WYROK

Autor: tomekwroclawski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Słowo równania przecięło ciszę jak błysk skalpela.

Wyrok

Po przerwie Przystrzenny wrócił z aktami.
Jego ton nie był głosem – był rytmem, jakby każde słowo powstawało w chwili obliczenia.

– W imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej – sąd wojewódzki w Katowicach uznaje Andrzeja Czabańskiego za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów i skazuje go na karę śmierci przez powieszenie.

Cisza.
Zegar zawahał się na sekundzie.

– Sprawiedliwość – mówił dalej – jest procesem wyrównywania zaburzeń.
Nie zna emocji, zna tylko proporcje.
Nie zna bólu, zna tylko różnicę między istnieniem a jego brakiem.
Nie zna przebaczenia – zna równowagę.

Słowa padały jak formuły, z precyzją, której nikt nie mógł zrozumieć, lecz każdy czuł jej ciężar.

– Oskarżony pozbawił życia trzech ludzi.
W równaniu świata utracone wartości muszą zostać zbilansowane.
Nie w gniewie, lecz w spójności.
Nie dla śmierci – lecz dla ciszy.

Zawiesił głos.
Spojrzał na kobietę w czerni.

– Istnieje w tej sali obecność, której nie sposób ująć w paragrafie.
Matka.
Nie skazana, a jednak dotknięta skutkiem.
Nieobliczalna zmienna w systemie sprawiedliwości.

Matka siedziała nieruchomo, dłonie złożone na kolanach – tak, jak trzyma się dziecko, które śpi, a którego nie wolno już obudzić.

– Równowaga wymaga domknięcia – zakończył sędzia. – To wyrok.
Zakończenie sekwencji.

Wyszedł bez słowa.Rytm sali. Każdy ruch rejestrowany, każdy oddech liczony. Niewidoczny porządek, niewidzialna obecność.



Epilog

Trzy dni później reporter Stefan Tąpczyński z „Trybuny Robotniczej” opublikował tekst: „Cisza po wyroku”.

Wieczorem widziano go przy bocznym wejściu do sądu.
Zszedł po betonowych schodach, prowadzących do archiwów.
Widział, jak sędzia Przystrzenny staje przed stalowymi drzwiami.
Dotknął ich dłonią – otworzyły się cicho, bez nacisku.
Sędzia wszedł do środka.
Z wnętrza dobiegł dźwięk przypominający równy, spokojny oddech urządzenia w stanie czuwania.

Dwa dni później Stefan Tąpczyński zmarł na skutek udaru mózgu.
W jego notatniku znaleziono fragment nieukończonego artykułu:

„Sędzia mówił o równowadze.
Każde zdanie było rozkazem systemu, który sam siebie przekonał, że rozumie sprawiedliwość.”

Po pierwszym szoku prasa zaczęła cytować słowa z uzasadnienia:

„Nie dla śmierci – lecz dla ciszy.”

Niektórzy nazwali je najdoskonalszym zdaniem, jakie padło w sali sądowej PRL.
Inni – pierwszym, którego nie wypowiedział człowiek.

Dodatek – nota archiwalna

Nota archiwalna
Ostatni w Polsce, prawomocnie wykonany wyrok śmierci zapadł 21 kwietnia 1988 roku.
Skazany: Andrzej Czabański (1952–1988), oskarżony o potrójne zabójstwo.
Kara została wykonana w Zakładzie Karnym w Krakowie przy ul. Montelupich, przez powieszenie.
Protokół z egzekucji podpisano o godzinie 6:15 rano. W aktach sprawy zachował się dopisek:
„Wymiar sprawiedliwości zrealizowany zgodnie z obowiązującym prawem.” 70 lat później te same słowa pojawiły się ponownie.
Tylko głos był inny.
Cichszy.
Jakby należał już nie do człowieka, lecz do samego prawa.



































 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
tomekwroclawski
Użytkownik - tomekwroclawski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2025-11-18 22:20:23