Nie czytałam podobno błyskotliwego traktatu drwala 'Porąb i spal", ale po lekturze "Płyń z tonącymi " na pewno po niego sięgnę bo warto.
Narratorem jest Edvard, który stracił rodziców w wieku trzech lat. Zginęli oni w wypadku samochodowym gdzieś we Francji, jak donoszą gazety, ale jakim cudem udało mu się wtedy przeżyć?
Cały czas wychowywał go dziadek w surowym Hirifjell. Co roku dziadek wybywał na tajemnice eskapady, a śladem tego są znalezione po latach zdjęcia. Widać, że pasjonował się fotografią. Od wojny nie rozmawiał też ze swoim bratem,a Edvard pragnął odwiedzić miejsce, gdzie umarli rodzice, zwłaszcza że odkrywa wiele białych plam i przemilczeń dziadka. Dlaczego tyle lat po wojnie ktoś rysuje swastykę na samochodzie dziadka Einara?
Narracja z wolna nabiera tempa, fabuła jest niezwykle ciekawie skonstruowana. To przybliżamy się, to oddalamy do sedna tamtych wydarzeń. Po śmierci dziadka Edvard szuka swoich korzeni, pragnie poznać jego brata. Z tego, co się dowiedział wynika że dziadek należał do faszyzujących bojówek norweskich, a z kolei Einar był partyzantem, wedle oficjalnego pisma został rozstrzelany w 1944 r. Dlaczego więc jakaś okazała trumna, z pewnością przez niego, genialnego artystę, wyrzeźbiona, została przysłana własnie na pogrzeb dziadka? Co to za mistyfikacja z tą śmiercią? Kluczem do zagadki jest też kobieta o nazwisku Therese Maurel. Edvard musi udać się na Szetlandy, by ustalić wojenne losy braci i historię ich sporu. Ale brak świadków wojennej historii, a ludzie żywią się tylko plotkami i domysłami, że podobno Einar przyczynił się do śmierci całej rodziny (czyżby żydowskiej), przejął ich majątek i wyjechał na wyspę w niesławie.
Niegościnny klimat Szetlandów, surowe warunki życia, a do tego uczuciowe komplikacje, które wiążą się z poznaniem pięknej Gwen, atmosfera tajemnicy, skomplikowana wielowątkowa opowieść o wojnie, trójkącie uczuciowym, zdradzie i pożądaniu, o starciu jednostki z historią sprawiają, że trudno odłożyć te książkę. Wiarygodnie odtworzone są realia drugiej wojny światowej, los tułacza, który rzucił Einara do Francji, jego przyczynienie się do śmierci rodziny Nicole Daireaux. Nostalgiczna, klimatyczna, bardzo poruszająca relacja ukazująca jeszcze inne oblicze wojny. Koniecznie trzeba sięgnąć po nią nie tylko że względu na wspaniałe opisy przyrody i ludzkiej niszczącej namiętności. To przede wszystkim historia o stracie i wielkiej sztuce, która wymaga poświęceń.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-05-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 544
Dodał/a opinię:
Muminka789
Portret jednej z najbardziej bezwzględnych kobiet w historii Młodziutka, na pozór niewinna księżniczka Katarzyna przybywa na życzenie carycy Elżbiety...
Wersal, rok 1755. Królewskie rezydencje widziane oczami trzynastoletniej Véronique oszałamiają blichtrem. Jej życie zmieni się na zawsze, kiedy po raz...