Widmowe dzieci cz.2

Autor: EmnildaAmelberga
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ło jego uwadze, ze tajemniczy potwór, tkwiący gdzieś po drugiej stronie nici, ma dużą moc. Złapany na zaklęcie sieci nie powinien być w stanie nawet się poruszyć. Tymczasem potrafił wyrwać z miejsca krasnoluda tkwiącego w strefie ochronnej zaklęcia. Ucieszył się, że Dagna prędko zrozumiała sytuację i wycofała się. Nie mogli stracić dusz. Jeśli on i Grzmomir nie zdołają powstrzymać bestii, dziewczyna będzie ich ostatnią nadzieją na powrót do ciał.
- Gotowi - odparł poważnym, pewnym tonem.
Krasnolud skinął głową, po czym zarzucił sobie gruby pęk nici na ramię i zaczął ciągnąć go z całych sił. Początkowo szło mu opornie. Masywne buty zatapiały się w błocie, nie mógł wykonać nawet kroku wprzód. Po chwili pojawiły się pierwsze postępy. Coś drgnęło. Ruszył z miejsca. Jeden krok, drugi. Mocniejsze szarpnięcie i pajęczyna zwiotczała. W tym samym czasie dał się też usłyszeć głośny ryk i odgłosy łamanych gałęzi. Grzmomir odwrócił się, aby spojrzeć co ku nim nadciąga.
Srebrzyste nici przypominały teraz linę. Wyginały się w powietrzu, oplecione wokół wielkiego, brązowego cielska szybującego ponad ich głowami. Stwór wpadał na korony drzew i z każdą kolejną sekundą jego lot się obniżał.
- Na bogów - jęknął z niedowierzaniem Serafin, rozpoznając czym jest ciemna plama lecąca w ich kierunku. Nie zdążył jednak dodać nic więcej, gdyż stwór z impetem wrył się w ziemię, której grudki wzbiły się w powietrze i opadły na nich niczym mżawka.
Grzmomir zakończył działanie zaklęcia jednym słowem i zbliżył się do przyjaciela, nie spuszczając wzroku z bestii. Nieruchome, wielkie cielsko, pokryte krótką, brązową sierścią, coś mu przypominało, lecz nie potrafił uchwycić tego wspomnienia. Może gdyby ujrzał głowę stwora? - rozmyślał. Niestety jedyne co widział to zad potwora, zakończony grubym, długim ogonem przypominającym masywnego węża.
- Co to jest? - zapytał szeptem, nie mogąc odgadnąć z czym mają się mierzyć.
Serafin obrzucił go niemal zszokowanym spojrzeniem, po czym nachylił się i choć szeptał to przez pełen irytacji oraz niedowierzania ton, krasnolud miał wrażenie, że przyjaciel na niego nakrzyczał.
- Żartujesz? Nie wiesz co to jest? Ty? Pogromca z wieloletnim stażem? Powiem ci. To zwiastun naszej klęski.
- A jakoś bardziej szczegółowo? - dopytywał Grzmomir. Jego głos brzmiał spokojnie, ale tak naprawdę reakcja anioła go zmartwiła. Znał swojego przyjaciela na tyle dobrze, aby wiedzieć, że jeśli jakaś poczwara wywołuje w nim takie emocje to należy spodziewać się najgorszego.
Anioł wyprostował się i obrzucił krasnoluda niechętnym spojrzeniem. Za jego plecami Dagna jęknęła i zaczęła ich ponaglać.
- To cerber - wyjaśnił Serafin, a na twarzy krasnoluda zawitał wyraz niedowierzania. - Nie wiem jak on się tutaj znalazł. Te bestie nie mogą przekraczać granicy Zaświatów. Mam bardzo złe przeczucia.
- To niemożliwe - wykrztusił z siebie przejęty Grzmomir i w pośpiechu potarł pierścień. Gdy wyszeptał zaklęcie tuż obok nieprzytomnego psa stała harfa, a po lesie rozniosła się kojąca, leniwa melodia.
- Jednego możemy być pewni - ciągnął dalej Serafin - cerber nie odpowiada za tragedię w Magnolii. To stworzenie nie posiada mocy oddzielania duszy od ciała. To zwykły strażnik.
- Mieszkańcy wsi obwiniają bestię o swój los - przypomniał Grzmomir, ale zgadzał się z aniołem. Sprawa się skomplikowała i narosło wiele nowych pytań. - Jedyne wyjaśnienie jakie się nasuwa to takie, że trójgłowy pies jedynie towarzyszy winowajcy. Problem w tym, że sieć nie złapała nikogo innego.
Serafin się zamyślił. Żadne wytłumaczenie nie chciało zrodzić się w jego głowie. Nie pojmował jak mogło dojść do uwolnienia cerbera, który nie należał do świata żywych i nie mógł do niego wkroczyć o własnych siłach. Potrzebował pomocy, ale czyjej? Odwrócił się i spojrzał pytająco na Dagnę. Nimfa wyglądała na równie strapioną jak on. Pogrążona w myślach dopiero za trzecim razem usłyszała jego pytanie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
EmnildaAmelberga
Użytkownik - EmnildaAmelberga

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-03-28 11:24:43