Zmierzch Cywilizacji część 1

Autor: lordziknedzik
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zupełnie, jakby wypowiedziana przez niego zasada wyszła z jego ust całkowicie omijając umysł i świadomość.
 - Ja tu decyduję, kto dostanie jedzenie, a kto nie. Rozumiesz? – Oczy starej sprzedawczyni zrobiły się niebezpiecznie wąskie. Mimo iż była dwa razy mniejsza od niego i w fizycznym starciu, nie miałaby żadnych szans, wyglądało na to, że mężczyzna boi się jej, a nie na odwrót. 
 - Tak. – Powiedział niechętnie. – Rozumiem.
 - Dziecko, nie przejmuj się nim. Jest tak głupi, jak wielki. Możesz spokojnie zabrać swoje jabłko. – Zachęciła Anet ruchem ręki i uśmiechem.
 Dziewczyna spojrzała niepewnie na ochroniarza, lecz ten stał nieruchomo i wpatrywał się w przestrzeń przed sobą, jak w daleki horyzont. Nawet nie drgnął, zobaczyła tylko, że zagryza ze złości wargi. Z pewnością chciał coś powiedzieć, ale z nieznanego jej powodu bał się starej kobiety na tyle, żeby trzymać język za zębami. Wreszcie, po chwili wahania, sięgnęła po owoc, złapałą go i cofnęła rękę, w obawie, że zostanie znowu uderzona.
 - Smacznego. – Powiedziała sprzedawczyni, po czym zwróciła się w kierunku człowieka, który podszedł do stoiska chwilę wcześniej. – W czym mogę pomóc? – Zapytała.
 Anetella pospiesznie odsunęła się od straganu, bojąc się, że kobieta zmieni zdanie i każe jej oddać owoc, wróciła na środek ulicy, z zamiarem wznowienia swojej wędrówki. Nie miała określonego planu, gdzie powinna iść. Musiała znaleźć jakąś dorywczą pracę na jeden dzień, żeby zarobić na coś do jedzenia. Jabłko to stanowczo za mało, żeby przeżyć, więc nie miałą innego wyboru jak szukać możliwości zarobku. Często udawało się jej załapać do przenoszenia towarów w magazynach, za co dostawała parę drobnych czy bochen chleba, albo przy sprzątaniu. Drugie zajęcie, nie było niestety aż tak dobrze płatne, ponieważ zazwyczaj kończyło się na jednym posiłku. Czasem zdarzał się wprawdzie ciepły, ale zazwyczaj składał się on z zimnej zupy, albo bułki ze szklanką mleka. Jedynym plusem sprzątania było to, że mniej się przy nim męczyła i nie odczuwała następnego dnia uporczywego bólu pleców, jak po całodziennym noszeniu ciężkich skrzyń i worków. Dzisiaj czuła się na tyle wypoczęta, że mogła robić w magazynie, więc zaczęła się zastanawiać, gdzie powinna iść by mieć największe szanse na znalezienie pracy.
 Jabłko schowała do wewnętrznej kieszeni płaszcza, zostawiając je na później. Teraz nie była bardzo głodna. Wprawdzie miała ochotę ugryźć chociaż kęs soczystego owocu, ale wiedziała, że na tym by się nie skończyło. Lepiej było oprzeć się pokusie, bo w połowie ciężkiego dnia, zwłaszcza, jeśli poszłaby nosić rzeczy w jakimś magazynie, będzie potrzebowała energii by wytrzymać do końca.
 Szła powoli przez tłum, który, rozproszony przejazdem samochodu, zaczął powoli na nowo wylewać się na środek ulicy, gdy nagle zobaczyła coś, co od razu przykuło jej wzrok. Na starym kuble na śmieci siedział kot. Lizał sobie futerko, ale oczy miał cały czas skierowane na dziewczynę, bacznie obserwując każdy jej ruch. Poznała go od razu i uśmiechnęła się. Był to ten sam futrzak, który obudził ją dzisiaj rano, a później uciekł przez okno. Ten, od którego wszystko miało się zmienić. Przekonana, że teraz również nie ucieknie, gdy się zbliży, zaczęłą iść w jego stronę.
 Czekał nieruchomo, aż Anet podejdzie i wstał dopiero wtedy, gdy stanęłą tuż obok. Wyciągnął ku niej grzbiet, jakby chciał jej dać do zrozumienia, że chce być głaskany. Stanowczo tu i teraz, niezależnie od tego, co sobie zaplanowała na najbliższe parę minut. Otarł się o nią łebkiem, zrobił parę drobnych kroczków do przodu, zawrócił, zawijając ogon dookoła dłoni dziewczyny. Nawet w szumie miasta, pomieszanymi ze sobą odgłosami kroków, rozmów, oddechów i dziesiątkami innych dźwięków, słyszała wyraźnie jak mruczy z zadowolenia. 
 Dostałam jabłko. Miało się coś zmienić i rzeczywiście, jakby wszystko wyglądało odrobinę inaczej. Teraz znowu ty się pojawiasz i dajesz się g

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
lordziknedzik
Użytkownik - lordziknedzik

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-09-08 19:49:42