Tam, gdzie problem pozostał...

Autor: Corde18
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

Podniosłem na chwilę swoją głowę. Nie bardzo wiem w jakim celu to zrobiłem, ale właśnie wtedy zobaczyłem, że jadę z nią ruchomym schodami. Z początku patrzyłem się na jej rozpromienioną twarz pełną spokoju i delikatności, z pewnym dystansem. Niczego nie odczuwałem, byłem może nawet lekko zaciekawiony jej niespodziewanym spotkaniem, bo przechyliłem głowę lekko w bok. Wtedy poczułem jak wzbiera we mnie fala nienawiści i jakiejś okrutnej złości. Jedynym celem było dla mnie sprawienie jej jak największego bólu i cierpienia. Tym się syciłem, sama myśl o tym sprawiała mi ogromną satysfakcję. Uśmiechnąłem się do niej. Czułem, że wykrzywiłem usta nienaturalnie, szyderstwo wychodziło mi z każdego ruchu warg.

 

- Cześć – rzuciłem z niezwykłą powagą jednocześnie nie zdejmując z niej wzroku.

 

- Czeeeść – odpowiedziała delikatnie zaciągając.

 

Jeszcze bardziej się zasępiłem. Jej serdeczny uśmiech tylko pogorszył sytuację. Miałem nadzieję, że zobaczy nienawiść do jej osoby w moich oczach. Nastała długo chwila milczenia.

 

- Co tam? – rzuciła gdy znaleźliśmy się tuż za rondem.

 

- Nic, może być.

 

Szliśmy jakąś ciemną alejką, nie mogłem znieść tej ciszy. Zatrzymałem się przy małym pagórku oświetlonym latarniami, które rzucały słabe światło na jej zdziwioną twarz.

 

- Nie udawajmy, że nic nie jest. Przecież wiesz, że ostatnio między nami nic się nie układa. Jest wręcz nie do zniesienia. Nie mam siły się tak męczyć.

 

            Popatrzyła na mnie jakby znużonym wzrokiem, najpierw nie bardzo wiedząc o co chodzi, potem przeszło to w głęboką litość, której już nie starała się ukryć.

 

- Ale jak to? Kamil?

 

- Proszę Cię, Ola! Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię! – mówiłem rozdrażnionym głosem. – To takie niesprawiedliwe, kiedy udajesz.

 

- Udaaaję?

 

- Tak, udajesz. Staram się, żeby między nami było jak najlepiej, żebyśmy cieszyli się spotkaniami ze sobą. Tych spotkań jest jednak coraz mniej… Nie, inaczej. Tych spotkań prawie już w ogóle nie ma. Rozumiem doskonale, że możesz nie mieć czasu, bo ja też go nie mam! Ale tak jest co każdy wolny dzień, co każdy weekend…Zaczynam się czuć jak idiota, który dopytuje się, puka do zamkniętych drzwi. Najgorsze, że wie, że te drzwi już się nie otworzą.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Corde18
Użytkownik - Corde18

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-10-07 18:49:10