CIENIE WOLONTARIATU

Autor: Assandi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ę i podejmując się wstąpienia do nas, musi liczyć się z tym i być zarazem gotowy w każdej chwili na zmiany. Z tego co mi wiadomo, to nikt z wolontariuszy nie przejmuje się aż tak poważnie telefonami od swoich podopiecznych z takimi prośbami, jak ty Lauro? W Centrum Wolontariatu traktuje się tę sprawę za coś zupełnie naturalnego. – Mam cichą nadzieję, że nigdy los nie postawi mnie właśnie w tak niezręcznej sytuacji? Wolałabym nigdy nie zmieniać nikogo z wolontariuszy na kogoś innego. Stanowczo sobie zastrzegłam. Bardzo zależy mi, żeby ta osoba, która zgłosi się do mnie u was była w miarę odpowiedzialna, rozmowna a nawet bardzo. Dorota w formularzu wpisała dużymi drukowanymi literami: GADUŁA.- Tak? Zapytała, aby się upewnić. Spojrzałam na nią uważnie. Wiesz co a może ty Dorotko zgodzisz się do mnie przychodzić? Poznałyśmy się już dość dobrze przez 2 godziny rozmowy. Nie wiem jak ja na tobie, ale ty na mnie wywarłaś bardzo przyjemnie pozytywne wrażenie. Zaproponowałam jej bez namysłu. Mile zaskoczona znowu obdarzyła mnie uśmiechem . –Z wielką ochotą chciałabym cię odwiedzać, ale niestety jak wcześniej ci nadmieniłam, mam tak swój grafik w ciągu dnia wypełniony u tej staruszki: pomagam jej w toalecie i karmię ją, na dodatek nie mieszkam w Lublinie, ale w Krasnym Stawie. Codziennie dojeżdżam tutaj, zajmuję się formalnościami urzędowymi w naszym biurze i jestem w trakcie pisania pracy magisterskiej. Nie zaprzeczam temu, że w lecie może w sierpniu, postaram się jeszcze wpaść do ciebie Lauro z przyjemnością, kiedy znajdę tylko troszeczkę wolnego czasu dla siebie. Odparła mi Dorota. Nasza pogawędka w 4 oczy przedłużyła się niemal, że do 4 godzin. Bardzo polubiłam tą dziewczynę i w głębi duszy ogromnie żałowałam tego, że w przyszłości nie będziemy mogły tylko z sobą spędzać wolne chwile. Znałam ją zaledwie z dwóch rozmów telefonicznych i jeden dzień. Dorotce również twarz spochmurniała z powodu tych wymienionych przez nią argumentów przeciwko moim z nią spotkaniom, choć raz w tygodniu . Po chwili wspólnego milczenia Dorota znów odezwała się do mnie.- Postaram się wcześniej uporać z napisaniem swojej pracy magisterskiej. Kiedy wyrobię się z tym zawczasu, to wtedy zadzwonię do ciebie i umówimy się na kolejne pogaduszki. Musisz troszeczkę uzbroić się bardziej w cierpliwość. W między czasie moi rodzice zgłosili do sprzedaży nasze mieszkanie własnościowe w biurze nieruchomości i w gazecie „Anonse”. Powód tego był taki, iż mieszkaliśmy w bloku 4-piętrowym na 2 piętrze bez windy. Stare, komunalne budownictwo gdzie figurowała Wspólnota Mieszkaniowa. Podpatrzyłam w telewizyjnym programie „Integracji” na 3-ce, windę towarową z balkonu, która również w życiu bardzo przydałaby mi się. Nie zastanawiając się za wiele napisałam podanie z prośbą do Administracji o zrobienie mi takiej windy z 2 piętra. Nasz balkon z mojego pokoju wychodził na podwórze. Gdy dowiedzieli się o tym nasi byli sąsiedzi, nie wyrazili zgody bardzo protestując. Prawie wszyscy z nich byli już w wieku znacznie zaawansowanym. Jedna z sąsiadek powiedziała mi prosto w oczy bez ogródek, iż zawracam głowę duperelami poważnym ludziom, którzy zajmują się znacznie bardziej ważnymi sprawami i rzeczami, niż w moim przypadku. Przy tym zwymyślała mnie od idiotek, pukając się mi prosto w czoło. W sprawie prośby swojej w ogóle nie otrzymałam żadnej odpowiedzi pisemnej. Moja mama osobiście pofatygowała się pójść do Administracji, to odpowiedziano jej iż nikt nie potrafi odpowiedzieć mi na piśmie na tą moją prośbę, nawet odmownie. Innego wyjścia nie było jak tamto mieszkanie na 2 piętrze sprzedać i kupić drugie na parterze albo gdzieś w wieżowcu z windą, bądź po prostu zamienić się wspólnie z kimś. We Wspólnocie Mieszkaniowej bardzo ciężko sprzedają się mieszkania, ze względu na bardzo częste i liczne remonty, tam będąc właścicielem własnościowego np. M-2 płaci się od najdrobniejszych napraw do największych z własnego zasobu pieniędzy. Czynsze i opłat

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Assandi
Użytkownik - Assandi

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-03-19 01:20:14