Wenus
Ben Bova

Tym razem szału nie było. Dobra książka, którą szybko się czyta, i która poszerza obraz świata wykreowanego przez Bovę. W cyklu zakochałem się tomami o Księżycu i Marsie, więc jeśli reszta nie zejdzie poniżej progu przyzwoitości - będę czytał z przyjemnością (a ponoć najsłabszy tom mam już za sobą - Powersat). Znów mamy ten sam schemat - dobry główny bohater mierzący się ze złym. Wszystko już było, ale otoczka jest nowa. Poznajemy Wenus - planetę skrajnie nieprzychylną człowiekowi i wszelkiemu życiu. Ale jak bardzo jest wroga - najlepiej przekonać się samemu. Książka zajęła mi dwa wieczory, a więc musiała mnie nawet wciągnąć. Dla miłośników serii pozycja obowiązkowa, ale nowi niech nie zaczynają od tego tomu...