Kiedy zaczęłam czytać "Endgame" wszystko wydało mi się bardzo znajome, jakbym skądś znała tę historię. Po krótkim zastanowieniu się doszłam do wniosku, iż jest niesamowicie podobna do "Igrzysk śmierci". Wiek bohaterów 13-17/ 13-18, 12 rodów - 12 dystryktów, zawsze wygrywa jedna osoba. Była to słabsza podróbka poprzedniczki. Jako, że byłam ciekawa co jeszcze można "skopiować" z oryginału, czytałam dalej. Kiedy doszłam jakoś do połowy książki niesamowicie się wciągnęłam. Niestety nie wszystko było aż takie dobre. Narracja jest niestety trzecioosobowa przez co kilkukrotnie dało się pogubić, a wydarzenia jakie opisuje autor są bardzo krwawe i w niektórych momentach czułam się obrzydzona. Muszę jednak przyznać, iż fabuła jest dosyć przemyślana. Podobało mi się oplecenie wątków wokół realnego świata, dzięki czemu wszystko o czym czytaliśmy wydawało się rzeczywiste. Zakończenie powieści było niesamowite. Takiego się zdecydowanie nie spodziewałam. Musze przyznać, iż "Endgame" przypadło mi do gustu, jednak nie na tyle, aby przeczytać kolejne części. Jeśli nie czytaliście "Igrzysk śmierci" albo nie przeszkadza wam to, iż obie książki są do siebie podobne to polecam po nią sięgnąć.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2014-10-07
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
juulaxy