Bestia to moje trzecie spotkanie z twórczością Faye Kellerman. Po Ciuciubabce i Pętli nabrałam ochoty na więcej. Gdy tylko pojawiła się możliwość przeczytania kolejnego kryminału z detektywami Peterem Deckerem i Riną Lazarus, nie wahałam się ani chwili.
Tym razem nasi bohaterowie zostają wezwani do mieszkania milionera Hobarta Penny'ego. Na miejscu odnajdują ciało mężczyzny i krążącego wokół niego tygrysa. Dość szybko okazuje się, że Penny został zamordowany, a dziki kot nie jest mordercą. Ekscentryczny milioner, jak się przekonują, nie tylko był odludkiem, ale także miał niecodzienne i lekko mówiąc niebezpieczne hobby. Kolekcjonował zwierzęta... Nasuwa się pytanie: kto chciałby śmierci staruszka, który praktycznie stoi już nad grobem?
Mieszkanie było zdemolowane. Widział poprzewracane meble pokryte krwią i odchodami. Na ścianach i podłodze widniały głębokie rysy po pazurach. Wszędzie brzęczały muchy. W korytarzu unosił się odór gnijącego ciała. Pośród tego wszystkiego przechadzało się wspaniałe zwierzę o futrze lśniącym bursztynem i czernią.
Z pozoru łatwa sprawa gmatwa się, na świat wychodzą coraz to nowe fakty. Decker musi poświęcić jej naprawdę dużo czasu. A tymczasem w prywatnym życiu detektywa też się komplikuje. Chłopak, którym się opiekuje, Gabe, ma kłopoty sercowe. I z całym szacunkiem, o ile sensacja u Kellerman wypada dobrze, o tyle wątek (dość rozbudowany) obyczajowy kuleje i mogłaby sobie go darować. Przyznaję, że trochę się wynudziłam.
Podoba mi się to, że Kellerman niczego nie ubarwia. Jak coś jest ohydne, to nie robi z tego na siłę czegoś pięknego. Książka obfituje w dokładne opisy i szczegóły - nie potrzeba wiele wyobraźni, aby nawet najmniej przyjemne obrazy wyświetliły się w naszej głowie. Pisarka umiejętnie buduje napięcie, dzięki czemu jej książki czyta się bardzo szybko. Tak jest i tym razem.
W paczce były zamrożone palce, sądząc po wielkości prawdopodobnie kobiece, ale Decker niczego nie był pewien. Wraz z tym odkryciem cała sprawa przestała być po prostu paskudna, a stała się odrażająca. Laboranci będą musieli uważnie obejrzeć każdą paczkę mięsa, bo kto może wiedzieć, co tam domieszano i jakie mięso pokrojono w kostkę. Na samą myśl o tym zbierało się na mdłości.
Bestia to po trochu kryminał i thriller. Nie umiem stwierdzić, do którego gatunku jest jej bliżej. Zdecydowanie wywołuje przyjemny dreszczyk emocji, napięcie i pewną tajemniczość oraz uczucie niepewności. Dobrze zbudowani bohaterowie, ci czołowi i ci poboczni. Nadal twierdzę, że Decker jest całkiem niezły w swoim fachu, ale daleko mu do mojego ulubionego detektywa. Ci z Was, którzy trochę mnie znają, wiedzą że hołubionym przeze mnie detektywem jest bohater wielu opowieści Agathy Christie, Hercules Poirot.
W przypadku Pętli podkreśliłam trafność szaty graficznej , teraz też chciałabym zwrócić uwagę na okładkę. Znów bardzo minimalistycznie, czarno-szare tło przecięte, czy zarysowane pazurami i czerwony tytuł rzucający się w oczy, idealnie pasują do fabuły powieści.
W serii z detektywami Peterem Deckerem i Riną Lazarus ukazało się bodajże dwadzieścia trzy tomy. Bestia jest dwudziesta pierwsza i bardzo żałuję, ale chyba nie uda mi się przeczytać osiemnastu wcześniejszych. Mimo lekkiego przynudzania w niepotrzebnej części obyczajowej z czystym sumieniem polecam Bestię przede wszystkim wielbicielom thrillerów i kryminałów. Sądzę, że zadowoli was najnowsza (wydana w Polsce) powieść Faye Kellerman.
Informacje dodatkowe o Bestia:
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-02-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788327621351
Liczba stron: 448
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Alina Patkowska
Dodał/a opinię:
Monika Piotrowska-Wegner
Sprawdzam ceny dla ciebie ...