Joanna Szarańska to kolejna polska pisarka, której twórczość dane mi było poznać dopiero dzięki powieści „Cztery płatki śniegu”. Grudzień przyniósł mi w tym roku wyjątkowo magiczne lektury i pierwsze spotkania z niektórymi autorkami. Czy książka Szarańskiej przypadła mi do gustu?
W jednym z bloków na ulicy Weissa w Kalwarii los połączył kilka rodzin, które niewiele o sobie wiedzą i nie utrzymują bliskich sąsiedzkich relacji. Byli w błędzie jeśli myśleli, że święta w tym roku będą takie, jak do tej pory. Nie mają pojęcia co los przygotował…
Zuzanna i Kajetan Fijusowie z powodu niefortunnej rozmowy z kasjerką oraz przez paczkę oddaną na przechowanie przez przyjaciela zamienią przedświąteczny czas i miłość przez duże „M” we wzajemne obwinianie się. Czy odnajdą drogę do siebie?
Stasia Kamińska próbuje odnaleźć się w nowej klasie, ale z tak staroświeckim imieniem jest jej trudno… Chce też być lepszą córką, bo ma wrażenie że zawodzi zapracowaną mamę, ale to przede wszystkim brak wiary w siebie stawia dziewczynę na straconej pozycji. Czy zacznie wierzyć i znajdzie przyjaciół?
Monika Kwiatek jest zmęczoną i zniechęconą młodą matką, która nie ma wsparcia w mężu, rad poszukuje w poradnikach i wciąż musi ‘walczyć’ z teściową i jej mądrościami. Czy znajdzie złoty środek w wychowywaniu synka i zacznie cieszyć się z bycia mamą?
Anna Jurczyk to gospodyni domowa, która mając trzydzieści osiem lat jest cieniem męża i nie ma nic do powiedzenia w domu… To Waldemar zarabia, robi listy zakupów i odlicza kwotę na nie potrzebną. Nie pozwala na żadną rozrzutność, jest wręcz sknerą na potęgę! Annie nie wolno używać mleczka do czyszczenia czy płynu do szyb a Waldek przywozi omdlałe warzywa z targu...
Sporą rolę w powieści odegra też dwóch przyjaciół – ksiądz i wuefista – który namiesza bardziej? Czy pomogą sobie nawzajem a przy okazji wspólnych knowań również kilku innym osobom? Czy jedno zatajenie prawdy zburzy życie jednego z nich?
I jeszcze wcale nie mniej ważna pani Michalska, starowinka, która dba o czystość w klatce bloku przy Weissa, jednocześnie starając się pomagać mieszkańcom. Zaprasza do wspólnego ubierania choinki i kolędowania… Czy to wymysły starszej osoby czy może kryje się za tym coś więcej?
Cudowna książka. Początkowo nie mogłam się połapać z dopasowaniem bohaterów do problemów i sytuacji, jak mają na imię które żony… ale po pewnych czasie już doskonale się w tym orientowałam. A kiedy już ich losy zaczęły się łączyć, kiedy stanęli ‘oko w oko’ przed wspólnymi kłopotami byłam coraz bardziej zaintrygowana co wydarzy się później. Jak odnajdą się w wobec knowań innych i trudów samotnego macierzyństwa czy niby zwyczajnego życia? Jaką rolę w tej opowieści odegra pies uwielbiający pewną męską część ciała? To element grozy, ale jest też humor – zakręcona afera majtkowa czy korniszonowa! Nie brak też pomocnej dłoni, którą wyciąga do sąsiadów ‘Dobry Duch’ tych świąt ratując to, co się da uratować, choć oni nie do końca zdają sobie z tego sprawę. Ta starsza pani uzmysławia bohaterkom co tak naprawdę się w życiu liczy, choć czasem prowadzi rozmowę siedząc na kubłach przy śmietniku.
„Święta to nie potrawy postawione na stole, to ludzie, którzy gromadzą się wokół niego.” *
Dzięki Joannie Szarańskiej zaglądamy w okna kalwaryjskich domów i podglądamy życie mieszkańców w grudniowe dni. Towarzyszymy im podczas pieczenia, gotowania i sprzątania, wraz z nimi biegamy po ostatnie zakupy. Jednak bohaterowie między lepieniem pierogów a kręceniem maku zafundują nam udział w sporach rodzinnych i sąsiedzkich, podejmując jednocześnie decyzje niezwykle rzutujące na przyszłość.
To świetny pomysł na powieść, która rozbrzmiewa wieloma głosami pozwalając nam zanurzyć się w magii świąt. Pokazuje jak ważne jest to, by pomimo przeciwności wsłuchać się w siebie, we własne marzenia i pragnienia a potem dążyć do ich spełnienia. „Cztery płatki śniegu” to opowieść o przeciwnościach losu, zagubieniu, zatraceniu się w niekoniecznie tym co najważniejsze oraz o decydowaniu za innych.
Asia Szarańska powoli, spokojnie i z nostalgią pokazała mi święta w ujęciu małomiasteczkowym, gdzie mimo utartych schematów nie wszyscy doskonale się znają, co często skutkuje samotnością. Jednak pośród szaleństwa zakupów czy dekorowania balkonów nie zapomniała o szopce i jakże ważnym przeświadczeniu, iż wspólna misja łączy ludzi. Uwieńczeniem tej historii jest magiczny i wzruszający finał, który sprawił, że raz jeszcze przemyślałam wiele chwil z tej lektury.
Podsumowując – to powieść dająca nadzieję i poruszająca do głębi. Autorka z nutką humoru, odrobiną tragizmu, masą uczuć i gorączką przedświątecznych zakupów wprowadza w idealny nastrój tego pięknego czasu przed Bożym Narodzeniem zwracając naszą uwagę również na to, co dzieje się poza progiem naszego mieszkania. To na pewno nie jest moje ostatnie spotkanie z książkami Szarańskiej.
* J. Szarańska, „Cztery płatki śniegu”, Wyd. IV Strona, Poznań 2017, s. 285
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017-11-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 330
Tytuł oryginału: Cztery płatki śniegu
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
ejotek
To odpowiednio wyeksponowana okładka książki Joanny Szarańskiej „Wymruczane szczęście”...
To miał być najpiękniejszy dzień w życiu Kaliny. Długa, biała suknia, ukochany mężczyzna u boku i uroczyste słowa „I nie opuszczę cię aż do śmierci”...
Bo w życiu nie chodzi tylko o pieniądze ! Nie wszystko można na nie przeliczyć ! Nie wszystko da się wycenić i przelać na lokatę długoterminową !
Więcej