Widmowe dzieci cz.1

Autor: EmnildaAmelberga
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

a na myśl żadnej znanej im historii. Musieli niechętnie przyznać, że nie wiedzą z czym przyjdzie im się zmierzyć, bo to, że wyruszą na pomoc było pewne. Namawiali się szeptem jeszcze przez chwilę, czując jak dziecko skupia na nich uważne spojrzenie.
- Ja jestem Grzmomir, a to Serafin - przedstawił ich krasnolud. Jego basowy głos rozbrzmiał w ciszy niczym grzmot. - Dagnę poznasz jutro - dodał, rzuciwszy szybkie spojrzenie na ptakopodobnego stwora. - A tobie jak na imię?
- Elwir.
- Rankiem wyruszymy, Elwirze - oznajmił Grzmomir. - Wyśpij się dobrze.
Twarz chłopca rozpromieniła się. Nie wiedział, czy po tej radosnej nowinie będzie w stanie usnąć. Wykonał swoje zadanie, przyprowadzi pogromców do wioski i wszystko dobrze się skończy. Podekscytowany podziękował mężczyznom i patrzył jak wychodzą z pokoju. Krasnolud zniknął w sypialni anioła. Ułożył wygodnie na łóżku i zasnął ledwo opadły mu powieki. Serafin usiadł na krześle w korytarzu i nie spuszczał wzroku z przemienionej przyjaciółki. Zdążyli podać miksturę na czas. nimfa przybrała inną postać - pokracznego, wielkiego kruka z tak licznymi piórami, że nie sposób było dostrzec kształtu jego ciała. Z tej gęstwiny wystawał jedynie masywny, lśniący dziób. Magiczne moce stwora tkwiły jednak w uśpieniu. Z jego gardła nie mógł wydobyć się śmiercionośny śpiew, a tylko cichy charkot, przerywający z rzadka zalegającą w podziemiach ciszę.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
EmnildaAmelberga
Użytkownik - EmnildaAmelberga

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-04-24 12:28:06