi się, że nie rozumiem nastolatków, to "inny świat"..Jak się pisze książki dla młodzieży? Jak do nich dotrzeć? Rozmawia Pani dużo z młodymi ludźmi? Jak to jest??? p.s. Dziękuję za wcześniejsze odpowiedzi :)
abolecka
Avatar użytkownika - abolecka
2013-04-09 21:58:17

Lubię książki trochę „niewspółczesne”. Może czyta się je nieco trudniej, ale można docenić bogactwo naszego języka. Słowa, których się już nie używa lub które zmieniły znaczenie. Irytuje mnie, kiedy w polskim tekście są dłuższe fragmenty w obcym języku, a tłumaczenia nie ma. Tak też się zdarza. Natomiast lubię przypisy, zwłaszcza w książkach biograficznych czy wspomnieniowych. Tam są często najciekawsze informacje. BIEDRONKO, „Latawce” pisałam, kiedy moje dzieci były dość małe. Ich rozmowy, pomysły, poczucie humoru stały się dla mnie pewną inspiracją. Własne nastolatki, jak sądzę, rozumiałam, ale to nie to samo, co rozmowa z nieznajomymi. Lubię rozmawiać z młodymi. Są chłonni, marzą o tym, o czym i ja kiedyś marzyłam. Wyglądają na zagubionych, ale myślę, że wciąż jeszcze możemy się porozumieć. Jak będzie dalej? Choćby to, że jestem wychowana na literaturze, rozumiem pewne symbole, znam jakieś nazwiska, wiele faktów coś mi mówi, a młodzi, którzy nic nie czytają... No i ta wulgaryzacja języka jest bardzo przykra i moim zdaniem groźna. Ale to jest temat na dłuższą rozmowę. Moja wiedza o pisaniu dla młodzieży pochodzi z rozmów z autorkami piszącymi książki młodzieżowe. One potrafią dotrzeć do dzieci, do młodzieży, pisząc o sprawach, które właściwie zawsze były ważne i zrozumiałe prawie dla wszystkich: o przyjaźni, o miłości, o wstydzie, lękach, nadziejach, o konfliktach w rodzinie. Tylko „kostium” jest teraz inny, język ostrzejszy, typy wyrazistsze. I ja dziękuję za ciekawą rozmowę.
izabela81
Avatar użytkownika - izabela81
2013-04-10 14:37:53

Pani Aniu, Woli Pani tradycyjną książkę, e-book czy może audiobook?
biedro_nka
Avatar użytkownika - biedro_nka
2013-04-10 15:30:12

Witam ponownie, dziś piękne słońce i zamarzyły mi się wakacje... Jak to jest u Pani? Wybiera Pani morze, góry czy Mazury? czy dużo Pani wtedy pisze, a może wcale? pozdrawiam ze słonecznych (dziś) Mazur :)
truskaweczka8989
Avatar użytkownika - truskaweczka8989
2013-04-10 19:30:11

I następne pytania ode mnie.. 1. Wyobraża sobie Pani życie bez możliwości przenoszenia swoich myśli i uczuć na papier? 2. Jak i czym zachęciłby Pan do zapoznania się z Pani książkami, kogoś kto jeszcze nie miał okazji nic Pani przeczytać? 3. Czy pisząc książkę często wprowadza Pani poprawki do tego co już Pani napisała?
anna8989
Avatar użytkownika - anna8989
2013-04-10 19:33:57

1. Czy pisze Pani wiersze? A może kiedyś Pani pisała? 2. Czy jako nastolatka chciała Pani być pisarką, czy marzyła Pani o innej karierze? 3. Gdyby musiała Pani wybrać najciekawdze zdania ze swoich książek to jakie by to były słowa i dlaczego?
abolecka
Avatar użytkownika - abolecka
2013-04-10 21:13:09

