Dwanaście słów

Ocena: 4.67 (3 głosów)
opis

Gdybym miała wymienić ulubionych polskich reżyserów, Jan Jakub Kolski bez wątpienia znalazłby się w czołówce. Zauroczona Jasminumobejrzałam kilka innych jego filmów i zakochałam się w tej nieco magicznej stylistyce na zabój. Kolski czaruje, opowiada niesamowite historie. Jego bohaterowie to zwykli ludzie, w ich opowieściach, można odnaleźć siebie, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydają się dotyczyć spraw zupełnie różnych od naszej codzienności. Obrazy Kolskiego na długo pozostają w pamięci, zarówno fabuły, jak i poszczególne sceny, które namalowane z niesamowitą precyzją dotykają wrażliwości widza. Poetyckie, liryczne, magiczne - takie jest kino tworzone przez reżysera. Jednak nie tylko świat filmu pasjonuje twórcę Jańcia WodnikaKolski próbuje swych sił jako pisarz. 

Pobyt na Targach Książki w Krakowie uzmysłowił mi, że pisać może każdy i wielu z tej możliwości korzysta. Piszą pisarze, dziennikarze, podróżnicy, wykładowcy, aktorzy, kucharze, styliści, piłkarze, chemicy, architekci, psychoterapeuci, celebryci. Efekt? Różny. Nie każdy, kto jest dobry w tym, co robi zawodowo, potrafi równie sprawnie władać piórem. Z obawą podchodzę do kolejnych książek, które atakują z okładki znanymi twarzami. Nie wątpię, że każdy z nas ma do opowiedzenia jakąś historię, wątpię jednak w to, czy wszyscy ja opowiedzieć potrafią. Egzamin z oddychania Jana Jakuba Kolskiego, nie spotkał się z wielkim entuzjazmem czytelników. Sama świadomie tę książkę pominęłam, wychodząc z założenia, że lepiej pozostać przy zachwycie nad filmami, niż z rozczarowaniem kartkować powieść. A jednak, gdy na rynku pojawiła się najnowsza książka reżysera, Dwanaście słów, nie mogłam się powstrzymać, by do niej nie zajrzeć.
Marianna nie była brzydka. Miała trzydzieści jeden lat, niebieskie oczy, czarne włosy, zrośnięte brwi i jasną, klasztorną cerę. Prawdę mówiąc, była jedną z ładniejszych boromeuszek w klasztorze, ale o tym nie wiedziała. Opiekowała się chorymi w szpitalu, była pielęgniarką, więc nie miała zbyt wiele czasu na przeglądanie się w lustrze. Zresztą światła nie starczało o trzeciej pięćdziesiąt, ani o żadnej innej godzinie.
Życie Marianny składa się z modlitw i wysłuchiwania historii opowiadanych przez otaczanych opieką chorych. Cudze słowa, cudze opowieści. Cudzy żywot, który bohaterka chłonie intensywnie. Brak w boromeuszce woli prowadzenia klasztornego życia. Ma w sobie kłąb zakazanych emocji. Wymyka się z celi, wiedziona podnieceniem i nieprzyzwoitą myślą. Wielbiąc wizerunek Chrystusa ciałem i duszą, ma świadomość tego, że grzeszy, lecz z wiedzy tej nic nie wynika. Któregoś dnia zawija święty obraz w chustę, chowa pod habitem i ucieka z klasztoru.

Równo w trzy miesiące od tego poranka, miała stanąć naprzeciw drzwi człowieka nie mniej ukrzyżowanego, mieszkającego w leśnej chacie, z daleka od celów, które sobie niegdyś wyznaczył. Ci, którzy o nim wiedzieli, nazwali go nauczycielem muzyki.
Kim jest ów nauczyciel dla naszej bohaterki? Skąd ten upór, by znaleźć się w jego pobliżu? Kolski długo pozostawia te pytania bez odpowiedzi, co rusz serwując nie do końca czytelne sceny z życia Marianny. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, by zrozumieć motywację kobiety.
Ile słów potrzebujesz, by wyrazić siebie? By przekazać istotę tego, co masz do powiedzenia? 
Obliczyłem, że dwanaście w ciągu dnia wystarczy, żeby się w pełni porozumieć ze światem - mówi nauczyciel, Fryderyk Greszel, przyjmując pod swój dom służącą. Długo się tej zasady trzyma, aż przychodzi dzień, gdy opowiedzenie historii swego życia, okaże się niemożliwe przy użyciu tak ograniczonej liczby wyrazów. W pewnym momencie można dojść do wniosku, że dwanaście słów wystarcza do momentu, w którym chce się wyciągnąć na światło dzienne prawdę. Grając, można jedynie otrzeć się o narzucony limit, szczerość wypływa z człowieka potokiem zdań. Czyżby wytyczenie granicy miało powstrzymać przed wylewnością kończącą się odsłonięciem wnętrza, uczuć, emocji, czułych punktów, prawdziwego oblicza?
Dwanaście słów, jak głosi nota wydawcy, to małość i wielkość, siła i słabość, moralność i deprawacja, przebaczenie i grzech. Skrajności, przeciwieństwa, bieguny, których zderzenie doprowadzić może do nieszczęść cudzych, szczęść własnych, a może na odwrót? Jedno jest pewne, nic tu się nie dzieje bez przyczyny, wszystko jest środkiem do celu lub efektem wydarzeń z przeszłości. Marianna ma swoje powody, by znaleźć się pod jednym dachem z nauczycielem. Fryderyk nie bez przyczyny ucieka w ciszę, a ludzi traktuje z dystansem, choć jednocześnie nie stroni od spełniania swych seksualnych fantazji. Seksualne napięcie jest w tej książce stale obecne, jakby bohaterowie w zaspokajaniu swych potrzeb znajdowali ucieczkę od nieudanego życia. Sceny rozkoszy bywają kontrowersyjne, nie każdemu spodoba się wizja zakonnicy masturbującej się przed świętym obrazem. Czy Kolski przekroczył granicę dobrego smaku? To już kwestia indywidualnego podejścia do tematu.
Powieść reżysera Jańcia Wodnika to paleta dobrze znanych wszystkim emocji, towarzyszących odkrywaniu przeszłości, budowaniu przyszłości i teraźniejszej walce o pogodzenie własnej tożsamości z tą przygarniętą na potrzebę realizacji określonego celu. 
Podczas lektury Dwunastu słów, kilkakrotnie nasunęła mi się myśl, że Jerzy Pilch opowiedziałby tę historię z większym wyczuciem słowa, precyzyjniej, celniej. Na pewno inaczej, w nieco łagodniejszej formie, dzięki czemu przekonałby do niej więcej czytelników. Czy to oznacza, że Jan Jakub Kolski się nie sprawdził w roli opowiadacza, prowadząc swych bohaterów po papierze, nie zaś przed kamerą? Absolutnie nie, choć nieco mi zabrakło tej magii, którą wyczuwam w jego filmach, na próżno szukając jej w książce. Autor nie bawi się w subtelności, stawiając na naturalistyczne sceny. Kolski-reżyser i Kolski-pisarz, to dwie różne postaci i choć obydwaj doskonale potrafią oddać emocje bohaterów, obaj potrafią uwypuklić niezwykłość historii zwykłych ludzi w ich naturalnym, często niezbyt pięknym świecie, to jednak dopiero przenosząc historie na ekran, gdzie nie tylko fabuła jest istotna, ale dużą rolę odgrywa poetycki obraz, gra świateł i muzyka, Kolski tworzy dzieło zwalające z nóg. Jestem przekonana, że idąc na Dwanaście słów do kina, wyszłabym z seansu zachwycona.
Mam do dyspozycji dwanaście słów, a do wyrażenia cały wszechświat odnowionych emocji.

Informacje dodatkowe o Dwanaście słów:

Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2013-10-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788364142178
Liczba stron: 240
Dodał/a opinię: Ann RK

więcej
Zobacz opinie o książce Dwanaście słów

Kup książkę Dwanaście słów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Egzamin z oddychania
Jan Jakub Kolski0
Okładka ksiązki - Egzamin z oddychania

Zmysłowa opowieść o miłości absolutnej. Ona, Muszelka, jako dwunastoletnia dziewczynka zagrała w jednym z jego filmów. Już wtedy wiedziała, że go kocha...

Jancio Wodnik i inne nowele
Jan Jakub Kolski0
Okładka ksiązki - Jancio Wodnik i inne nowele

Zbiór nowel autorstwa polskiego reżysera filmowo/teatralnego Jana Jakuba Kolskiego, gdzie świat baśni przeplata się ze światem rzeczywistym, tworząc łatwy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Siemowit Zagubiony
Robert F. Barkowski ;
Siemowit Zagubiony
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy