Córka dymu i kości


Tom 1 cyklu Córka dymu i kości
Ocena: 4.96 (25 głosów)
opis
Inne wydania:
Plątaniną praskich uliczek podąża młoda niebieskowłosa dziewczyna z nieodłącznym szkicownikiem pod pachą. Żyje w dwóch różnych światach, dwoma odmiennymi życiami. Za dnia jest zwykłą uczennicą liceum plastycznego (zazwyczaj), a nocą (no, dobra, z tą nocą to przesadziłam ;)) zmienia się w posłańca, który udaje się przez magiczne drzwi w najodleglejsze zakątki świata by od wskazanych przez Dealera Marzeń szemranych kontrahentów odebrać ... zęby. Małe, duże, zwierzęce, ludzkie. W tym samym czasie na całym świecie na dziesiątkach drzwi pojawiają się tajemnicze wypalone odciski dłoni. I tylko ona wie, czym są te drzwi. Zna ich tajemnicę. Poznaje też jednego z tych, którzy odpowiedzialni są za owe zagadkowe znaki. I nie jest to przyjemne spotkanie. Pozostają jej po nim trzy rany cięte i wspomnienie przeszywających ognistych oczu. Nie dość, że dziewczyna ma poplątane życie (jak to bywa z nastolatkami, przeżywa swoje pierwsze rozterki miłosne), to dodatkowo nie wie kim tak naprawdę jest. Nie zna swoich rodziców. Nie ma rodziny. A przynajmniej tej zwyczajnej, ludzkiej. Czy w takim razie w ogóle jest człowiekiem? A teraz jeszcze jakiś anioł nastaje na jej życie, a magiczne drzwi zostały zamknięte na głucho. Poznajcie Karou.
"(...) była tajemnicza. Nie miała rodziny, nigdy nie opowiadała o sobie i osiągnęła mistrzostwo w unikaniu odpowiedzi na pytania (...) Potrafiła zaskakiwać w nieskończoność. Kieszenie zawsze miała pełne ciekawych drobiazgów; starożytnych brązowych monet, zębów, tygrysków z jadeitu (...) wyszło na jaw, że płynnie mówi w języku joruba. (...) Nie można jej było wystraszyć, no i jeszcze te blizny na brzuchu: trzy lśniące plamki, które mogły zostać tylko po postrzale z broni palnej." 

Historia wytatuowanej, osieroconej siedemnastolatki imieniem Karou wmieszanej w starożytną wojnę między aniołami i demonami brzmiała dla mnie całkiem interesująco. Tym bardziej byłam nią zaciekawiona, że internet aż huczy od pozytywnych opinii na jej temat (zachwycali się nią nie tylko blogerzy oraz czytelnicy, ale i redaktorzy/recenzenci takich gazet jak New York Times, Guardian, Los Angeles Times, Wall Street Journal i in.). Troszkę mnie to przerażało (obawiałam się kolejnego bestsellera), ale i jako, że przekorna ze mnie dusza, przyciągało; chciałam sama zweryfikować te wyjątkowość, bogactwo, liryzm i piękno wykreowanego przez Taylor świata. Po tych wszystkich wypowiedziach pełnych zachwytu spodziewałam się bardzo dobrej lektury. Myślałam sobie, że może i w zachwyt nie wpadnę, nie zakocham się w tej książce, ale jej lektura sprawi mi dużo przyjemności. Cóż ... Swoją wypowiedzią narażę się trochę fanom.

Na szczęście (dla mnie) Karou nie jest kolejną płochliwą i nieśmiałą nastolatką, która zakochuje się w największym przystojniaku książki i nic tylko rumieni się pod jego spojrzeniem i wzdycha. Trochę taki chwil jest w "Córce Dymu i Kości", ale na tyle mało, że człowiek mający więcej niż naście lat przetrwa te strony. Co dla mnie dziwne ta niemoc dotyka główną bohaterkę w drugiej połowie książki, gdzie już wie ona co nie co o sobie, a czytelnik wie, że twarda z niej sztuka i nie da się rozstawiać po kątach. (I ta twardość mi się podoba.) Trochę mi to nie pasowało. Jak już wspominałam Karou prowadzi podwójne życie, o czym nie wie nikt z gromadki jej znajomych z ziemskiego padołu. Aż tu nagle: trach! Dziewczyna wyjawia prawdę o sobie i o tym, co się wokół dzieje swojej najlepszej przyjaciółce Zuzanie. Świetlisty anioł z dwoma mieczami walczący z niebieskowłosą w powietrzu zwraca uwagę i nie da się tego zajścia nie zauważyć, więc trzeba to skomentować. Karou wybiera rozmowę. Mazgajowatą, drętwą, sztuczną. Według mnie nie w stylu bohaterki. A Zuzana jak gdyby nic wierzy jej od pierwszego słowa. Ba! Ona będzie jej pomagać, doradza jej i jest zachwycona Akivą (aniołem)! I wszyscy troje piją sobie herbatkę jak gdyby nigdy nic. Ilu z Was by tak postąpiło? W dodatku sposób w jaki Taylor opisuje to zdarzenie jest bardzo nieprzekonujący. Męczyło mnie też ciągłe podkreślanie przez pisarkę, najpierw, jaka to piękna jest Karou, a później - jacy to piękni są oni - Karou i Akiva. Idealni, zapierający dech w piersi i już wiadomo, stworzeni dla siebie. Nie przeszkadza mi zewnętrzne piękno bohaterów, o ile nie gra ono pierwszych skrzypiec w książce i nie przytłacza reszty fabuły. Im częściej Taylor pisała o wyjątkowej urodzie swoich bohaterów tym częściej nazywałam ich pieszczotliwe w myślach "moje śliczności-słodkości";) Pewnie też między innymi z powodu skupienia się pisarki na pięknie zewnętrznym bohaterów zupełnie nie przemówiła do mnie historia miłosna mająca miejsce w książce. Nie poruszyła mnie. Niby taka wielka, taka wyjątkowa, silniejsza niż śmierć i nienawiść, a ja odniosłam wrażenie, że najnormalniej w świecie chodzi tylko o seks :D Sposób w jaki autorka opisywała to uczucie sprawił, że dla mnie było ono co najwyżej zauroczeniem i/lub fascynacją erotyczną. Nie było głębi. Czegoś w niej zabrakło by była przekonująca. A szkoda ... bo pomysł na historię miłośną jest ciekawy.

Poziom fabuły "Córki Dymu i Kości" jest nierówny. Zupełnie jakby pisarka nie mogła się zdecydować, jaka ma być Karou. Czasami akcja jest wciągająca, tajemnica snuje się w zdaniach i nęci czytelnika, by zajrzał na kolejną stronę, a zaraz potem czar pryska. Niestety czytając tą powieść nudziłam się momentami i odkładałam ją na bok. (A miała być taka wciągająca.) Większość tajemnic jakie kryje w sobie historia Karou nie jest szczególnie trudna do odgadnięcia. Dodatkowo pisarka robi czasami coś zupełnie dla mnie niezrozumiałego. Chcąc chyba spotęgować tajemniczość, zmylić tropy domyślnemu czytelnikowi, zbudować napięcie, robi coś zupełnie odwrotnego! Nie mam pojęcia czemu i jak to robi, ale za każdym razem idealnie utwierdzała mnie w moich przeczuciach co do dalszego ciągu.

Pisarka stworzyła nietuzinkową postać młodocianą, inną niż te zazwyczaj występujące w książkach dla tej starszej młodzieży. Karou nie tylko jest inna ze względu na to, gdzie i przez kogo została wychowana oraz kim tak naprawdę jest. Dziewczyna jest inna, ponieważ w odróżnieniu od większości nastoletnich bohaterek, tudzież od bohaterek książek popularnego ostatnio bardzo nurtu YA (Young-adult fiction), jest inteligentna, pewna siebie, wygadana, zaradna, nie boi się o siebie walczyć, nie potrzebuje silnych męskich ramion, by być kobietą (choć ma chwile słabości). Nie jest wydelikacona, zahukana, rozmemłana, "niewinna jak wonna lilia". Nie wypatruje księcia na białym koniu ani nie wypłakuje sobie oczu z powodu zawodu miłosnego. Nie gra omdlewającej dziewicy, czekającej na tego jedynego. Ma inne cele w życiu i priorytety niż te w stylu "znaleźć chłopaka, który się mną zaopiekuje". "Córka Dymu i Kości" to również mnogość nadprzyrodzonych istot, pięknie opisanych, z detalami i dużą dozą wyobraźni. Fascynują. Tutaj pisarka się postarała i widać, że stara się stworzyć mitologię wykreowanego przez siebie świata, co idzie jej całkiem dobrze.

Muszę też przyznać, że Laini Taylor rzeczywiście potrafi dobrze i ładnie pisać. Język jakiego używa w książce często jest baśniowo hipnotyczny. Nie stara się na siłę być młodzieżowa czy pseudo-młodzieżowa i na szczęście nie używa slangu.  Tka całkiem przyjemne iluzje słowne, które przenoszą czytelnika a to do Pragi, a to do Maroka, a to do ciemnego, pełnego kurzu sklepiku Dealera Marzeń albo do krypt w twierdzy, czy na pole walki tuż po bitwie. Niestety bywają od tego odstępstwa, które są niczym nieprzyjemny zgrzyt wywołujący ból zębów i zamęt w głowie.

"Życzenia są nieprawdziwe. Nadzieja jest prawdziwa. Jest jedyną prawdziwa magią".
A więc i ja mam nadzieję, że kolejna część bardziej przypadnie mi do gustu, że pisarka wykorzysta potencjał drzemiący w wymyślonej przez nią historii. Oby zakończenie z przytupem, w stylu Karou, którą lubię, zwiastowało lepszą lekturę. Bo choć czuję się rozczarowana "Córką Dymu i Kości" i spodziewałam się po niej więcej, to nie mogę napisać, że jest zła. Jest dobra. Tylko dobra. I liczę na więcej.

Informacje dodatkowe o Córka dymu i kości:

Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012-01-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788324141586
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Daughter of smoke and bone
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Julia Wolin
Dodał/a opinię: Edyta Dombrowicka

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Córka dymu i kości

Kup książkę Córka dymu i kości

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Sny bogów i potworów tom 3 część 2
Laini Taylor0
Okładka ksiązki - Sny bogów i potworów tom 3 część 2

Część 2 tomu 3 trylogii Córka dymu i kości wydanej w 32 krajach i filmowanej przez Universal Pictures. Najlepsza książka młodzieżowa Amazonu w kwietniu...

Dni krwi i światła gwiazd
Laini Taylor0
Okładka ksiązki - Dni krwi i światła gwiazd

Dawno, dawno temu anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze. Bo ośmielili się marzyć o świecie bez wojny i rozlewu krwi. Ale...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pies na medal
Barbara Gawryluk
Pies na medal
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy