W piątej klasie podstawówki jedną z lektur obowiązkowych był "Hobbit" Tolkiena, który stał się jedyną lekturą, której nie udało mi się przeczytać. Dość skutecznie i na wiele lat zniechęciło mnie to doświadczenie i kiedy w kinach pojawił się "Władca Pierścieni" odpuściłam sobie seanse. Mijały lata. Jedna ze stacji telewizyjnych wciąż emitowała słynną trylogię, więc w końcu skusiłam się na film i zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Ekranizacja zawładnęła moim sercem, przystojni Legolas i Aragorn oraz emocjonujące sceny bitew, które za każdym razem oglądam z zapartym tchem. Od tamtej pory za każdym razem oglądam "Władcę Pierścieni" i byłam już na trzech maratonach w kinie. Postawiłam sobie za cel na styczeń przeczytać trylogię i oto pierwszy tom jest za mną.
"Drużyna Pierścienia" rozpoczyna się połączoną imprezą urodzinową hobbitów Bilba i Froda, po której starszy z hobbitów na zawsze opuszcza Shire. Czarodziej Gandalf Szary odkrywa, że złoty krążek jest Jedynym Pierścieniem, władającym pozostałymi Pierścieniami Mocy. Podczas gdy w filmie czas zdawał się płynąć bardzo szybko, w rzeczywistości Frodo wyruszył w podróż z Pierścieniem 17 lat po odejściu Bilba, mając na karku 50 lat. Towarzyszył mu wierny sługa Sam oraz dwaj krewni Merry i Pippin. Podczas drogi najeżonej licznymi zagrożeniami hobbici spotkali Obieżyświata, czyli uwielbianego przeze mnie potomka królów Aragorna, który powiódł grupę do domu elfa Elronda w Rivendell. W Rivendell doszło do wielkiej narady, w efekcie której postanowiono o zniszczeniu Pierścienia w ogniu Mordoru i utworzono nietypową Drużynę Pierścienia. W skład Drużyny poza znanymi hobbitami weszli Aragorn i Boromir, Gandalf Szary, krasnolud Gimli oraz elf Legolas. Wędrówka zdawała się nie mieć końca, Drużynę dopadła zima, a Gandalf zadecydował o przejściu przez kopalnie Morii, gdzie doszło do pierwszego starcia z orkami i Balrogiem, który pociągnął Gandalfa w przepaść. Osłabiona Drużyna podążyła dalej do Lorien, a stamtąd w dalszą podróż przez Śródziemie. Trwały obrady, czy podążać z Boromirem do Gondoru, czy dalej na wschód do Mordoru i zniszczyć Pierścień, jak zakładał pierwotny plan, ale gdy Frodo odkrył ludzkie pragnienie posiadania Pierścienia, włożył go na palec i umknął, za nim podążył Sam, a Drużyna Pierścienia rozpadła się.
Dzięki temu, że oglądałam ekranizacje nie myliły mi się nazwy i licznie występujące postacie. Trochę zabrakło mi scen bitew, bo to w trylogii kocham najbardziej, ale liczę, że 2 i 3 tom mi to wynagrodzą. Cieszę się, że wreszcie zapoznałam się z twórczością Tolkiena, może i do "Hobbita" się przekonam. Moje spostrzeżenie po kilkunastu rozdziałach: hobbici lubią dobrze zjeść i spać! Nieważne, że wróg czyha za rogiem i droga jest pełna niebezpieczeństw, na posiłek czas trzeba znaleźć i już! Na dobre w książkę wkręciłam się, kiedy pojawił się Aragorn i kiedy w Rivendell została utworzona Drużyna Pierścienia. Fascynuje mnie, że można napisać tyle stron o wędrówce i nie zanudzić czytelnika!
"Władca Pierścieni" z pewnością trafi na listę moich ulubionych książek, gdzie mała istotka taka jak Frodo, dźwiga na ramionach ogromny ciężar i odpowiedzialność za losy Śródziema i dzielnie brnie naprzód, nie poddając się lękowi, by dobro mogło zatriumfować nad niszczycielską siłą zła i mroku. Mimo że znam zakończenie, to już nie mogę się doczekać przygód opisanych w drugim tomie i czekam na bitwę!
Informacje dodatkowe o Drużyna Pierścienia:
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012-10-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-241-4424-2
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Fellowship of the Ring
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Cezary Frąc, Maria Gębicka-Frąc, Tadeusz Olszański
Ilustracje:Alan Lee
Dodał/a opinię:
dayna15
Tagi: LOTR
Sprawdzam ceny dla ciebie ...