Kobieta, która kochała owady

Ocena: 4.75 (4 głosów)

Piękna, tajemnicza i pełna pasji literacka podróż od czasów procesów czarownic do współczesnego Berlina.

Maria, urodzona w epoce procesów czarownic, od dzieciństwa fascynowała się owadami. Zaczyna rysować ich metamorficzne cykle życia, podobnie jak jej historyczny pierwowzór, niemiecka przyrodniczka Maria Sibylla Merian (1647-1717).

W miarę upływu czasu świat się zmienia, a religia znajduje konkurenta w nauce. I tak jak owady przechodzą transformację, tak z czasem zmienia się też Maria. Lecz stary świat nie poddaje się bez walki, a wokół płoną stosy...

Kobieta, która kochała owady to zachwycająca opowieść o relacji człowieka z naturą, ale przede wszystkim wciągająca historia kobiety podążającej pełną wyzwań drogą wytyczoną własnymi pasjami, mimo przeszkód, jakie stawiała jej epoka.

,,Kobieta, która kochała owady jest jak japoński drzeworyt - łagodna, egzotyczna i powoli rozwijająca się. Enigmatyczna i bardzo, bardzo fascynująca".

,,Helsingin Sanomat"

Selja Ahava - fińska pisarka i scenarzystka, uhonorowana Europejską Nagrodą Literacką za ,,Rzeczy, które spadają z nieba", książkę, która również w Polsce zachwyciła czytelników.

Informacje dodatkowe o Kobieta, która kochała owady:

Wydawnictwo: Mamania
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788367216814
Liczba stron: 288
Tytuł oryginału: Nainen joka rakasti hyönteisiä

Tagi: Literatura historyczna

więcej

Kup książkę Kobieta, która kochała owady

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kobieta, która kochała owady - opinie o książce

Avatar użytkownika - MagdaKa
MagdaKa
Przeczytane:2023-04-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2023,


“Kobieta, która kochała owady” fińskiej autorki Selji Ahavy nie jest moim pierwszym spotkaniem z tą autorką. Wcześniej przeczytałam jej  “Rzeczy, które spadają z nieba” i spodobała mi się ta książka, jej klimat, taki lekko magiczny, baśniowy.

W podobnym zresztą nastroju  została utrzymana “Kobieta, która kochała owady”. Selja Ahava, stworzyła w swej powieści interesujący portret głównej bohaterki Marii, zainspirowanej biografią Marii Sibylli Merian, żyjącej na przełomie XVII i XVIII wieku niemieckiej przyrodniczki i entomolożki, prekursorce badań nad owadami. Książka jest raczej  literacką, swobodną interpretacją jej życia,  wzbogaconą o realizm magiczny. 

Maria to kobieta, która od najmłodszych lat kochała owady, bowiem niezmiernie fascynował ją świat przyrody, a w szczególności właśnie te małe stworzonka. To im poświęciła życie, badając je, obserwując, próbując zrozumieć sens ich istnienia. Przeprowadzała eksperymenty, spisywała wnioski, rysowała, zbierała materiały,  których z roku na rok przybywało. A robiła to wszystko  kosztem własnego życia, relacji z matką, mężem, córką, która długo nie umiała zrozumieć, dlaczego Maria zaniedbuje ją kosztem pracy badawczej. 

Bohaterka dojrzewa na naszych oczach, zmienia się, ulega metamorfozie, przeobraża się,  Trudno zatem nie zauważyć podobieństw między kolejnymi etapami przepoczwarzania się jej ukochanych owadów a zmianami, jakie zachodzą w życiu Marii. Kobieta coraz bardziej świadomie kształtuje swoje życie,  buduje poczucie własnej wartości, przy okazji wędrując w czasie i mieszkając w różnych zakątkach świata. 

Maria zyskuje też świadomość ograniczeń, jakie niesie epoka, w której przyszło jej żyć. A nie były to czasy sprzyjające kobietom, zwłaszcza tym wyrastającymi ponad przeciętność, wybitnym, ogarniętym twórczą pasją. Droga naszej bohaterki do samorealizacji, szczęścia nie była łatwa, została naznaczona walką o własne wybory, bolesnymi doświadczeniami. Przy okazji w książce pada też kilka ważnych refleksji dotyczących problemów egzystencjalnych, roli i miejsca kobiet w świecie,  granic osobistej wolności,  wreszcie konsekwencji potrzeby spełniania marzeń i realizacji ambicji.

 “Kobieta, która kochała owady” nie była dla mnie łatwą lekturą. To wymagająca książka, zapewne nie wszystkim przypadnie do gustu. Nie zawsze zachwycałam się tymi małymi stworzonkami, które tak ukochała Maria, ale na pewno podziwiałam jej pasję, zaangażowanie, silną osobowość. Dodatkowo, powieść Ahavy napisana jest pięknym, emocjonalnym językiem, z malowniczymi, pełnymi czułości opisami świata przyrody, z wartościowymi i ważnymi refleksjami. Myślę, że warto dać tej książce szansę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olgamajerska
olgamajerska
Przeczytane:2022-10-30,

Przepełniona nadzieją, a jednocześnie ciągle obawą przed mierzeniem się z literaturą piękną, okryta ciepłym kocem, biorę do ręki urokliwie wydaną książkę „ Kobieta, która kochała owady ” i zaczynam czytać. Otwieram te przysłowiowe drzwi do świata wyobraźni i... przepadam. 

 

Chłonę każde słowo. Zachwycam się portretem Marii, postaci zainspirowanej Marią Sybillą Merian, wybitną przyrodniczką i artystką. Kobiety niezwykle silnej, której dusza wypełniona jest pasją do owadów, do natury. Rysuje cykle życia motyli. Obserwuje ich przemiany. Niesie w dłoniach umiłowanie do otaczającego ją świata. 

 

„ Słońce ogrzewało dach, siedziałam w świetle padającym z okna i odczuwałam zmysłami lekkość i ciężar rzeczy, światło i ciepło, jedność przyrody i rysunku, dialog dźwięku i ciszy. ”

 

Pierwszoosobowa narracja pozwoliła mi głębiej wczuć się w postać Marii, zanurzyć się w intymnych zakamarkach jej umysłu. Czasami tej głębi mi brakowało, chciałam poznać więcej jej myśli i odczuć, a dostałam ich tylko namiastkę. Ale to nic. Urzeczona niezwykle poetyckim, plastycznym, okraszonym realizmem magicznym językiem, w miarę upływu lektury, zapomniałam o tej niedogodności. 

 

Ku odnalezieniu siebie, poszukiwaniu sensu egzystencji, walki o własne zdanie i własne wybory, Maria podąża w towarzystwie natury. Nie jest to łatwa podróż. Czasy, w których żyje naznaczone są przekonaniem, że kobietom przecież nie przystoi. Nie przystoi wypowiadać swoich racji, wydawać książek, czy brodzić w trawie w poszukiwaniu piękna natury. Postać Marii to odbicie niezwykłej woli życia według swoich przekonań. 

 

Po przeczytaniu tej spokojnej, a jednocześnie pełnej żarliwości historii, czuję spokój. I radość, że jej podołałam. Choć to kiełkujące we mnie ziarenko strachu przed literaturą piękną nadal we mnie tkwi, to starałam się wydobyć z niej to, co mi najbliższe. Emocje. Refleksje. Piękno języka. Malowniczość. 

 

Myślę, że warto dać tej opowieści szansę. Warto poznać kobietę, która nosiła w sobie niezwykłe umiłowanie i szacunek do natury. Kobietę, która jest symbolem niezłomności i walki o własne ja. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - raspberry97
raspberry97
Przeczytane:2022-11-04, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2022,

?Główną bohaterką powieści fińskiej pisarki jest Maria. Kobieta o silnym charakterze, niezłomna, walcząca z konwenansami i przyjętymi zasadami. Maria od dziecka lubi malować, a jej drugą, choć niecodzienną pasją są owady. W otaczającej przyrodzie znajduje wytchnienie, ale też zdobywa wiedzę. Jej postać zainspirowana jest żyjącą w latach 1647-1717 Marią Sybillą Merian. Artystką i przyrodniczką, która jako pierwsza udokumentowała cztery stadia metamorfozy motyla.

?Można powiedzieć,że wraz z Marią odbywamy podróż przez jej życie, które nie było usiane różami, ale za to doświadczeniami.Obserwujemy jej relację z córką, stan emocjonalny powodowany kolejnymi życiowymi wyborami.Przez 4 wieki przenosimy się z miejsca na miejsce. Z Europy statkiem do Azji,aby rozważać kolejne pytania. Czy kobieta może chcieć czegoś więcej niż rodzić dzieci? Czy może podpisać się swoim imieniem i nazwiskiem na pierwszej stronie dzieła? Czy może zabierać głos? Jaki jest sens egzystencji człowieka? Jak przez ten czas zmienił się świat? Jaki wpływ na życie Marii miała religia i nauka?

?Na uwagę zasługuje zarówno styl autorki jak i przepiękny przekład tłumaczki Justyny Polanowskiej.Przez kolejne linijki tekstu dosłownie się płynie i przychodzi pewna nostalgia nad życiem kobiet kiedyś i teraz, nad naturą, która nas otacza.

Przykład Marii pokazał mi jak wiele dzieje się wśród przyrody na moich oczach. Wystarczy chociaż na chwilę zatrzymać się, położyć na trawie, obserwować. Czerpać wiedzę i radość z tak małych rzeczy. Uświadomił również jak wiele zmieniło się w kwestii postrzegania kobiet w społeczeństwie. I chociaż potrzeba jeszcze wielu zmian, wiele dobrego udało się już wskórać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - niezdarusia
niezdarusia
Przeczytane:2022-11-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

,,Kobieta, która kochała owady" to literacka podróż w czasie i przestrzeni. Co więcej na główną bohaterkę składa się kilka postaci. 

 

Trzeba przyznać, że jest to oryginalna i bardzo ciekawa pozycja. Do tego uniwersalna. Na przykładzie jednej kobiety ukazana została zależność kobiety, to jak była i jest skrępowana przez wierzenia, obyczaje. Kontrolowana. A wyrwanie się z klatki grozi dla niej wykluczeniem i nie zrozumieniem.

 

Tu nie ma szczęśliwego zakończenia. Dla mnie to była trudna i przygnębiająca lektura. Całe ludzkie życie (a nawet kilka) ukazano jako bycie, przetrwanie, brak miłości i satysfakcji. Pełne wątpliwości. Bolesne.

 

Realizm magiczny sprawia, że ta książka jest wyjątkowa. Pełno tu przemyśleń autorki na temat sensu życia. Maria jest zafascynowana przyrodą, a w szczególności owadami. Bada je całe życie. Często znajduje również punkty wspólne dla owadów i dla ludzi. Dzięki temu zaczyna również rozumieć mechanizmy rządzące życiem ludzkim.

 

Jak wspomniałam to trudna lektura. Wiele razy powodowała u mnie dyskomfort, a jednak chciałam czytać ją dalej. To tytuł warty aby go poznać, chociaż nie za bardzo przypadł mi do gustu. Myślę, że nie jest to książka dla mnie, ale gdybym miała znowu podjąć decyzję czy chcę ją przeczytać, moja decyzja brzmiała by tak.

 

,,Kobieta, która kochała owady" daje do myślenia, porusza, boli, wzrusza, powoduje, że jesteśmy źli kiedy jest mowa o kontrolowaniu i ograniczaniu kobiet. Mamy nadzieję, spotyka nas rozczarowanie.

 

Po prostu trzeba to przeczytać.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - lolantresola
lolantresola
Przeczytane:2022-10-30, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
Kobieta, która kochała owady - Selja Ahava.   Czy kobieta może być wolna? Czy może wierzyć w co chce, zachowywać się jak chce i mówić co chce? Czy w dzisiejszych czasach może...? A kiedyś?  Maria, wspaniała inspirująca kobieta. Owady, które ją zainspirowały i pozwoliły rozłożyć skrzydła i poczuć wiatr... Od początku jesteśmy obserwatorami dziewczyny, która zachwyca się tym, co widzi. Poznaje owady, ich życie i... zaczyna to odnotowywać. Rysuje i opisuje cykl życia poszczególnego owada. Z czasem ma o nich coraz więcej wiedzy. Nasza bohaterka jest inspirowana prawdziwą przyrodniczką, Marią Sibyllą Merian, która pochodziła z Niemiec i żyła w latach 1647-1717. Wtedy religia i nauka stały się przeciwnikami na ringu życia. Jeśli ktoś zamiast Boga widział rozwiązanie w nauce stawał się wrogiem numer 1. Kobieta naukowiec? Stos był już gotowy.  Książka zdecydowanie prowadzi nas przez zadumę nad życiem i egzystencją.    Lekkie pióro tłumaczki Justyny Polanowskiej i przepiękne rysunki wprawiają, że człowiek przewraca stronę za stroną rozkoszując się słowem pisanym. Miałam już wcześniej możliwość poznać autorkę, gdy czytałam ,,Rzeczy, które spadają" i przypadła mi ona dużo bardziej do gustu niż ta pozycja, ale również jestem zachwycona sposobem pisania. Dodatkowo wzmianka o opuszczonej wiosce w środku lasu i jej mieszkańcach. Dla mnie MEGA.   Sama postać Marii nie przypadła mi do gustu. Myślę, że nie polubiłabym jej gdybyśmy się poznały. Miała odmienny styl bycia i szanuję to. Nie każdy każdego lubić musi ;). Zresztą, pamiętajmy przy ocenie, że ciężko jest zrobić to przy czytaniu o czyimś życiu.  Niemniej, dzięki niej dowiadujemy się wielu ciekawych rzeczy związanych nie tylko z owadami ale również ze wschodem. Bohaterka bowiem przemieszcza się w swoim życiu nawet do Japonii, doświadcza różnych stanów emocjonalnych, poznaje wielu ludzi. Momentami było mi smutno, zwłaszcza jeśli chodzi o jej relacje z dzieckiem. Warto tutaj podkreślić jedną z rzeczy, jakie wyniosłam z tej lektury. Kobieta postrzegana była jako matka założycielka ogniska domowego, podporządkowana mężczyźnie itd. Wiemy, jaki obraz górował kiedyś (i niestety dość mocno jeszcze jest zakorzeniony dzisiaj). Czy można oceniać kobietę przez to, że nie chciała płynąć z prądem? Że chciała żyć ,,po swojemu" i oddawać się swojemu życiu. Czy każda kobieta jest STWORZONA do bycia matką? Gospodynią? Żoną? etc...no NIE.    Kilka pięknych cytatów z książki: ,,W ciszy atelier, pustce kartki papieru byłam wolna i nauczyłam się słuchać własnego spojrzenia".    ,,Zaledwie jedna rybia łuska jest pustynią, na której wiatr usypał wydmy w nadchodzące na siebie pierścienie a gdy myślę o liczbie łusek na ciele jednej tylko ryby, ta jednoczesna małość i wielkość, wielość i jednostkowość przyprawia mnie o zawroty głowy".    ,,Ptak latem wyprowadza dwa lęgi, ale w tym samym czasie klacz wydaje na świat tylko jedno źrebię. Człowiek nie umie nawet postawić swojego młodego na nogi, dopóki ten nie skończy roku!".   ,,Ale Bóg szepcze do mnie w szczegółach".  

 

Link do opinii
Inne książki autora
Rzeczy, które spadają z nieba
Selja Ahava0
Okładka ksiązki - Rzeczy, które spadają z nieba

Mała dziewczynka traci matkę, kiedy z nieba spada bryła lodu. Kobieta dwa razy wygrywa na loterii. Pewien mężczyzna został cztery razy rażony piorunem...

Zanim mój mąż zniknie
Selja Ahava0
Okładka ksiązki - Zanim mój mąż zniknie

Są zdania, które dzielą czas na ,,przed" i ,,po". Jednym z tych zdań jest: kobieta traci swojego męża. Bezradnie obserwuje, jak z każdym dniem traci go...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Siemowit Zagubiony
Robert F. Barkowski ;
Siemowit Zagubiony
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy