Dziennik kasztelana

Ocena: 4.4 (10 głosów)
opis
Po przeczytaniu ,,Ostatniej arystokratki ,, i ,,Arystokratki w ukropie" Evzena Bocek sięgnęłam po debiutancką książkę tego autora - ,,Dziennik kasztelana". Mając w pamięci zwariowaną historię rodziny Kostków, która z Ameryki powraca do odzyskanego zamku w Czechach, gdzie usiłuje wieść arystokratyczne życie zmagając się z niezapłaconymi rachunkami i tłumami turystów, spodziewałam się podobnej książki pełnej przedziwnych perypetii i absurdalnych przygód głównego bohatera. Jakie więc było moje zdziwienie, kiedy przeczytałam historię całkiem inną, pełną tajemnic, niedomówień, ale i zwyczajnych problemów. Zacznijmy jednak od początku. Główny bohater Wiktor porzuca życie w Pradze i pod wpływem impulsu przyjmuje posadę kasztelana w zamku na Morawach. Wierzy, że na prowincji odpocznie od wielkomiejskiego życia oraz uratuje swoje małżeństwo. Iwonka, żona Wiktora zupełnie nie rozumie problemów męża, uważając je za zwykłe fanaberie, ale ulega ze względu na Ewę, ich kilkuletnią córkę. Dziewczynka ciągle choruje, a życie na Morawach z pewnością będzie dla niej zdrowsze niż w praskiej metropolii. Kiedy poznajemy Wiktora, oczekuje właśnie na przyjazd swoich dziewczyn ze stolicy. On sam od kilku tygodni zajmuje nowe stanowisko, powoli odkrywając urok życia na państwowej posadzie. Wiktor spostrzega bowiem, że wymarzona praca może nie być wcale tak łatwa i przyjemna jak to wyglądało na początku. Przed nowym kasztelanem mnożą się formalności, stosy dokumentów, plany wycieczek dla turystów, spotkania w miejskiej radzie, w celu pozyskania funduszy...i użeranie się z przełożonymi. Jakby tego wszystkiego było mało Wiktor- kasztelan pracuje z osobliwym zamkowym personelem. Jest stróż Swoboda, który zachowuje się jak niepoczytalny - podobno z względu na rodzinne problemy oraz tajemnicze małżeństwo Ottów. Ona - Waleria jest tylko sprzątaczką, ale zna się na tyle dobrze na dziełach sztuki, że pomaga Wiktorowi w inwentaryzacji. On - Aleksander pamięta jeszcze ostatniego właściciela zamku, sam kiedyś był tu kasztelanem, ale na skutek różnych politycznych nacisków i szykan ( m. in. pod wpływem poprzedniego kasztelana Wilczke) zrzekł się urzędu na rzecz stanowiska stróża. Wraz z rozwojem akcji dowiemy się, że ci dwoje mają pewną tajemnicę związaną z zamkiem. Jest jeszcze owczarek Rago - chyba jako jedyny na właściwym miejscu, bo z początku nawet Wiktor czuje przed tym olbrzymim zwierzęciem respekt. Już wkrótce po przybyciu i zamieszkaniu w zamku Wiktor zaczyna doświadczać dziwnych snów, ale składa to na karb przepracowania i przemęczenia. Wszystkie dziwne zdarzenia tłumaczy niewyspaniem oraz wpływem specyfiki otoczenia - wszak chyba na każdego by oddziaływała świadomość pewnej osobliwości, która znajdowała się w sypialni sąsiadującej z pokojami Wiktora. Jednak czy wszystko można zrzucać na brak snu i przepracowanie? Jakby tego wszystkiego było mało Iwonka wcale nie jest zadowolona z nowego miejsca zamieszkania. Wiktor jeszcze się łudzi, że żona odwyknie od wielkomiejskiego stylu życia, ale co osoba po doktoracie z socjologii miałaby robić na zapadłej czeskiej wsi? Jedynie córka jest zadowolona z nowego domu, a swoją obecnością dziewczynka podbiła serca wszystkich pracowników( nawet zaprzyjaźniła się z groźnym owczarkiem). Jednak