Dziewczyna z Konstancina

Ocena: 4.57 (7 głosów)

Ona - początkująca, ale już doświadczona funkcjonariuszka na dorobku. On - wiekowy policjant po przejściach. Między nimi odsłaniająca kolejne mroczne sekrety międzywojenna Warszawa. I nie tylko...

Jest początek lipca 1923 roku. Hanka Lubochowska spełnia swe pragnienia i zostaje pracownikiem policji. Od razu trafia się jej niezwykle zawiła sprawa.

W centrum Warszawy zamordowano pewnego znanego adwokata, obrońcę wielu szemranych klientów. Podejrzenie pada na jego wrogów, jednak w niedługim czasie giną także inni ludzie z półświatka. Kiedy Hanka bliżej przygląda się ich koneksjom, sprawa jeszcze bardziej się komplikuje i zatacza coraz szersze kręgi, wychodząc poza Warszawę - do Skierniewic i Konstancina. Tym samym pozornie prosta zagadka zaczyna się gmatwać. Jeśli dodamy do tego osobiste perypetie pierwszej polskiej policjantki, której przyszło pracować z samymi mężczyznami pod wodzą intrygującego komisarza Sarnatowicza - robi się jeszcze ciekawiej.

,,>>Dziewczyna z Konstancina>Lisicy

Informacje dodatkowe o Dziewczyna z Konstancina:

Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2023-05-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788367639781
Liczba stron: 336

Tagi: Współczesna proza literacka

więcej

Kup książkę Dziewczyna z Konstancina

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziewczyna z Konstancina - opinie o książce

Hanka Lubochowska spełnia swoje marzenia, w 1923 roku zostaje pracownikiem policji. Jest zatrudniona bardziej w dziale administracji, jednak to jej nie przeszkadza by brać udział w rozwiązywaniu zagadek, a los chciał, że właśnie trafiła się dosyć zawiła sprawa.


W Warszawie ginie pewien znany adwokat, oczywiście na pierwszy ogień jako winni idą wrogowie, jednak sprawa się komplikuje gdy giną też inne osoby. Powoli zagadka nie dotyczy tylko Warszawy, ale również Skierniewic, oraz Konstancina.


Praca jako jedyna policjantka w gronie mężczyzn nie zawsze ułatwia sprawę. Jakby tego było mało cały czas intryguje ją komisarz Sarnatowicz.


Czy Hanka dalej będzie dążyła za marzeniami? Czy policji uda się rozwiązać tę skomplikowaną zagadkę? Czy główna bohaterka będzie miała szansę i czas na miłość?

 

 

 


Sięgając po tę książkę przeczuwałam, że nie przypadnie mi ona do gustu. Pod koniec ubiegłego roku miałam okazję czytać tom pierwszy i niestety mnie rozczarował. Pewnie zastanawiacie się czemu sięgnęłam po drugi tom. Otóż ta część czekała na mnie na regale i stwierdziłam, że nie będę jej odkładać w nieskończoność, tylko się przemęczę i przeczytam.


I tak też było, się przemęczyłam i przeczytałam. Nie spodziewałam się cudów i niestety ich nie było.


Zacznijmy od tego, że oczywiście Hankę znamy z poprzedniego tomu, jednak druga część nie jest typową kontynuacją jej losów. To co się dzieje w tej książce mieście się gdzie w połowie poprzedniego tomu. Już samo to spowodowało niemałą konsternację. Jednak jakby tego było mało, to zabrakło mi zaznaczeń, że teraz patrzymy na sytuację oczami inne osoby. Dokładniej mówiąc jeden akapit mamy z punktu widzenia Hanki, a drugi już nagle Sarny. To naprawdę utrudniało mi czytanie i powodowało, że zwyczajnie się gubiłam i nie do końca wiedziałam o co może chodzić.


