Przeczytałam bez przygotowania. Kupiłam odruchowo, jak każdą Chmielewską od lat. W pierwszej chwili nie mogłam się zorientować, gdzie jestem. Książka reklamowana jako kontynuacja "Wszystko czerwone”, ale gdzie klimat tamtych czasów, gdzie tamta Alicja, co tu robi Marianek, skompromitowany wydawałoby się ostatecznie w "Kocich workach"? Mocno punktowanym odnośnikiem do PRL-u były tytułowe byczki w pomidorach. Dzięki nim dotarło do mnie, że jest to książka "pomiędzy". Ale mnie nie przekonało.
Tematycznie wszystko się zgadza, literacko niestety nie.
Panią Joannę czytam i uwielbiam od lat. Jednak nie bezkrytycznie. Jej sposób pisania się zmienia, niestety na gorsze. Po "Porwaniu" zarzekałam się, że już żadnej książki nie kupię. Zbyt dużo nowych postaci, znanych autorce, lecz niestety nie czytelnikowi. "Niewyraźnie przedstawionych". Tłum nie do zapamiętania. Nawet dla wiernej czytelniczki.
W "Byczkach" następuje poprawa. Powracają starzy znajomi a ilość nowych twarzy jest ograniczona. Akcja jednak rozmywa się wśród rozwlekłych, nazwijmy to powściągliwie - omówień.
Gubiąc się w sprawdzaniu, kto, komu, co powiedział dobrnęłam do końca. Zapamiętałam głównie ogromne ilości różnoprocentowego alkoholu, serwowanego niemal na każdej stronie.
Teraz muszę odczekać i wrócić do książki ponownie. Uporządkować doznania. Przygotowana, nastawiona, ale niestety już bez tej nadziei na "coś dobrego do wielokrotnego czytania", z jaką zawsze witałam nowe książki mojej ulubionej autorki.
Informacje dodatkowe o Byczki w pomidorach:
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2010-05-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-62136-03-2
Liczba stron: 434
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Sprawdzam ceny dla ciebie ...