BIEDRONKO, zazdroszczę słońca i Mazur. U nas znów ponuro, ale śnieg powoli topnieje i ptaki śpiewają. Bez przestrzeni, lasu, wody, ogrodu nie mogłabym żyć. Zawsze najbardziej kochałam jeziora, ale od lat jeżdżę nad Bug. Tam woda nie jest zbyt czysta, nie ma dobrych miejsc do kąpieli, ale bardzo lubię to miejsce. Jeżdżę czasem w góry, np. Beskidy, czyli raczej niższe. Morze jakoś mnie nie pociąga, może z powodu zbyt wielu turystów. Pisanie książek, szczególnie powieści, czyli dużej formy, wymaga ciągłej pracy. Dlatego prawie nie wyjeżdżam na wakacje. Wciąż próbuję pracować nad tekstem, a jeśli tego nie robię, mam wyrzuty sumienia. To jest ta zła strona pisania. Nigdy nie ma się poczucia, że wykonało się pracę i można odpocząć. Wciąż coś gna, zmusza i niepokoi. Zawsze jakieś myśli i pomysły przychodzą do głowy. IZABELO, zdecydowanie wolę książkę tradycyjną. Inaczej widzi się stronę, można szybko zajrzeć, cofnąć się, odnaleźć ciekawy fragment. Lubię też słuchać czytanej powieści, ale to musi być naprawdę dobry tekst. W komputerze czytam krótsze fragmenty. TRUSKAWECZKO, Prawdę mówiąc, życie byłoby smutne, gdybym nie mogła pisać. To wspaniała przygoda. Można wczuwać się w wiele postaci, odnajdywać w sobie nieznane cechy. W pewnym sensie przeżywać kilka istnień, nie tylko jedno. Poprawiam, pisząc na komputerze, co jest łatwiejsze i bardziej skuteczne niż skreślanie na papierze. Poprawiam długo. Mam zwykle cztery, pięć wersji całej książki i jeszcze znajduję jakieś rzeczy do poprawek. Mogę powtórzyć to, co napisałam wyżej na prośbę BIEDRONKI. Prawda. Uroda języka. Magia. To są jedne z głównych cech moich książek. Szukam ukrytej prawdy ludzkich zachowań. Dbam o precyzję i piękno stylu. Wierzę, że wszyscy jesteśmy połączeni ze sobą tajemniczymi więzami i że głównym źródłem naszych działań jest miłość. Myślę, że udaje mi się w każdej mojej książce dać czytelnikowi nadzieję. Staram się też tworzyć ciekawe psychologicznie postaci, których życie nigdy nie jest banalne. ANNO, nie pisałam wierszy i nie piszę dziś. Moim żywiołem od początku była proza. Jako nastolatka pisałam opowiadania, ale nie miały większej wartości, były wprawkami. Nie tylko nie marzyłam o zostaniu pisarką, ale w ogóle nie wydawało mi się to możliwe. To był świat tajemniczy, niedostępny. Zaczęłam pisać na poważnie dość późno. Udało mi się zadebiutować, i tak to poszło. Bardzo chciałam uczyć się śpiewu. Jednak wybrałam pisanie. Nie myślałam o zrobieniu kariery czy o sukcesach literackich. Teraz sukcesem jest dla mnie napisanie dobrej książki. Niewiele więcej mogę zrobić. Czytelnicy ostatecznie decydują o tym, czy książka jest czytana, czy idzie na makulaturę. Jutro spróbuję wybrać kilka zdań z moich książek. To trudne zadanie.
biedro_nka
Avatar użytkownika - biedro_nka
2013-04-11 13:14:05

Dzień dobry :) nie mogę przestać zadawać pytań... Czy lubi Pani takie anonimowe rozmowy? czy jednak wywiady twarzą w twarz, gdy wiadomo kto pyta?
abolecka
Avatar użytkownika - abolecka
2013-04-11 19:39:18

ANNO, obiecałam znaleźć te najciekawsze zdania z moich książek i muszę wyznać, że nie mogłam się zdecydować. Ostatecznie wybieram ważny dla mnie fragment z ostatniej powieści „Cadyk i dziewczyna”. Rzecz dzieje się podczas wojny w Warszawie. Bohaterka Tola Rubin rozmawia ze Steinem, mężczyzną, którego kocha. "Tola usiadła oparta o poduszki. - Powiedz mi, co każe ludziom niszczyć siebie nawzajem? - Myślę, że każdy z nas, niezależnie od tego, kim jest, powinien zajrzeć w głąb własnej duszy. Tam, w sobie, szukać źródeł zła. - Łatwo powiedzieć. - To prawda. Tylko święci wyrywają zło z korzeniami. Zwykli ludzie potrafią zaledwie przenosić je z miejsca na miejsce. - Dziś zwykli ludzie tak bardzo się nienawidzą. Polacy Niemców, Niemcy Żydów. - Mnie jako Niemca i Żyda, i Polaka z wyboru, ta nienawiść boli może bardziej niż innych. - A co myślisz o wybaczaniu? – spytała. - To oznaczałoby po prostu… chrześcijaństwo. - Właśnie. Dlaczego by nie chrześcijaństwo? Jeszcze nie tak dawno Tola była obojętna wobec wiary. (...) Jako młoda dziewczyna zbuntowała się przeciwko wszelkim autorytetom i postanowiła w Boga nie wierzyć. Młodzieńczy bunt wprawdzie minął, ale wiara się nie pojawiła. Być może jakiś tajemniczy demiurg stworzył ten świat, myślała, lecz oddalił się, pozostawiając go samemu sobie. Wiele na to wskazywało. Dopiero od trzech lat coś zaczęło się zmieniać w tym płaskim, czarno-białym obrazie. Potem poznała Steina. Czy zwróciłaby na niego uwagę, gdyby nadal pozostała obojętna na tajemnicę? I gdyby nie odkryła, że jest, jak większość ludzi, istotą religijną? Kiedy tak wsparta o poduszki, patrzyła na Steina, a przez otwarte okno wpadał do pokoju świeży powiew wiatru, pomyślała, że obojętny i daleki Bóg nie mógłby stworzyć mężczyzny, który leżał obok niej. I właśnie wtedy miłosny dowód na istnienie Boga spytał pieszczotliwie: - Kochasz mnie? Delikatnie położyła dłoń na jego policzku i popatrzyła tak, że nie mógł mieć wątpliwości. Poczuła wielką pewność i spokój wreszcie odnalezionego celu. Była nim miłość do tego mężczyzny. Wszystko wokół wydało jej się tak jasne i oczywiste jak to, że ma dwie ręce, dwoje oczu i usta gotowe do pocałunków. Czuła, jak życie ze swoimi tajemnicami zbliża się do niej, tak że może go nieomal dotknąć. To, co było w niej rozproszone, zespoliło się. Zrozumiała, że w życiu jest miejsce i na Boga, i na miłość, i na podły koniec." BIEDRONKO, wywiad, który przeprowadza dziennikarz, jest całkiem inny niż taka rozmowa jak nasza. Czasem nie wiadomo co odpowiedzieć, a czas mija. Wolę pisać niż odpowiadać „na żywo”. Jeszcze inaczej wygląda rozmowa podczas spotkania autorskiego. Bywa pasjonująca i czuje się, że obie strony, autor i słuchacze, dobrze się rozumieją. Cenię sobie bardzo takie spotkania. W takiej rozmowie jak ta nasza biorę udział po raz pierwszy. Kiedy się zgodziłam na rozmowę z internautami, nie sądziłam, że będzie tak wymagająca. Muszę się dobrze namyśleć, zanim odpowiem. Ale podoba mi się taka forma kontaktu.
anna8989
Avatar użytkownika - anna8989
2013-04-11 20:14:41

Z bólem serca muszę przyznać, że nie czydałam książki ,,Cadyk i dziewczyna'', ale jak najszybciej muszę ją przeczytać! Cytat mnie zaskoczył i baaardzo zainteresował. I następne pytanie: Jak długo trwa, mniej więcej proces napisania nowej książki?
abolecka
Avatar użytkownika - abolecka
2013-04-11 20:26:50

Praca nad powieścią, około 300 stron, zajmuje mi trzy, cztery lata. Musze się dobrze przygotować, to trwa, a samo pisanie jest powolne.
biedro_nka
Avatar użytkownika - biedro_nka
2013-04-12 07:55:58

Dzień dobry :) czy czytając książki zdarza się Pani zapłakać nad losem bohatera? wzruszyć i przez długi czas myśleć o postaci i o tym co jej się zdarzyło...?
truskaweczka8989
Avatar użytkownika - truskaweczka8989
2013-04-12 08:12:10

1.Pisząc książkę ma Pani już zarys postaci? Tak, jak niektórzy pisze Pani sobie schematy itp. czy wszystko układa się w głowie? 2.Jak ocenia Pani obecny trend, w którym obok pisania jest cała masa spotkań, wywiadów, reklam? Czy pisarz może się po prostu zaszyć w domu i wyłączyć z życia społecznego, nie tracąc na tym? A może wręcz powinien brać udział w życiu publicznym, jako osoba uprawniona do kształtowania postaw, transmisji idei? 3.Czy historia rzeczywiście może być nauczycielką życia?Wplata Pani historię w pełne emocji fabuły, ożywia historyczne postacie – ale czy to się, według Pani, przekłada jakoś na zainteresowanie historią jako taką i czy naprawdę historia poza fabułami, poza lekkostrawną, beletrystyczną formą, jest dziś potrzebna w praktycznym życiu?
abolecka
Avatar użytkownika - abolecka
2013-04-12 09:20:49

