List z Powstania

Ocena: 4.97 (37 głosów)
opis
Inne wydania:
Kupiłam książkę autorstwa Anny Klejzerowicz ,,List z powstania" na wyprzedaży, mimo że miałam w pamięci - delikatnie mówiąc - dość oschłe i chłodne recenzje na jej temat przeczytane w blogosferze. Wyszłam jednak z założenia, że nieraz już bywało, że nachalnie reklamowana pozycja w ogóle nie trafiała w mój gust. Bywało też i na odwrót - w książce bezwartościowej ( ponoć ) znajdowałam coś, co do mnie przemawiało i zachęcało do jej czytania. Kupiłam. Miałam tylko poczytać parę kartek, by tak ogólnie zorientować się, o co w niej chodzi, ale ... już jej nie odłożyłam. Fabuła mnie zbyt wciągnęła. Tytuł utworu sugeruje, że będzie dotyczyć zrywu wolnościowego ( powstania warszawskiego) oraz wysłanego bądź też niewysłanego, czy też może niedoręczonego listu, który zaważył na czyichś losach. Takie było moje pierwsze skojarzenie. Okazało się błędne. Jeżeli ktoś ,,nastawia" się na to, że przeczyta powieść o powstaniu warszawskim, to się rozczaruje - tylko akcja Prologu dzieje się w ostatnich dniach września 1944r. Jednak sama tematyka powstania warszawskiego ,,czai się" na kartach tej powieści przez cały czas. Jak to możliwe, skoro nie ma tam powstańczych walk, nie ma w niej powstańców ( a jeżeli się pojawiają, to jako postaci marginalne), mało w niej nawet Warszawy, a akcja rozgrywa się przede wszystkim w Gdańsku? Bohaterkami utworu są matka i córka-dwa pokolenia, które przez prawie 70 lat ( od 1944r. do 2013 r.) będą próbowały zgłębić rodzinną tajemnicę. W tej książce jest też trzecia bardzo ważna postać, która nie wypowiada ani jednego słowa do bohaterek - łączniczka Hanna. Była ona starszą siostrą Julii Bańkowskiej, zaginęła podczas powstania warszawskiego. Julia, kilkuletnia dziewczynka, która podczas walk w stolicy straciła rodziców, nigdy nie uwierzyła, że siostra nie żyje. Ciała Hanki nigdy nie odnaleziono, przez pewien czas uważano, że dziewczyna ukryła się na Zachodzie. Jednak mijały lata, dalsza rodzina, która zaopiekowała się Julią ( z olbrzymim poświęceniem i miłością) usiłowała ja przekonać, że Hanka jednak zginęła. Bliscy pragnęli, by dziewczyna pogrzebała przeszłość. Wojna się skończyła, a czasy, które nadeszły nie sprzyjały rozważaniom o przeszłości. Julia, już studentka medycyny, poznała Janusza Styjewskiego, dziennikarza z partyjnej rodziny. Mimo obiekcji obydwu rodzin ( rodzina Julii nastawiona patriotycznie i bezkompromisowo do nowego ustroju, zamożna rodzina Stryjewskich wręcz przeciwnie) stworzyli kochające się małżeństwo. Urodziła im się dwójka dzieci: chłopiec Julian i dziewczynka Marianna. Szczęśliwa rodzina - podarunek od losu, by żyć, by nie rozpamiętywać przeszłości, której nie można zmienić. Hanka mogła stać się tylko rodzinną legendą, bohaterką, która oddała życie za Ojczyznę. Jednak choroba i śmierć Juliana zmieniła wszystko. Rodzice, wspomni Marianna po latach ,, Robili wszystko, zbyt wiele, by zagłuszyć ból i pustkę po stracie dziecka. Chyba także z tego powodu ogarnęło ich wkrótce szaleństwo poszukiwawcze... Zaczęło się od nocnych dyskusji na temat powstania warszawskiego i losu ciotki Hanki. Wciąż na nowo wałkowali wszystkie znane sobie okoliczności jej zaginięcia. Janusz sprowadzał skądś coraz to nowe publikacje dotyczące powstania. (...) Przestali czytać cokolwiek innego, poświęcali na te książki i artykuły cały swój wolny czas. (...) Ale to nadal nie wszystko. Odszukali byłych powstańców (...). Matka z ojcem zaprzyjaźnili się z wieloma z nich, szczególnie z tymi z batalionu Parasol, w którym Hanka była łączniczką. Niektórzy jeszcze ją pamiętali, choć nikt oczywiście nie miał pojęcia, co stało się z dziewczyną, a przekazywane przez nic informacje okazywały się nie tylko niejasne, lecz