Pomysł na to by Lubochowska dostała się do policji jako pierwsza kobieta był świetny naprawdę. Nawet to jak męskie grono komendy witało nową koleżankę było świetnym pomysłem. Aczkolwiek nie wyobrażam sobie by w tamtych czasach mężczyźni tak podporządkowywali się kobiecie. Nawet w dzisiejszych czasach niejeden mężczyzna ma z tym problem, jednak historia o której czytamy dzieje się 1923 roku.


Śledztwa są zawiłe i mogłyby porwać czytelnika w głąb książki. Mnie jednak z powodów, które wyżej wymieniłam zupełnie nie wciągnęła. Naprawdę męczyłam się przy czytaniu tej historii, ale cieszę się że mam ją już za sobą.


Oczywiście to, że mi się nie spodobała nie sprawia, że wam też ma się nie spodobać. Może ze złym nastawieniem do niej podeszłam, wtedy bym się bardziej skupiła na historii, a nie na domyślaniu się o co tu chodzi.


Zachęcam was byście przekonali się na własnej skórze. Może są wśród was osoby, które uwielbiają taką tematykę. I oczywiście jeśli sięgnięcie po tę książkę to życzę by się wam spodobała.

Link do opinii

Piątek, piąteczek, piątunio... Jakie macie plany na weekend? Będziecie spędzać go spokojnie, czy aktywnie? A może macie ochotę na prowadzenie kryminalnego śledztwa wraz z bohaterami książki ze zdjęcia?

"Oczywiście, zbiegi okoliczności się zdarzają- zakończyła.- Na przykład wyrzucenie kostką pod rząd czterech szóstek. Tyle tylko, że życie to nie jest czysty rachunek prawdopodobieństwa."- fragment książki

Po przeczytaniu kilku pierwszych stron podchodziłam do tej książki dość sceptycznie i z niemałym mętlikiem w głowie, ponieważ zaczyna się ona dość chaotycznie i z przytupem. Ale stwierdziłam, że się nie poddaję i czytam dalej 👍🙂 I to była naprawdę dobra decyzja, bo gdy już odnalazłam się w tym policyjno- kryminalnym świadku to poczułam wielkie zaciekawienie, zarówno motywem zbrodni, jak i odnalezieniem winnych oraz losami głównych bohaterów, czyli Hanki Lubochowskiej i Pawła Sarnatowicza "Sarny". I pomimo tego, że tę książkę charakteryzuje duża ilość wątków pobocznych, jak i bohaterów drugoplanowych to w całym rozgardiaszu jej fabuły można się zrelaksować i poczuć jak detektyw, bądź właśnie policjant.

Oprócz tego poznajemy dużo szczegółów z życia Hanki i Pawła, a także relację pomiędzy tym dwojgiem bohaterów oraz nastroje i zachowania ludzi z różnych warstw społecznych.
Autor przekazuje nam struktury pracy policjantów, a także w dość żartobliwym tonie- ich wady, przekręty, czy zwyczajne życie cywila. Mamy również wgląd na podejście ludzi do kobiety-policjantki, które zważywszy na czas akcji, czyli 1923 rok, było cechowane nieufnością, a wręcz wyśmiewane.

I choć na co dzień raczej stronie od takich książek kryminalnych to przyznaję, że lekki i taki wręcz chaotyczny styl Autora sprawił, że bawiłam się przy tej książce naprawdę dobrze. A i nawet nie przeszkadzało mi to, że wszystkie moje domysły i tropy nie zgadzały się z ostatecznym rozrachunkiem śledztwa🙂

Link do opinii

„ Zawsze mówiłem, że jak policja zacznie zatrudniać dziewczyny, to stanie się bardziej ludzka (…)”.

 

Lipiec 1923 r. był wyjątkowy. Przynajmniej dla pewnej młodej, pięknej i charakternej kobiety - Hanki Lubochowskiej. Właśnie wtedy spełniło się jej największe marzenie, dostała swoją wyśnioną pracę – została policjantką w Komendzie Miejskiej Policji w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu. Niemal od razu zostaje tu zaangażowana w swoją pierwszą sprawę i to nie byle jaką. W centrum Warszawy doszło bowiem do zabójstwa pewnego znanego adwokata, obrońcy wielu dość szemranych klientów.. Z pozoru prosta sprawa z każdym okryciem śledczych coraz bardziej się komplikuje. Jednak Hanka Lubochowska – polski Sherlock Holmes i Rudolf de Gerolstein w jednej osobie, do tego, obdarzona nie tylko wybitną kobiecą intuicją, ale i żyłką rządzenia, umiejętnością wyznaczania zadań i wydawania rozkazów, zręcznością łączenia faktów i smykałką do wyciągania trafnych wniosków oraz drygiem obserwacji, mająca otwarty umysł dziewczyna, na swoje czasy naprawdę wyzwolona – w mig dostrzeże sedno sprawy, rozszyfruje koneksje, powiązania, kręgi zależności. A to, że przyszło jej pracować z samymi mężczyznami, doda tylko tej całej historii rumieńców..

Mroczne sekrety, skrywane latami tajemnice, zbrodnia i kara, ludzie, niczym księżyc mający swoją ciemną stronę, wątki historyczne, intrygująca zagadka kryminalna, wątek obyczajowy, świetne dialogi, wyborne poczucie humoru, a do tego niepowtarzalny klimat międzywojennej Warszawy i ten piękny język – to wszystko pozwala poczuć ducha tamtych lat..

„Dziewczyna z Konstancina” jest kontynuacją "Lisicy" której niestety nie czytałam, ale zamierzam wkrótce ten błąd naprawić. To powieść kryminalna, która od pierwszych stron urzeka i w mgnieniu oka zabiera czytelnika w niezwykłą podróż obdarowując poczuciem wybornie spędzonego czasu.

 


Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - easosnowska
easosnowska
Przeczytane:2024-04-23, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Lata dwudzieste dwudziestego wieku...

 

Hanka Lubochowska w końcu spełniła swoje marzenie o pracy w policji. Co prawda musi zadowolić się stanowiskiem stenotypistki, ale zawsze to coś. Mimo to na komisariacie wiedzą, że ma ona pełne prawa uczestniczenia w śledztwach, z czego nie wszyscy są zadowoleni.

 

Kobieta jednak nie przejmuje się opiniami kolegów z pracy i podejmuje swoje oficjalne obowiązki, przy okazji zaznajamiając się z materiałami dotyczącymi aktualnie prowadzonych śledztw, w tym morderstwa znanego adwokata. Nie tracąc czasu zaczyna łączyć fakty i zadawać pytania. W ich efekcie pozornie proste dochodzenie zatacza coraz większe kręgi, a w sprawę zostają zamieszani policjanci z kilku miast...

 

To utrudnia koordynację, bo nie zawsze wiadomo kto powinien wydać pozwolenie na działanie, ale tu wkracza Hanka i jej babskie sposoby oraz intuicja, a także umiejętność nawiązywania znajomości z właściwymi osobami. Czasami są to urzędnicy, a czasami... dzieci, które, jak wiadomo, wiedzą więcej niż to się wydaje dorosłym.

 

Wśród jej ,,etatowych" pomocników jest mieszkający z nią nastoletni Tomek, dla którego jest kimś w rodzaju starszej siostry...

 

Kto umożliwił Hance spełnienie marzenia?

 

Jakimi sposobami Hanka pomagała sobie w śledztwie?

 

Czy Hanka udowodni, że kobieta może pracować w policji?

 

Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie właśnie w tej książce...

 

 

 

Hanka jest idealnym przykładem na to, że warto walczyć o spełnienie swoich marzeń. Co prawda nie zawsze jest to możliwe w pojedynkę, ale jak się chce, to wszystko można osiągnąć. Zwłaszcza gdy ma się znajomości w odpowiednich kręgach, i na dodatek można udowodnić, że poparcie właściwych osób nie jest na wyrost. Po prostu dodatkowe potwierdzenie, bo umiejętności Hanki mówią same za siebie. O ile tylko... dopuści się je do głosu.

