Grzech

Autor: vincent
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Nie wiem, po co ci to mówię - zakończyła. - Pomyślisz, że jestem pojebana.

-Już wcześniej tak myślałem - odpowiedziałem, na co zareagował śmiechem.

-Chyba wszyscy tak myślą.

-Nie dziwię się.

-Przestań! - powiedziała, dalej się śmiejąc.

Rozmawialiśmy o różnych sprawach, od poważnych do totalnych głupot. Nawet nie zauważyliśmy, jak minął cały dzień, a słońce zaczęło zachodzić.

-Zasiedziałam się. Miałam rysować, ty miałeś skakać… Samobójstwo to chyba bardzo intymna sytuacja. W takim razie nie przeszkadzam - ruszyła w stronę zejścia z dachu, ale po chwili się zatrzymała - A jakbyś postanowił skakać po raz trzeci, to na imię mi Momo.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Jej imię długo rozbrzmiewało w mojej głowie, ale jak się okazało, dobrze że ono padło, bo nad rzeką, w której miało popłynąć moje ciało, siedziała ona. Była ubrana nietypowo dla siebie, bo miała na sobie jasną zwiewną sukienkę. Na kolanach trzymała szkicownik, a pomiędzy palcami tkwił nieodłączny papieros. Wpatrywała się w dal, niewidzącym wzrokiem natchnionego artysty.

-Śledzisz mnie? - zapytałem podchodząc do niej od tyłu.

-Chciałam pozwolić ci spokojnie się zabić - odpowiedziała zaskoczona.

-Ja przyszedłem tutaj, aby cię nie spotkać.

-Miło mi - zaczęliśmy się śmiać.

Z jakiegoś powodu czułem się obok niej lepiej. Myśli samobójcze znikały, tak samo jak poczucie bycia obserwowanym, jak dziwne szepty i odgłosy kroków. Siedząc razem z Momo czułem się jakby nigdy do niczego nie doszło, problemy same znikały.

-Już trzeci raz obserwuję twoje samobójstwo, a nawet nie znam twojego imienia.

-Koichi.

-Niezbyt oryginalnie.

-Wrednota.

W odpowiedzi posłała mi całusa, zapalając drugiego papierosa.

Nagle poczułem, że muszę jej wyjawić prawdę. Jedynym sposobem, aby pozbyć się wyrzutów sumienia, było wyjawienie komuś mojej tajemnicy, a najlepszym spowiednikiem wydawała mi się Momo. To nieco głupie wydawać swój los dopiero co poznanej dziewczynie, jednak z jakiegoś powodu czułem, że ona będzie najlepsza w tej roli. Jeśli chciałaby mnie wydać policji - wtedy pójdę skoczyć.

-Momo - chan…

-Hm?

-Pytałaś, dlaczego chciałem skoczyć…

 

 

 

 

 

 

Przeszliśmy przez próg mojego mieszkania, a ja w jednej chwili poczułem, że robi mi się słabo, kręciło mi się w głowie. Zapytała, czy wszystko w porządku, odpowiedziałem jej cichym burknięciem. Weszliśmy do małego pokoju, w którym znajdowała się jedynie chłodziarka. Poczułem, jak po karku spływa mi lodowaty pot. Wziąłem głęboki wdech i uniosłem wieko urządzenia, a naszym oczom ukazały się zwłoki mojego ojca.

-Koichi! - krzyknęła. Miałem pewność, że zaraz powie, że jestem potworem, że mnie nienawidzi i że ucieknie z mieszkania prosto na komisariat, jednak jej dalsze słowa całkowicie mnie zaskoczyły. - Głuptaku! Jak się nie pozbędziesz ciała to wlezie jakaś zaraza, o ile wcześniej nie zgarnie cię policja.

-Nie znienawidziłaś mnie za to? - zapytałem.

Przytuliła mnie.

-Zbrodnie mają dwa źródła: czasem jest to zła natura danej osoby, ale częściej jest to cierpienie. Nie jesteś złym człowiekiem, a nie można nienawidzieć kogoś, kto cierpi.

Znowu poczułem, że Momo jest moją spowiedniczką i że chcę jej powiedzieć o całej historii mojego życia, gdy tylko opuścimy to cholerne pomieszczenie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
vincent
Użytkownik - vincent

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2020-07-04 22:47:08