CIENIE WOLONTARIATU

Autor: Assandi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

za gaz, centralne ogrzewanie i wodę swoją drogą wzrastają… Pewnego pięknego, czerwcowego dnia zadzwonił na biurku telefon. Gdy go odebrałam od razu rozpoznałam głos Doroty. -Cześć! To ja Dorota. Dzwonię do ciebie Lauro, ponieważ zgłosiła się chętna koleżanka na spotykanie się z tobą. Na samą wieść o tym ogromnie się ucieszyłam. –Stoi koło mnie w tej chwili, jak chcesz to oddam jej zaraz słuchawkę? – Tak bardzo proszę! Odparłam entuzjastycznie. Chwileczkę potem odezwała się do mnie inna dziewczyna. –Cześć. Mam na imię Ewa. Gdy usłyszałam ją po raz pierwszy , odniosłam bardzo dziwne wrażenie. Wydała mi się osobą bardzo zdystansowaną i dość chłodną. Bardzo różniła się od Doroty. Może jednak pozory miłą? Pomyślałam sobie w duchu. –Bardzo mi miło. Odrzekłam z grzeczności. Jestem Laura. –To może umówmy się po staremu co poniedziałek po południu o 15-stej raz w tygodniu, jak była u ciebie Dorota? –O.K. kiedy tobie pasuje. Przystałam na Ewy telefoniczną propozycję. W ten dzień gdy Ewa przyjechała pierwszy raz, moje przypuszczenia niestety potwierdzały się. Nadal nie byłam pewna czy dobrze zrobiłam. Przede wszystkim bardzo mało i powierzchownie opowiadała mi o samej sobie . Tyle co nic dosłownie. Ona wiedziała w jakim jestem wieku, gdzie mieszkam, jak mam na nazwisko. Natomiast ja o niej kompletnie nic, poza tym iż miała na imię Ewa. Była szczupłą, wysoką brunetką. Urodę miała troszeczkę azjatycką, włosy czarne, proste do ramion sięgające. Jak i to dowiedziałam się od niej, że uczęszcza do szkoły plastycznej, oraz na kurs tańca Flamenco. Jeżeli to w ogóle było prawdą? Talent do rysowania Ewa jednak miała, bo raz na komputerze narysowała mi za pomocą myszy profil tak jakby twarzy. Nie wiem czemu nie chciała nigdy wyjawić mi ile ma lat, jak ma na nazwisko, gdzie mieszka?... Bardzo skrzętnie unikała obszerniejszego tematu o swojej rodzinie tzn: o mamie i ojcu. Była niby podobnie jak ja jedynaczką, mieszkała razem z matką. Ojciec raz nadmieniła, że nie żyje. W końcu nie mogłam zmusić jej do tego siłą mocy, ale czy takiej osobie można zaufać, otworzyć się samej przed nią? Miałam już niezłą nauczkę od Kingi. Moja mama podpowiadała mi, żebym nalegała przed Dorotą na wolontariusza dla siebie. -Chłopak zawsze silniejszy, wyprowadziłby mnie na wózku inwalidzkim na spacer. Właściwie głupio było mi od razu tak zdecydowanie prosto z mostu, powiedzieć Dorocie przy wypełnianiu przez nią formularza: -słuchaj Dorotko ja nie chcę wolontariuszki, wolałabym raczej wolontariusza. Nie śmiałabym, bo może zabrzmiałoby to z moich ust dziwnie, bardzo podejrzliwie? Jakbym szukała dobrej okazji do randek z kimś. Nie chciałam, żeby Dorota w ten o to sposób na mój temat sobie pomyślała. Ewa jedynie bez słowa sprzeciwu podała mi swój numer telefonu tak na wszelki wypadek w razie potrzeby. Mimo wszystko byłam bardzo zadowolona, że z nią łatwiej znajdę wspólny język, oraz bardzo dużo ciekawych tematów do rozmowy. Gawędziło mi się z wolontariuszką przy pierwszym spotkaniu niczego sobie. Gdy tylko Ewa była u mnie, czas upływał mi jak z bicza trzasnął, a tematy jak jej tak i mi nigdy nie kończyły się. To fakt moja wolontariuszka należała do grupy osób bardzo wnikliwych i dociekliwych, jeżeli chodzi o sprawy osobiste: dotyczące wychodzenia za mąż, macierzyństwa itd. czasami wręcz intymne. Jak na ironię losu ta dziewczyna bardzo lubiła zaskakiwać mnie takimi tematami, wtedy gdy byłyśmy same w pokoju, bądź w moim domu. Bardzo krótko znałam ją, żeby szczerze odpowiadać jej jak na spowiedzi na pytania skierowane do mnie. Pamiętam jak przy pierwszej pogawędce z Ewą, piłam Cocacolę. Nagle ona do mnie: - czy chciałabyś mieć kiedyś dzieci w przyszłości? Kiedy to usłyszałam z jej ust. Ni stąd, ni zowąd zachłysnęłam się gazowanym napojem w szklance. W pierwszym momencie miałam ochotę nieźle tą zbyt ciekawską dziewuchę ochrzanić! Nie dość, że dosłownie zaskoczyła mnie aż taką śmiałością, to jeszcze ogromnie speszyłam się prze

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Assandi
Użytkownik - Assandi

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-03-19 01:20:14