 

Między innymi dlatego wśród niektórych znajomych kobieta ma ksywę Lisica, sprytna i nie dająca się wykiwać, choć na pewno nie można jej uznać za nieomylną.

 

Mimo to znajomi, zwłaszcza ci, którzy mają na bakier z prawem, wolą się jej nie narażać, bo... lepiej nie mieć Hanki za wroga. No i trzeba się też zastanowić nad tym, czy warto ryzykować coś więcej niż przyjaźń, bowiem panna Lubochowska czasami jest niebezpieczna również dla osób, na których jej zależy...

 

Jeżeli chcesz poznać nietypową przedstawicielkę swojej płci i czasów, w jakich żyła, to jest to książka dla Ciebie. W gratisie dostaniesz dobrze napisaną historię, intrygujące śledztwo i sporo więcej...

 

 

 

Za książkę do recenzji dziękuję Autorowi

 

Link do opinii

Rok 1923. W samym centrum Warszawy dochodzi do morderstwa znanego adwokata - obrońcy wielu szemranych klientów. Podejrzenie początkowo pada na jego wrogów, ale wkrótce giną kolejne osoby. Sprawą zajmuje się zespół komisarza Sarnatowicza, do którego niedawno dołączyła Hanka Lubuchowska. Dochodzenie zatacza coraz szersze kręgi, wychodząc nawet poza granice stołecznego miasta. Czy policjantom uda się poskładać wszystkie elementy układanki i schwytać zabójcę?

 

Narracja została poprowadzona pierwszoosobowo z perspektywy dwojga głównych bohaterów, co pozwala lepiej zapoznać się z wszelkimi niuansami śledztwa, a także rozeznać się w życiu osobistym tych postaci czy zrozumieć targające nimi emocje. Początkowa powolna akcja, później nabiera coraz szybszego tempa, a trup ściele się gęsto. Misternie utkana intryga wciąga od pierwszych stron, plot twisty zaskakują. Natomiast styl autora charakteryzuje się lekkością pióra, obrazowym językiem dostosowanym do opisywanych czasów oraz nutką poczucia humoru.

 

W tej pozycji absolutnie nie brakuje realizmu. Pisarz przeprowadził doskonały research, żeby jak najwierniej oddać klimat tamtych lat bądź różnorodność mieszkańców Warszawy. Przywołuje też autentyczne miejsca, wydarzenia i postaci. Dzięki tej powieści będziecie mieli okazję zetknąć się z półświatkiem dawnej stolicy, poznać różne przekręty bądź środowisko ówczesnych prostytutek.

 

Twórca lubi wyprowadzać odbiorcę w pole serwując mistrzostwo stworzoną zagadkę kryminalną poprzeplataną  przewrotny obrotem biegu wydarzeń, które jeszcze bardziej wzmagają ciekawość. Jej rozwiązanie, nawet dla tak zaprawionej czytelniczki jak ja, okazało się zupełnie nieoczekiwane, za co należą się brawa dla autora. Gdy do tego dodamy wątek obyczajowy - który w żadnej mierze nie psuje całości, wręcz przeciwnie stanowi idealne dopełnienie - otrzymamy powieść kompletną.

 

Choć jest to kontynuacja "Lisicy", spokojnie można sięgnąć po nią jak po oddzielną historię. Polecam miłośnikom nie tylko retro kryminałów, ale przede wszystkim wybicielom interesujących łamigłówek.

Link do opinii

Hanka Lubochowska, w wieku 23 lat spełnia swoje marzenie i zostaje policjantką, ale że mamy rok 1923, zostaje cywilnym pracownikiem policji, oficjalnie zostaje zatrudniona na stanowisku stenotypistki i protokolantki. W świat pracy w policji wprowadza ją Paweł Sarnatowicz, zwany Sarną, oficer policji, pod nieobecność szefa, który wyjeżdża na szkolenie do Scotland Yardu, jej szef. Hanka zaczyna pracę od zapoznania się aktualnymi śledztwami i robi to w sposób niezwykle sprytny: przepisuje na maszynie protokoły przesłuchań, jak na sprawną maszynistkę przystało. Pierwszą sprawą, do której zostaje zaangażowana Hanka jest zabójstwo Eustachego Wolfferdorffa tuza warszawskiej palestry. Wolfferdorff zasłynął bronieniem ludzi z półświatka. Hanka słyszy o nim od Sarny, że ,,nie raz i nie dwa słyszałem odzywkę starych złodziei: mam dość floty, żeby wynająć Wolfferdorffa, więc mnie pan władza może cmoknąć". Kto i dlaczego zabił adwokata? Czy Hancie i Sarnie uda się odkryć motywy mordercy?

 

 

,,Dziewczyna z Konstancina" będąca kontynuacją powieści ,,Lisiczka" (choć można je czytać osobno, to dobrze znać poprzednie ,,wyczyny" Hanki, zanim została warszawską policjantką) to świetnie napisany kryminał retro. Przenosimy się do Warszawy okresu międzywojennego, z jego niepowtarzalną atmosferą. Kobiety, mimo że, prawa wyborcze otrzymały już w 1918 roku, wciąż nie mogą pracować w wielu ,,męskich" zawodach. Hanka od początku musi się ,,wkupić" w łaski kolegów i udowodnić, że nie jest tylko ładną buzią, ale że za tę buzią kryje się potężny intelekt. Hanka musi mierzyć się z szowinistycznymi i seksistowskimi uwagami pod swoim adresem, choć z drugiej strony, jako kobieta jest całowana po rękach.

 

Powieść pisana jest raz z perspektywy Hanki, raz w narracji trzecioosobowej, zdarzają się też momenty, kiedy na wydarzenia patrzymy z dużej perspektywy czasowej, gdy starsza już Hanka wspomina swoją młodość, bardzo ciekawy zabieg.

 

Na dużą uwagę zasługuje język, jakim napisana jest ta powieść, często pojawiają się zwroty, które już wyszły z użycia, a były używane sto lat temu. Wielkim plusem powieści, jest research, jaki wykonał autor, w akcję powieści wplecione są przyśpiewki z warszawskich podwórek, przywoływane są autentyczne postaci żyjące w tamtych czasach, znane z pierwszych stron gazet, czy właśnie tytuły wydawanych wtedy gazet, a które możemy już oglądać tylko w archiwach. Takie małe smaczki dokładają się do atmosfery stolicy dwudziestolecia międzywojennego.

 

Kolejnym plusem powieści jest odtworzenie klasowego społeczeństwa i specyficznego języka charakteryzującego każdą z klas.

 

A jakby tych wszystkich zalet było mało, to samo śledztwo jest niezwykle wciągające. Musimy pamiętać, że akcja dzieje się w latach 20-tych XX w. daktyloskopia dopiero raczkuje, a o testach DNA nie myślą nawet futuryści. Detektywi skazani są na ślady na miejscu zbrodni, świadków i swój intelekt.

 

Podsumowując: ,,Dziewczyna z Konstancina" to świetnie skonstruowany kryminał retro, oddający atmosferę Warszawy i okolic z lat 20-tych XX w. z ciekawymi i błyskotliwymi dialogami, oddającymi sposób mówienia Warszawiaków (i nie tylko), z wartką akcją i znakomicie wykreowanymi bohaterami.

 

Serdecznie polecam. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Fretka
Fretka
Przeczytane:2024-02-02, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024,
Inne książki autora
Seans
Witold Horwath0
Okładka ksiązki - Seans

Intrygująca lektura, techniką narracji przypominająca Alberta Camusa. Ta zabarwiona autobiograficznie historia ma cechy egzystencjalistycznej szkoły uczuć...

Lisica
Witold Horwath0
Okładka ksiązki - Lisica

O swoim życiu Hanna Lubochowska mogłaby dużo powiedzieć, ale nie to, że było nudne. Kiedy ogląda się wstecz, z sentymentem myśli, że niektóre rzeczy mogła...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy