Zacznijmy od początku

Autor: magdkos
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Opowiedziała Marysi wszystko czego się dowiedziała i z piskiem opon ruszyła prosto do mamy.. a właściwie do jej ciała , bo dusza pewnie gdzieś blisko taty. Nigdy nie ukrywała,że wierzy ,że tata żyje, że jest gdzieś blisko czy daleko ,ale nie da im znaku życia.Nigdy by nie pozwolił by przez tyle lat zamartwiały się ,za bardzo je kochał. Wszystkie cztery były dla niego jak mówił „rajem na ziemi”. Czy raj się opuszcza? Tak po prostu ,z dnia na dzień odchodzi. Nie, jestem pewna,że nie. To była sobota. Nasz dzień , spędzaliśmy go zawsze w piątkę. Ja byłam prawie dorosła ,miałam już siedemnaście lat i nie widziało mi się spędzanie czasu nad wodą z młodszymi siostrami i rodzicami . Był taki piękny dzień ,słonecznie i niezwykle gorąco. Antek ,mój ówczesny chłopak zorganizował dla nas randkę. My, koc, plaża i jakieś wino. Był starszy, mógł kupić wino ,które smakowało jak niebo. Zawsze będzie mi przypominać Antka ,który wyjechał z rodzicami do Ameryki. Ostatni raz go widziałam tego 1997 roku, gdy odmówiłam mu wspólnego dnia bo mama mnie błagała bym te ostatnie chwile dzieciństwa spędzała z nimi.. Jak skończę 18 lat mogę zapomnieć o tradycji soboty. Ale nie teraz. Gdy Antoni opuścił nasz dom z miną zbitego psa ,mama zarządziła wielkie szykowanie. Kanapki, owoce , woda ,soki i inne pyszności wrzucała podśpiewując do koszyka. Karina i Marysia kłóciły się w swoim pokoju o to ,która założy który kostium kąpielowy. Dzięki Bogu ,że miałam większe walory niż one i nie musiałam się dzielić ciuchami ,ani kostiumem kąpielowym. Zapowiadał się niezły dzień , każdy taki wesoły.. Gdy tata wychodził z domu godzinę wcześniej by zarezerwować nam kajaki i miejsce na plaży był taki szczęśliwy.Tak wesoły jak nigdy , tak ,jak nigdy ,teraz widzę to jeszcze wyraźniej. Po tylu latach.. Czasami myślę ,że jeśli uciekł to chciał zostawić nam w pamięci taki obraz, najszczęśliwszego ojca ,ale jeśli on nie wiedział .. nie wiedział ,że już nigdy nas nie zobaczy to straciłyśmy największy dar. Tatę ,który kochał nas ponad wszystko. Ten dzień zapamięta też Karina , wtedy jej mężczyzna ,wtedy chłopak, odwiedził nasz dom po raz pierwszy. Mama nie była zadowolona , tata wręcz przeciwnie ,chociaż widziałam w jego oczach błysk, czego? Przerażenia,stachu ? Tak mi się tylko wydawało, przecież nie znał Marka,czego miał się bać.. Marek choć starszy od Kariny o cztery lata wydał mi się odpowiedzialnym chłopakiem. Zyskał moją sympatię.I ma ją po dziś dzień.

Basia.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
magdkos
Użytkownik - magdkos

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-02-12 17:33:37