„Bieguni” Olgi Tokarczuk to książka dziwna i trudna. Wydaje mi się, że nie da się jej przeczytać jednym tchem, że trzeba robić przerwy na zaczerpnięcie oddechu i na spojrzenie z dystansu. I na pewno nie da się tak po prostu powiedzieć, o czym jest. Jest to książka, która – podobnie jak cała twórczość naszej noblistki – wymyka się schematom i formom.
Czy mi się podobało? Tak i nie. Jest w niej tyle treści, tyle historii, tyle rozważań o rozmaitych sprawach, że można się w tym gąszczu trochę zagubić. A z drugiej strony – jeśli trafi się na te części, które przemawiają konkretnie do naszej wrażliwości i wyobraźni – to nie sposób nie westchnąć z zachwytu. Zatem jako całość robi ogromne wrażenie – ale nie wszystko powaliło mnie na kolana. Opisy lotnisk, hoteli, dziwnych zachowań ludzkich czasem mnie nudziły. Natomiast rozważania nad naszą śmiertelnością (to jedna z tych kwestii, które w powieściach Olgi Tokarczuk powracają często), nad rozkładem ciał, nad ciałem i duchem – wciągnęły mnie bardzo i dały do myślenia. I tu chyba trafiam w sedno tej książki – o niej nie da się szybko zapomnieć, bo te tematy do nas wracają, kołaczą się po głowie, każą się zastanawiać nad tym, co przeczytaliśmy. Chyba na tym właśnie polega literatura z wyższej półki? Nie – rozrywkowa (choć przeciwko takiej także nic nie mam!), ale – dająca do myślenia, prowokująca do rozważań nad kondycją człowieka i jego miejscem w świecie.
Oryginalna i wymykająca się schematom jest także forma książki – zbiór różnych historii, ciekawostek, rozważań, poprzedzielanych krótkimi tytułami – właściwie zbiór esejów i szkiców, układających się w wielką powieść o życiu, śmierci, podróżowaniu, przemieszczaniu się.
Czytałam wiele bardzo niepochlebnych recenzji na temat tej książki – i trochę je rozumiem. Bo kiedy sięgamy po powieść tak nagradzaną i chwaloną przez krytyków, oczekujemy na fajerwerki i wielkie WOW, a tutaj mamy powoli snującą się historię o wszystkim i o niczym. Zatem jeśli ktoś nastawia się na frapującą akcję, wciągające ludzkie losy i niezwykły świat – a zderza się z szarą rzeczywistością i zwyczajnością tych opowieści, to przeżywa rozczarowanie i pyta: skąd tyle prestiżowych nagród? Moim zdaniem stąd, że Olga Tokarczuk pokazuje w tej książce, że zwyczajne ludzkie życie jest fascynujące i z powodzeniem może być tematem książki oraz stąd, że jej rozważania dotykają istoty człowieczeństwa i każą nam się zastanowić nad tym, co jest dalej, dokąd tak biegniemy, po co robimy to, co robimy. To nie jest łatwe – i dlatego niektórym ludziom „Bieguni” wydają się zbyt wydumaną i trudną w odbiorze lekturą.
Oczywiście nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Olgi Tokarczuk – był czas, kiedy pożerałam jej powieści i wyczekiwałam kolejnych. Zwłaszcza „Prawiek i inne czasy” zrobił na mnie wielkie wrażenie i pozostał mi po nim sentyment nie do zapomnienia. „Bieguni” to książka inna – nie „o czymś konkretnym”, właściwie pozbawiona akcji jako takiej – po prostu mieszanina tematów i zagadnień.
Tym, co mi się nie podobało, było porzucenie w połowie historii, która mnie naprawdę wciągnęła: była to opowieść o zaginionej kobiecie z dzieckiem, gdzie bardzo przejmująco autorka zaprezentowała stan ducha męża tej kobiety, jego niepokój, emocje – a potem nagle to urwała, by wrócić do tego dopiero pod koniec tej bardzo długiej książki, kiedy zdążyłam już „wyjść” z tamtej historii i ją z siebie zrzucić. Jak dla mnie to rozdzielenie to zupełnie niepotrzebny zabieg, który zepsuł mi lekturę tego fragmentu.
Komu ta książka może się spodobać? Komuś, kto lubi powolne opowieści o życiu, rozważania o świecie. Jeśli oczekujecie szybkiej akcji i wciągającej historii – to nie ten adres.
Podsumowując: niezwykła podróż w świat wewnętrzny Olgi Tokarczuk. Świat ciekawy, ale niełatwy.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-01-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 460
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Nowe wydanie. "19 opowiadań pisarka podzieliła na trzy wyraźne grupy. Dla pierwszej z nich wspólne są motywy przenikania się życia i papierowego świata...
Twarz Pana Wyrazistego natychmiast zapada w pamięć. Jest rozpoznawany błyskawicznie - wystarczy, że pojawi się na ulicy i wszyscy z daleka się do niego...