Zabierając się za "Dziesięć płytkich oddechów" spodziewałam się typowej powieści NA, wtedy jednak nie wiedział jak bardzo się mylę. Powieść K.A Tucker pochłonęła mnie, trzymając w napięciu do ostatniej strony.
Problem poruszony przez autorkę jest ciężki. ZSP (zespół stresu pourazowego), to choroba z którą samemu trudno się uporać. Potrzebna jest rozmowa, zrozumienie. Narkotyki, alkohol są tylko chwilowym rozwiązaniem, dodatkowo pogorszającym sprawę. Wszystko to potwierdza się na przykładzie Kacey. Dziewczyna ucieka w kick-boxing, by uśmierzyć swój ból. Pomaga. Jednak tylko na chwilę...
Zdecydowanie jednym z największych atutów powieści są bohaterowie. Każdy z nich jest całkowicie inny, ich zachowania są zupełnie różne. Autorka nie pominęła bohaterów drugoplanowych. Każdemu z nich poświęciła na tyle czasu, aby czytelnik poznał każdego z nich, a nie tylko Kacey i Trenta.
Kacey i Trent to bohaterowie specyficzni. Zamknięci w sobie, posiadający wiele tajemnic. Ich walka z kłopotami i pokonywanie kolejnych przeciwności są opisane w sposób absolutnie genialny. Trzeba przyznać, że książka pod względem psychologicznych jest arcydziełem.
Musze też przyznać, że nie wszystko w tej pozycji było idealne. Osobiście mam ogromny problem z uczuciem jakie łączy głównych bohaterów. Jak dla mnie było ono nie naturalne i trochę przesłodzone. Oczywiście mają wiele wspólnego i temu nie można zaprzeczyć, jednak Kacey osoba całkowicie zamknięta, która najchętniej nie utrzymywałaby kontaktów z innymi ludźmi, nagle nie wiadomo skąd "zakochuje się" w Trencie. Jak dla mnie było to zwykłe pożądanie, co najwyżej zauroczenie, na pewno nie miłość. Trzeba też przyznać, że później ich uczucie staje się naprawdę trwałe i wtedy można jest nazwać miłością.
Minusem można nazwać też to, że mniej więcej w połowie domyśliłam się jaką tajemnicę skrywa Trent. Mimo to dalej z ogromną przyjemnością ,pochłaniałam kolejne strony.
"Dziesięć płytkich oddechów" to powieść o stracie, miłości przebaczeniu. O ponownej nauce życia. O odnajdywaniu sensu istnienia. O sile rodziny oraz przyjaźni. Wszystko to sprawia, że jest to książka warta przeczytania, może trochę przewidywalna i naiwna, ale również bardzo mądra. Plusem jest również to, że K.A Tucker zafunduje wam karuzelę emocji, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Dajcie tej pozycji szansę. Jestem pewna, że na pewno się z niej czegoś nauczycie.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2014-06-18
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 338
Tytuł oryginału: Ten Tiny Breaths
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Dodał/a opinię:
Klaudia Zofia