BIEDRONKO, oczywiście. Przeżywam głównie śmierć bohatera. Tak było z kochanym Franzem wzorowanym na Franzu Kafce. Starałam się zrekonstruować ostatnie dni pisarza, opierając się na jego zapiskach na paskach papieru, kiedy to nie mogąc już mówić, w ten sposób komunikował się z lekarzem i ukochaną Dorą. Płakałam razem z nią. Potem wiele miesięcy, a nawet lat, myślałam o moim bohaterze. Zresztą takie rozstanie z książką jak zakończenie pracy nad nią jest dużym przeżyciem. Muszę się bardzo wczuć w bohatera, który u mnie jest indywidualną, osobną istotą, żeby ta postać ożyła. Dlatego emocje są czasem ogromne. Nawet zastanawiam się, jak to się dzieje, że przeżywając czyjeś dramatyczne losy, mogę być spokojna i wrócić do własnego życia. To dla mnie do dziś tajemnica. TRUSKAWECZKO, nie robię dokładnych planów powieści, ale mam dużo notatek. Jako pierwsi pojawiają się bohaterowie, dostają imiona, czasem nazwiska, i zarys biografii. W moich powieściach są, trochę poukrywane, problemy ogólniejsze, takie jak motyw kozła ofiarnego, destrukcyjność ludzka, pytanie o przyczyny zła. To mnie interesuje, a fabuła i postaci w pewnym sensie tłumaczą mi te problemy. Jest też tak, że całość układa się, ale gdzie? W mojej głowie? Pewnie tak, ale mam czasem wrażenie, że gotowa całość tkwi gdzieś poza mną, a ja tylko zbieram fragmenty i układam je. To tak jak rzeźbiarz, który mówi, że dzieło jest już gotowe wewnątrz kamienia, tylko trzeba odłupać to, co niepotrzebne. W drugim pytaniu ważne są słowa: pisarz jako „osoba uprawniona do kształtowania postaw, transmisji idei”. Myślę i chcę wierzyć, że pisarz jest kimś takim. Dlatego pisanie (inne formy sztuki też) jest bardzo odpowiedzialnym zadaniem. Kiedy przeglądam niechlujnie napisane utwory o niczym, pisane tylko dla pieniędzy czy jakichś marnych gratyfikacji, to jestem przygnębiona. A takich „utworów” jest coraz więcej. Niestety większość czytelników sięga po takie właśnie książki. Czy pisarz powinien wobec tego brać udział w życiu społecznym? Właściwie tak. Jednak nie każdy ma dar udzielania się publicznie. Najczęściej jest tak, że artysta właśnie nie lubi, nie potrafi czy nie chce tego robić. Jak połączyć potrzebę samotności, oderwania od świata z chęcią zaistnienia w świecie? Trudne zadanie. Trochę inną sprawą jest tzw. promowanie swojej osoby i dzieła. Dziś jest to konieczne, ale czy to właściwe? Książka niereklamowana znik, wciśnięta między tysiące innych pozycji. Jeśli jest wartościowa, to wielka szkoda, że prawie nikt o niej nie wie. O sobie jako autorce mogę powiedzieć tyle, że mogłabym występować np. w telewizji (najlepsza reklama), mogłabym napisać jakąś chwytliwą książkę, udzielić skandalizującego wywiadu. Ale nie chcę. Wiem, jak to potrafi demoralizować. A wtedy cierpi poziom literatury, którą chce się tworzyć. Mnie zależy głównie na tym, żeby moje książki były artystycznie udane i uczciwe. Czy historia może być nauczycielką życia? Oczywiście. Jeśli ktoś chce się uczyć. Wydaje mi się, że książki mówiące o historii, wykorzystujące fakty, wszelkie autentyczne materiały, biografie, listy, dzienniki – cieszą się niezmiennie dużym zainteresowaniem. A zatem ludzie chcą wiedzieć, chcą porównywać i wyciągać wnioski. Moje książki, choć często wykorzystuję w nich prawdziwe historie z niedalekiej przeszłości, nie są utworami historycznymi. Zawsze chcę opowiedzieć o nas dzisiejszych, o problemach uniwersalnych, które dotyczą każdego z nas. W przeszłości biją źródła współczesności.
nunachopin
Avatar użytkownika - nunachopin
2013-04-12 09:40:31

Witam, Pani Anno. Chciałabym zadać pytanie, które towarzyszyło mi podczas lektury „Białego kamienia”. Otóż każda historia, każda książka ma swój klimat, bardziej lub mniej odczuwalny. „Biały kamień” jest pod tym względem opowieścią niezwykłą, bo można w nią „wejść” po prostu; trochę mniej w tym świecie iluzji a więcej prawdziwej esencji. Każdy oczywiście inaczej odbiera ten nastrój, zapewne uczucia towarzyszące Pani podczas pisaniu również były inne niż poszczególnych czytelników przy lekturze, to raczej taki „wieloświat” odczuć. Ciekawi mnie jednak, jak udała się Pani translacja rzeczywistości istniejącej gdzieś w Pani umyśle na język pisany. Czy po napisaniu ostatniego zdania, wprowadzeniu ostatniej poprawki, odnalazła Pani dokładnie ten sam świat ze Swojej wyobraźni?
abolecka
Avatar użytkownika - abolecka
2013-04-12 10:42:19

Serdecznie witam nową czytelniczkę. Odpowiem obszerniej dziś wieczorem. Postaram się zdążyć.
Odpowiedz