Ktoś

Autor: km-13c
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

(godz. 22:30, dom Jerry’ego Smitha, dzieci śpią, żona w łazience, chwila, notes, butelka rumu… pół butelki-żona bierze długą kąpiel)

 

(Pamiętnik. Własność: Jerry Smith)

26 listopada 2009

Jutro mam iść porozmawiać ze skazanym na karę śmierci… Dzień przed jego straceniem…Ciekawe co ja mam mu powiedzieć? Witam jak się pan miewa?  Dlaczego pan to zrobił? (o dobre) Tak pogawędzimy sobie, może jakieś kawały więzienne mi poopowiada, pikantne anegdotki spod celi… Potem napijemy się herbatki, a potem go zabiją. Bomba… I po co mi to było, ja się nie nadaję… ehh Ekstremalne sytuacje, możliwości rozwoju. Taaa, to jest krwiopijstwo. Jak się pan czuje przed śmiercią? Jak cholera! (bo umrę ze śmiechu i to przed nim, będą mieć dwa trupy, to będzie temat…) Co pan chce przekazać młodzieży? Pamiętajcie dzieciaki kij ma dwa końce?  Zażądam żeby go związali (jeszcze mnie kropnie na odchodne). Dlaczego ja, no dlaczego??? Czemu to nie jest… OOO!  Kuba Rozpruwacz, jakiś zwyczajny…  pomyleniec? Akurat mnie się trafił idealista?  Kurwa!!! i to ciągłe przekonanie, że on miał nawet rację (przecież nie zabijaj, jestem katolikiem).  35 lat i wyszedł ze mnie hipokryta. Zrobił bym tak samo! Tak??? Nie miałbym jaj, po co się oszukiwać. No przecież to jest złe!! Złe???

 

 

* * *

 

 

Już 14 lat siedzę w celi śmierci. Podobno jutro wreszcie ze mną skończą. Muszę powiedzieć, że już mnie zaczynała cholera brać przez to czekanie na śmierć. Zasłużyłem na to i jak czapa, to czapa, In nomine Patris Filii et Spiritus Sancti. Pewnie ciekawi was, za co tak umoczyłem. Otóż, za morderstwo ale dla wyższego celu. Jestem kłamca?. Co za różnica… Mordercy i tak wszystko jedno. Zresztą jak okiem sięgnąć w więzieniach, sami „niewinni kolesie, którzy chcieli dobrze”. Ale ja mówię tylko jak jest i wcale nie protestuję.

 To się stało, gdy byłem na studiach, miałem 21 lat, a w kraju znów wybuchł skandal rasistowski, sprowokowany przez grupę neonazistów. Nie zniosłem tego. Co to były za wyroki? Mój, to rozumiem! Mówię wam, jak nigdy nikogo nie uderzyłem, tak teraz byłem zdolny zabić. Wiele lat temu pewna wąsata glista wykorzystała podobnych baranów jak tutejsi neonaziści i ta sroga lekcja powinna nam wystarczyć. Nie oszukujmy się, ci cali szowiniści chcą tylko zrobić rozróbę jak jakieś bydło, a ta ich idea, to zwykła przykrywka. Postanowiłem dać im wreszcie nauczkę, której nigdy nie zapomną. Zdobyłem broń. Ukryłem się na wieży ratusza. Gdy wychodzili z lokalu, w którym się spotykali, obrałem cel. Był to jeden z ich przywódców oraz dwa łyse karki. Szli razem rynkiem, na parking. Ludzie z daleka się cofali. Strzeliłem. Padł jeden. Pozostali zaczęli uciekać. Czułem ich strach. Strzał. Padł drugi. Trzeci się zatrzymał. Płakał. Był na kolanach. Nie miałem litości. Po raz trzeci pociągnąłem za spust. Padł. Wszyscy trzej byli martwi. Leżeli nieruchomi w kałużach krwi. Czułem to. Krzepnąca krew. Strużki życia. Zwolna spływały do studzienki. Do ścieków. We właściwe miejsce.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
km-13c
Użytkownik - km-13c

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-09-17 08:51:36