Ewa nie tylko nie przestała chorować, ale jej stan wyraźnie się pogarsza - diagnoza lekarska zabrzmi jak wyrok. Przy udziale Aleksandra w niewytłumaczalny sposób dziewczynka powróci do zdrowia. Jak to możliwe, skoro nawet lekarze nie są w stanie tego wytłumaczyć? Sam Wiktor, chociaż przyjął zasadę ,,niczemu się tutaj nie dziwić", nie jest w stanie przejść nad tym do porządku dziennego. Ewa fizycznie wyzdrowiała, ale według Iwonki jej zdrowie psychiczne jest mocno nadwerężone - dziewczynka lunatykuje, nuci dziwne melodie i toczy rozmowy z wymyślonymi towarzyszami. Rodzice wciąż spierają się, gdzie Ewie będzie lepiej, ale każde rozumie, że nie przekona drugiego do swoich racji. Wiktor wie już, że wyjazd Iwonki z córką to tylko kwestia czasu, który zresztą przyśpieszy kilka niewyjaśnionych wydarzeń. Książka Evzena Bocek ma formę dziennika Wiktora, a właściwie przypomina zapiski w kalendarzu, dzięki swojej szacie graficznej. Przez to całą historię poznajemy z pozycji głównego bohatera. I tak widzimy, że Wiktor niby na zamek narzeka, bo zbliżający się remont ołtarza w kaplicy, który niedawno się zawalił, bo problemy ze stróżem Swobodą, bo dziwne plamy, które się pojawiły na świeżo wymalowanych ścianach, bo wciąż zawodzący system alarmowy, który włącza się nie wtedy, gdy powinien, ale z każdą kartką daje się zauważyć, że kasztelan zdążył się już zżyć z tym miejscem.( W którymś momencie można odnieść wrażenie, że zamek lub jakaś siła wyraźnie opiekują się rodziną kasztelana, chociaż on sam pozostaje na to zjawisko ślepy). Wiktor wie, że nie opuści zamku, nawet wtedy, gdy Iwonka realizuje swoje ultimatum, a jedyna osoba, z którą się zaprzyjaźnił - ksiądz Zbyszek wraca do kraju, bo ,,kasztelan opuszcza swój zamek nogami do przodu". Zakończenie książki jest otwarte, być może autor planuje bądź planował dalsze losy Wiktora i jego rodziny, chociaż sporo czasu już minęło od jej wydania ( 1999r). Mnie ta historia o wiele bardziej zainteresowała niż przygody Kostków, zresztą trudno porównywać ze sobą te powieści. ,,Dziennik kasztelana" jest o wiele poważniejszy, dotyka cięższych tematów jak choroba czy śmierć, humor jest o wiele delikatniejszy, a wątki nadprzyrodzone wprowadzone są nie po to by było śmiesznie tylko strasznie. Nie jest to może horror w stylu Stephena Kinga, ale zjawiska nadprzyrodzone - konsekwentnie ignorowane przez Wiktora- nie zostają nigdzie wyjaśnione, a coś ewidentnie się dzieje na morawskim zamku. Ale który szanujący się zamek nie ma swojego ducha? Polecam zdecydowanie tym, którym przypadły do gustu perypetie arystokratów Kostków, ale ponownie zaznaczam, że ,,Dziennik kasztelana" to całkiem inny rodzaj literatury. Również przyjemny, w sam raz na jeden wieczór, ale jednak bez wybuchów śmiechu i chichotów. Za to z refleksją: ,,Co dalej?" i ,,Co się tam właściwie wydarzyło?".

Informacje dodatkowe o Dziennik kasztelana:

Wydawnictwo: Stara Szkoła
Data wydania: 2017 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-944783-6-0
Liczba stron: 215
Dodał/a opinię: maja_klonowska

więcej
Zobacz opinie o książce Dziennik kasztelana

Kup książkę Dziennik kasztelana

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Opowieści o kolorach
Nadine Debertolis
Opowieści o kolorach
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy