Miłość Nieistnienia

Autor: marysia87
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Od tej wiadomości i jego odpowiedzi wszystko się zaczęło. Przynajmniej u niego. Wszystkie fazy po kolei. Wszystko od początku. Nie planował tego. Nawet nie chciał. Zbyt dobrze pamiętał jeszcze tamten czas. Jednak po miesiącu zauważył, że czeka na wiadomości od Weroniki. Czeka z wielką niecierpliwością. Nigdy go nie zawiodła. Codziennie rano w skrzynce pocztowej znajdował e-maila od niej. Potem, około trzeciej po południu, rozmawiali ze sobą na GG aż do 19:00. O 22:00- dostawał kolejnego e-maila od Weroniki z podsumowaniem całego ich „wspólnego” dnia oraz z końcowymi słowami: „DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE JESTEŚ”. W drugim miesiącu dostrzegł u siebie pierwsze symptomy tęsknoty. Tęsknoty za dziewczyną, której w realnym świecie nawet nie widział. Mimo codziennych rozmów i e-maili – tęsknił. A nawet poczuł coś w rodzaju zazdrości. Stał się zazdrosny, to prawda. Zazdrosny o tych wszystkich ludzi, którzy istnieją w jej życiu naprawdę. On istniał jedynie w „wirtualnej rzeczywistości” i to sprawiało mu coraz większą przykrość. Jego zaangażowanie rosło z miesiąca na miesiąc. Pod koniec czwartego zdał sobie sprawę, że jego świat bez Weroniki praktycznie nie ma prawa bytu. Pamięta jak którejś nocy, przy butelce pysznego białego wina i utworach Bacha w powietrzu, napisał:

Weroniko, obiecaj mi coś. To dla mnie ważne. Bardzo ważne. Pojawiłaś się w moim życiu zupełnie niespodziewanie. Nie oczekiwałem tego. Widzisz, to był czas, kiedy nie oczekiwałem już niczego. Zupełnie niczego. Jednak pojawiłaś się Ty i znów poczułem jakiś sens bycia. Po prostu – istnienia… Obiecaj, że będziesz. Że nie znikniesz tak samo niespodziewanie, jak się pojawiłaś. Obiecaj, proszę…

Obiecała. I tylko tej jednej jedynej obietnicy nie dotrzymała.

W piątym miesiącu miał już pewność. Kochał Weronikę. Tak naprawdę nie wiedział jeszcze, co to oznacza, ale był pewien, że kocha. Po prostu wiedział to. Czuł… Minęło pół roku i nastał dzień, w którym zobaczył ją po raz pierwszy. Nie na jakimś nic nie znaczącym zdjęciu, ale w realnym świecie, w tym, w którym nie słowa są najważniejsze, a zapach, dotyk, smak, puszystość jej włosów, drżenie jego rąk, jej łzy, jego wzruszenia, jej pragnienia, jego przeżycia, jej smutek i jego zaduma. To właśnie na tym dworcu w Kole zrozumiał, co oznacza kochać. A kiedy już znalazł odpowiedź, po raz pierwszy, odkąd się znali, poczuł przeraźliwy strach, że ta jego „wieczność z Weroniką” może w każdej chwili dobiec końca. Nie, tego nie był sobie w stanie nawet wyobrazić…

Pięć lat. Najwspanialszy czas w jego życiu, podarowany przez Boga. Wystarczy jedynie, że zamknie oczy i znów siedzi na tej dzikiej, zapomnianej przez ludzkość plaży w Meksyku, pije Tequilę, gładzi włosy Weroniki, uśmiecha się do swoich pragnień i czuje ogromne ciepło, ogarniające całe jego ciało. Albo ten góralski domek w Bieszczadach. Pojechali tam świętować jej 30. urodziny. Cały dzień spędzili w łóżku, z szampanem i truskawkami, z drobnymi przerwami na wyjście do toalety. Zamyka oczy i bardzo wyraźnie widzi te wszystkie hotele, w których nocowali, te wszystkie miasta, w których bywali, te wszystkie państwa, które zwiedzili, te wszystkie alkohole, które wspólnie wypili. Zamyka oczy i widzi ją, Weronikę. Swoją małą, kochaną Dziewczynkę. Tak, widzi ją: wiatr rozwiewa jej długie ciemne włosy, unosi błękitną sukienkę, a Weronika uśmiecha się i szeptem wyznaje, że chciałaby zostać z nim tutaj na zawsze. Daleko w dole szumi morze Egejskie - przytulne, ciepłe, bezpieczne. On stoi obok niej, trzyma ją za rękę i dodając jej odwagi, mówi:
- Skoczysz. Dasz radę! Skoczysz.
- Nie mogę – odpowiada ona.
- Ależ możesz. Uda się - zapewnia on.
- Boję się.
- Ty? Ja zawsze widziałem w tobie odwagę. Słuchaj, chwyć mnie z całej siły za rękę. Policzymy do trzech i skaczemy. Skaczesz ze mną, prawda?
- Prawda – mówi cicho Weronika.
Chwyciła go mocno za dłoń, na moment przytuliła się do niego całym ciałem i skoczyli. Skoczyli razem!

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
marysia87
Użytkownik - marysia87

O sobie samym: Buntownik od zawsze. Nie cierpię gadać bez potrzeby.
Ostatnio widziany: 2018-11-05 18:51:32