Wschodnie światła
Brittainy C. Cherry

"Nasze życie składa się z nawyków. Uczymy świat, jak ma nas traktować, ale wszystko sprowadza się do tego, jak traktujemy sami siebie."

W nocy halloweenową Aallyah po kolejnym dniu rozpaczy, po byłym chłopaku który z nią zerwał wyrwała się za namową współlokatorki do baru aby się rozerwać. Przebrana za czerwonego kapturka poznała kapitana Ameryka, który zaproponował jej aby spędziła z nim noc do wschodu słońca, by pokazać jej aby nie rozpaczała. Bez imion i zobowiązań, kiedy nadszedł koniec ich spotkania postanowili nie odwiedzać miejsc, które zwiedzili podczas tej jednej nocy aby nie kusić losu, a kiedy spotkają się ponownie za każdy rok niewidzenia się zapłacą jednego dolara. Po dwóch latach od tamtej najszczęśliwszej nocy dla dziewczyny, Aallyah ma narzeczonego i szczęśliwą rodzinę, którą dla niej stworzyli jej przyszli teściowie. W tych okolicznościach podczas jednego spotkania biznesowego jej przyszłego męża poznaje Connora, jak się później okazuje jej Kapitana Amerykę. Chłopaka, który rozjaśnił jej świat przez jedną noc, chłopaka dla którego była ważna przez chwilę.

"Miłość pozwalała odkryć świat w ciemnościach. Przebijała się przez ból, walczyła w bitwach, po czym opadała na dno z milionem blizn. Miłość to nie tylko tęcze, ale iskry błyskawic i grzmoty."

Wschodnie światła to ciekawa historia, która porusza dość ważne wartości w swobodny sposób.

Connor chłopak, którego poznaliśmy już w pierwszej części cyklu Kompas. Chłopak wiecznie zadowolony, dowcipniś choć brutalność życia wiała mu prosto w oczy, walczył z nawrotem raka u jego matki, przyjaciółki, Z małej mieściny przeprowadził się do Nowego Jorku gdzie jedna osoba podała mu dłoń i stał się milionerem, osiągnął wiele ciężko na to pracując, stał się pracoholikiem któremu brakowało czasu na miłość.

Aallyah dziewczyna, która wychowała się w domach zastępczych. Na siłę chciała wszystkich uszczęśliwić aby ją lubili. Chciała poczuć się ważna często zapominając o samej sobie. Ma narzeczonego i rodzinę, którą stworzyli jej przyszli teściowe. Jednak czy to świat w którym chce żyć? Czy to świat w którym tak naprawdę jest szczęśliwa?

Brittainy C. Cherry udowodniła mi po raz kolejny szacunek do słowa pisanego. Tu nie ma pustych słów czy lania niepotrzebnie wody. To historia gdzie każde słowo jest ważne , przemyślane, traktowane z szacunkiem.
Po drugie udowodniła że jej emocje zawarte w historii Aallyah i Connora są cenne. Szacunek do siebie samego, nauka aby być kochaną trzeba zakochać się w sobie pomimo wad, to przełamanie leków, to popełnianie błędów, to życie, które nie ma ciepłych barw ale są ludzie, którzy potrafią obdarzyć nas pozytywną energią i wiarą.

Wschodnie światła, to historia które ma wady i zalety, ale przez wartości które autorka ukazała mi zostanie ze mną na dłużej. Polecam.