Prawo do powrotu

Ocena: 3 (1 głosów)

Już sam pomysł, żeby napisać tekst o własnej książce, która właśnie ukazuje się na wspaniałym, pełnym autorów i dzieł najwyższej próby rynku polskiej powieści, czyni mnie w oczach większości potencjalnych czytelników, człowiekiem niegodnym. Nawet fakt, że w poniższym tekście nie znajdziecie słowa zachęty, by nabyć moje dzieło, w żaden sposób mnie nie usprawiedliwia. Autora nie tłumaczy dosłownie nic, ponieważ z założenia jest namolny i podstępny. Jeśli otacza go aura reklamy i przyjaznego środowiska medialnego, wtedy czytelnik, w razie poczucia klęski w kontakcie z dziełem, ma na kogo zwalić winę za rozpowszechnianie bredni, a autor chodzi sobie na swobodzie, niczym ta niewinna lelija. Ja na taką pobłażliwość liczyć nie mogę. W najlepszym wypadku zostanę skwitowany wzruszeniem ramion, a wydawnictwo, które wyłożyło forsę, odeśle mnie następnym razem, do wszystkich diabłów.

Nie bierzcie tego, co napisałem powyżej za wyraz defetyzmu, czy jakiegoś zabobonnego odczyniania uroków. Nic z tych rzeczy.

O czym jest „Prawo do powrotu”?

Wydawca raczył określić powieść mianem: fantastyczno – przygodowej. I niewątpliwie jest to rzecz fantastyczna, a z racji przygód przeżywanych przez bohaterów, można ją też z powodzeniem nazwać przygodową. Przy takich założeniach, wystarczy spojrzeć na tutuł, by zrozumieć, że mamy do czynienia z daleką krewną „Odysei”. To nie wartościująca opinia, albowiem jest to rodzina, do nieprzyzwoitości liczna i zróżnicowana.

W pewnym sensie jest to powieść o mnie. Nie w sensie fabularnym, oczywiście, ale trudno uniknąć wątków autobiograficznych, skoro rzecz jest pisana w pierwszej osobie, a towarzyszem narratora jest całkiem żywy i żwawy eks bloger, a obecnie mój chimeryczny przyjaciel. Tak być musi, ponieważ z innej strony patrząc „Prawo do powrotu” jest powieścią o pisaniu, o samym procesie twórczym. I nie jest to ukryte w alegorii, a jawnie, z flakami, wywalone na stół.

W historii literatury nie jest wielką osobliwością, że integralną częścią powieści jest inna powieść, ale wzajemne stosunki autora i tworów jego umysłu, dość rzadko wchodzą w interakcje, które są czymś więcej, niż literackim żartem. Nie mam zamiaru zdradzać fabuły, a już szczególnie sposobu, w jaki rozwiązałem piętrzące się przy takich założeniach problemy. Niech to, dla większości z was, pozostanie na zawsze tajemnicą.

W sumie, wiedza o tym, co dzieje się z bohaterami powieści, gdy autor wystuka na klawiaturze magiczne słowo „Koniec” nie jest specjalnie potrzebna, w życiu i tak przesadnie gwarnym i ludnym. Swoją drogą, spotkałem się już z opinią (wszak nie jest tak, że dotychczas byłem jedynym czytelnikiem powieści) że książka jest emanacją marzeń o życiu prostym, pełnym jednocześnie napięć i zagrożeń, ale takich, do których rozwiązania można samemu przyłożyć rękę. Można spojrzeć i pod takim kątem.

Poniżej link, pod którym można nabyć „Prawo do powrotu”. Jest tam i darmowy fragment, z którego można co nieco wywnioskować, gdyż wydawca pokazuje w całości pierwszy z osiemnastu rozdziałów.

Dodam na koniec podziękowania, które zamieściłem w książce. Jako, że jest to moja pierwsza powieść, nie od rzeczy i tu, na blogu, jest przytoczenie tych, bynajmniej nie kurtuazyjnych ukłonów.

„Bemikowi, która brnęła wraz ze mną brzegiem tej zdawałoby się meandrującej w nieskończoność rzeki. Karolinie, Ance, Iwonie, dzielnie dodającym mi sił, gdy brako-wało sensu. Sławkowi za dostojną krytykę. Igle nie tylko za dość cenne (jak na niego) uwagi, ale przede wszystkim za to, że zgodził się wystąpić w powieści, co jest nie lada wyczynem i aktem odwagi. Pani Izabeli za ostatni szlif, a także miastu, mojej słodkiej Golinie, którą zniszczyłem i odbudowałem pod rozgrzanym lipcowym niebem.”

Dzisiaj powieść ukazuje się w formacie PDF, ale to oczywiście nie koniec. Będą inne, a na koniec wersja papierowa, dla tradycjonalistów, do których, wstyd przyznać, sam należę. W związku z tym zaznaczam, że to nie ostatni godny pogardy mój tekst. Ten nie tchnie zbytnim optymizmem, ale nie wykluczam, że kolejne, gdzieś tam, w przyszłości, będą uśmiechnięte.

 

Informacje dodatkowe o Prawo do powrotu:

Wydawnictwo: Goneta.net
Data wydania: 2017-08-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-65227-59-1
Liczba stron: 374
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Prawo do powrotu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Prawo do powrotu - opinie o książce

Avatar użytkownika - beewoman
beewoman
Przeczytane:2017-11-23, Ocena: 3, Przeczytałem,
Inne książki autora
Amazonia w weekend
Jacek Jarecki0
Okładka ksiązki - Amazonia w weekend

„Amazonia w weekend” to nie książka przyrodnicza ani przewodnik. Amazonia to nawiązanie do gąszczu dziczy, jaka nas otacza, gdzie człowiek...

Wypisy z księgi mroku
Jacek Jarecki0
Okładka ksiązki - Wypisy z księgi mroku

Opowiadania z horrorem i fantastyką w tle. Wszystkie fantastyczne wizje tkwią w naszych głowach. Dowiadujemy się, jaki wpływ na nasze życie mają media...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy