Książka opowiada historię dwójki nastolatków, którzy z nieznanych sobie i nikomu innemu powodów zakochują się w sobie. On - pół Koreańczyk, uwielbia czytać komiksy i stara się raczej nie pakować w kłopoty. Ona - nowa w szkole, od pierwszego dnia staje się 'łupem' dla mniej przyjaznych koleżanek, dodatkowo dość poważne kłopoty w domu.
Powieść czytało mi się naprawdę dobrze, ale szczerze mówiąc najlepsza jest pierwsza połowa, później jest już tylko gorzej.
Bardzo ciekawił mnie wątek związany z domem Eleonory, jej mamą, ojczymem i rodzeństwem. A został on bardzo spłycony, szczególnie pod koniec. I co najgorsze w najmniejszym nawet stopniu nie wyjaśniony. To jest chyba największy minus w tej książce.
Historia tytułowych bohaterów bardzo wciągająca i niecodzienna, ale tak naprawdę trochę tandetna. Ale i tak bardzo mi się podobała. Mimo, że Eleonora i Park byli, moim zdaniem, osobami niespecjalnie do siebie pasującymi.
Jak dla mnie, powinna powstać jeszcze jedna część tej historii. Nie, nie dlatego, że opowieść aż tak bardzo mi się spodobała, tylko dlatego, że chciałabym wiedzieć co się stało z pozostałymi bohaterami. Nic nie jest napisane na ich temat, a ja nie cierpię takich niedomówień w książkach. Co innego jakby to był celowy zabieg, ale w tym wypadku wygląda jak zwykłe przeoczenie.
Informacje dodatkowe o Eleonora i Park:
Wydawnictwo: Mackwall Polska
Data wydania: 2015-03-18
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
978-83-7515-337-8
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Eleanor & Park
Tłumaczenie: Magdalena Zielińska
Ilustracje:Harriet Russel
Dodał/a opinię:
agusia97
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Była nie tylko nowa, ale też duża i dziwna. Miała wariackie włosy, nie dość, że kręcone, to jeszcze wściekle rude. I ubrana była jak... jakby chciała, żeby się na nią gapiono. A może po prostu nie docierało do niej, że wygląda jak człowiek-porażka. Miała na sobie koszulę w kratę - męską koszulę. Obwieszona była mnóstwem dziwacznych naszyjników, a na nadgarstkach związała sobie apaszki. Przypominała Parkowi stracha na wróble albo jedną ze szmacianych laleczek, które jego mama trzyma w komodzie. Wyglądała jak coś, co nie przeżyje w naturalnym środowisku.
Więcej