często wręcz sprzeczne ze sobą. (...) życie rodzinne zostało od tej pory zdominowane przez powstanie warszawskie. A raczej, dokładniej - przez Hankę". A z tych ,,długich, nocnych Polaków rozmów" Julia dowiedziała się o niejasnym uczuciu, jakim darzył pewien powstaniec o nazwisku Gorczenko / Górecki jej siostrę. Czy to ma zresztą jakikolwiek związek z tą sprawą? Dlaczego na ich adres przychodzą anonimy, by zaprzestali poszukiwań, a Janusza w redakcji nachodzi SB? Czy są blisko rozwiązania sprawy? Śmierć męża - nieszczęśliwy wypadek( według milicji) - utwierdza Julię w przekonaniu, że komuś zależy, by nigdy nie dowiedziała się prawdy. Zostały więc we dwie - matka i córka - nieustępliwe w wyjaśnieniu tego, co wydarzyło się w Warszawie podczas tamtych dni. Nieugięte w poszukiwaniach i gromadzeniu materiałów nawet mimo rewizji SB. Na początku Marianna, jako nastolatka, wyraźnie buntowała się przeciwko grzebaniu w przeszłości. Denerwowało ją porównywanie jej urody do wyglądu zaginionej ciotki, uważała, że powstanie było błędem i niepotrzebną ,,bohaterszczyzną". Powtarzała slogany zasłyszane na lekcjach historii, co nieraz doprowadzało do kłótni z matką. Po śmierci ojca wszystko się zmieniło. Tworzą wspólny front - Julia rodzinną zagadką zaraziła córkę, teraz obydwu zależy na tym, by poznać prawdę: ,, (...) obie chciałyśmy znać prawdę. Przynajmniej ja chciałam - bo dla matki to była kwestia ważniejsza: odzyskania sensu życia. W końcu w całości poświęciła je sprawie wyjaśnienia losów swej siostry...". Mijały lata i przez ten czas wiele się zmieniało - fala strajków przelała się przez Wybrzeże, Solidarność upominała się o prawa robotników. Życie pań Stryjewskich biegło jednak swoim rytmem - Julia pracowała w szpitalu, Marianna kończyła filologię angielską i próbowała sobie ułożyć życie osobiste. W połowie lat osiemdziesiątych otrzymały list od pewnego Anglika Roba Duncana. Opisywał, że przed wielu laty, tuż po wojnie odwiedził go człowiek, który rzekomo znał rodzinę Bańkowskich ( prawdopodobnie ów Górecki). Zostawił w jego domu depozyt z prośbą o doręczenie go żyjącym członkom rodziny Bańkowskich. Nie wiadomo, w jaki sposób wszedł ów człowiek w jego posiadanie, ale wreszcie nadarza się okazja, by móc spełnić obietnicę. Do mieszkania Julii i Marianny trafiają po pewnym czasie rzeczy, które kiedyś były własnością ich rodziny - obrazy, trochę biżuterii, stare monety. Dodatkowo nawiązuje się miedzy dwiema kobietami oraz Anglikiem i jego synem Maxem szczera sympatia, podtrzymywana przez listy i telefony. Anglik również obiecał, że będzie poszukiwał na własną rękę tajemniczego Góreckiego, który być może wie, co się stało z Hanką. Życie biegło jednak dalej. Marianna skończyła studia, uczyła w szkole, dalej mieszkała z matką. Poszukiwania Hanki nadal nie przynosiły rezultatu. Ktoś jednak bał się, że może być inaczej. Za nieustępliwe dociekanie prawdy swoim życiem zapłaci Julia ( znów nieszczęśliwy wypadek),a Marianna ,,(...) wciąż szukała śladów po zaginionej ciotce. Nie chciała tego - ale musiała. Tak jakby wypełniała testament matki. To było jak narkotyk: bez niego całkiem zatraciłaby sens istnienia. Tak długo żyła z tym piętnem. Zadaniem. Misją. Dopóki nie będzie wiadomo, co wydarzyło się pięćdziesiąt lat temu, będzie dalej szukać, dociekać, szperać. Nie może zrezygnować". Marianna jednak została wraz ze swoją zagadką samotna. Nie są w stanie pomóc nieliczni przyjaciele rodziców. Dziewczyna nie ma nikogo, nie potrafi się z nikim związać, wciąż boi się tego, kto stoi za dziwnymi przypadkami śmierci jej rodziców. Dodatkowo, ktoś kilkukrotnie włamuje się do jej mieszkania, otrzymuje dziwne telefony i ktoś ją śledzi? Kto? Czyżby były milicjant, przyjaciel jej ojca? A może to jednak