Tajemnica srebrnego dysku

Autor: EmnildaAmelberga
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ym głosem i chciał coś jeszcze dodać, ale nie zdążył. Zamilkł i przystanął, gdy tuż przed nimi, z jednej z chat, wyszedł Barnaba, a za nim wódz Dalbor, czterech wojowników i cztery kobiety, wśród których Alia od razu wypatrzyła Sandarę. Przyjaciółka wybiegła z domu wodza i po chwili już ściskała Alię roniąc łzy.
- Tylko wy zdołaliście tu dotrzeć, Kalmirze? - zapytał Dalbor, posyłając Ali srogie spojrzenie. Kobieta od razu domyśliła się, że dowiedział się o jej tajemnej wyprawie. - nikt więcej z wami nie powrócił?
- Nie, wodzu - odparł krótko Kalmir.
Dalbor pokiwał głową, a jego twarz przybrała posępny wyraz. Następnie rzekł do Kalmira, aby opowiedział ze szczegółami co wydarzyło się w lesie. Czterech wojowników, którzy wrócili do wioski, aby ostrzec mieszkańców, przytakiwało mu do momentu, w którym historia była im znana. Reszty słuchali z nie mniejszą trwogą niż pozostałe duszki. Kiedy ten snuł swoją opowieść, Barnaba podszedł do Ali i zgromił ją wzrokiem. Kobieta spojrzała na niego niepewnie, spodziewając się, że usłyszy wiele przykrych słów i pretensji.
- Zawiodłem się na tobie - szepnął. - Ciekawość napędzana pochopnymi decyzjami bywa zgubna - pouczył ją, ku zdumieniu Ali spokojnym, poważnym tonem, a po krótkiej pauzie dodał: - cieszę się, że wróciłaś do nas cała i zdrowa.
- Ja też - niemal wykrzyknęła Sandara. - I nigdy więcej mi tego nie rób. Wiesz jak się bałam, gdy Barnaba obwieścił twoje zniknięcie? Myślałam, że już cię nigdy nie zobaczę.
- Przepraszam... - zaczęła mówić zawstydzona Alia, w duchu czują ulgę, że ich przyjaźń jest silniejsza od urazy.
- Pomimo starań naszych dzielnych wojowników, bogowie okazali się szybsi. Zostało nas niewielu - przerwał jej nagle donośny głos wodza. - Barnaba próbował w Zaświatach wybłagać odpowiedź na pytanie o nasz los. Moc Pani Lasu słabnie. Wielki Dąb usycha. Nie możemy dłużej liczyć na ich opiekę. Straciliśmy status boskiego pomocnika. Musimy sobie znaleźć nowe miejsce w tym wielkim świecie. Udamy się w góry sąsiadujące z naszym lasem. To miejsce okryte złą sławą. Pełne istot tak złych, że najmężniejsi z mężnych tracą odwagę na samą myśl o spotkaniu ich na swojej drodze. Tam nikt nie będzie nas szukał. Ukryjemy się aż zatrze się pamięć o nas i będziemy mogli powrócić bezpiecznie do lasu.
- Jak długo to potrwa? - zapytała jasnowłosa kobieta w zielono-białej sukni. Na jej bladej twarzy widać było zmęczenie, a podpuchnięte oczy zdradzały, że wylała w ostatnim czasie wiele łez.
- Zapewne upłyną lata zanim ta chwila nadejdzie - odparł Dalbor ze smutkiem.
Nikt już nic więcej nie powiedział. Każdy duszek wziął przygotowany wcześniej bagaż - plecak z jedzeniem, ciepłym płaszczem bądź kocem. Dosiadły pstrokatych jaszczurek i opuściły wioskę, rozpoczynając w ten sposób swoją wielką podróż.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
EmnildaAmelberga
Użytkownik - EmnildaAmelberga

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-04-18 15:50:06