początek paranoi? Może w swoich poszukiwaniach kobieta po prostu zabrnęła w ślepą uliczkę i już nie potrafi jej opuścić? ,, (...) i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" ten cytat z Ewangelii św. Jana towarzyszył mi jako refleksja po przeczytaniu tej książki. Marianna pozna bowiem prawdę, ale to, na co czekała przez całe życie okaże się na początku ciężarem nie do udźwignięcia. Wpłynie ona na jej osobiste plany, życie zawodowe i prywatne. Planowany związek z Maxem, synem Roba w obliczu tej prawdy nie będzie mógł zakończyć się szczęśliwie. Marianna stanie się kolejną ofiarą - ale pogrzebaną za życia. Czy kobieta się z niej podźwignie? Wszak prawda wyzwala. Mówi się przecież, że lepsza najgorsza prawda niż wiele kłamstw. Jednak, czy w obliczu takich rewelacji będzie jeszcze szansa na jakąkolwiek nadzieję? Czy historia z przeszłości nie przekreśli przyszłości Marianny na zawsze? Po jej lekturze zastanawia mnie również, jak daleko jest człowiek w stanie zabrnąć, by dowiedzieć się tego, na czym mu zależy. Kiedy powinien powiedzieć : ,,Stop. Odpuszczam. Zostawiam przeszłość przeszłości"? O ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć Julię, to postawa Marianny wręcz chwilami mnie przerażała. Nic i nikt jej nie interesował, nie miała żadnego życia prywatnego, tylko historię zaginionej ciotki. Matka i córka żyły tylko według jednej reguły - wyjaśnić historię Hanki. Jak wspomniałam na początku, przeczytałam ,,List z powstania" jednym tchem. Język jest żywy, barwny, potoczny ( czasem za bardzo nachalnie) lekki styl powoduje, że pochłaniałam kartkę za kartką. Cóż, historia jest rzeczywiście wciągająca. Całą historię poznajemy z perspektywy Marianny ( są to jej przemyślenia bądź pamiętnikarskie zapiski) oraz z opowieści tradycyjnego narratora. Nie polecam jednak tej powieści jako książki typowo dotykającej problemu powstania warszawskiego, jest to raczej sensacyjno- obyczajowa opowieść z historią w tle. Przypomina mi inną książkę ,,Tajemnice Luizy Benin" Renaty Kosin, z ta różnicą, że w tamtej było sporo humoru. Anna Klejzerowicz napisała swoją powieść bez elementów humorystycznych, za to poruszając a przynajmniej wspominając o wszystkich ważniejszych wydarzeniach politycznych po 1945. Nie ma w niej również jakichś opinii dotyczących powstania warszawskiego - ot, luźne rozmowy bądź przemyślenia, które mogą się nasunąć każdemu, kto usiądzie przed telewizorem i posłucha serwisu informacyjnego relacjonującego chociażby obchody kolejnej rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Książka w sam raz na jedno popołudnie. Jest ona jak dobry kryminał, czytelnik nie odłoży jej, dopóki nie dowie się, kto zabił. Tak jest i tutaj. Kto zacznie czytać, zechce dowiedzieć się, co się stało z Hanką, kto stał za tajemniczymi zgonami rodziców Marianny ( i nie tylko) i jakie były jego motywy postępowania.

Informacje dodatkowe o List z Powstania:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2014-01-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-63622-90-9
Liczba stron: 328
Dodał/a opinię: maja_klonowska

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce List z Powstania

Kup książkę List z Powstania

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Królowa śniegu
Anna Klejzerowicz0
Okładka ksiązki - Królowa śniegu

CZY DOBRO - TAK JAK W BAŚNI - POKONA ZŁO? Wyjątkowo długa i mroźna zima, małe miasteczko pod Gdańskiem i morderca, który zbiera krwawe żniwo. W lasach...

Skarb czarownicy
Anna Klejzerowicz0
Okładka ksiązki - Skarb czarownicy

Małgosia wraz z siedmioletnią Marynią wiodą w Urokach spokojne i bezpieczne życie, otoczone życzliwymi im ludźmi, przyjaciółmi i zwierzętami. Małgosia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy